"czarna seria", bylo: spalony dysk...

Autor: Gotfryd Smolik news <smolik_at_stanpol.com.pl>
Data: Wed 16 Mar 2011 - 22:59:00 MET
Message-ID: <Pine.WNT.4.64.1103162318270.2832@quad>
Content-Type: TEXT/PLAIN; charset=ISO-8859-2; format=flowed

  Z góry ostrzeżenie: gro tekstu niżej *nie* dotyczy wątkowego
laptopa (lecz wspomnianego przez przedpiścę dysku Seagate).

On Wed, 16 Mar 2011, BartekK wrote:

> W dniu 2011-03-15 20:42, Radosław Sokół pisze:
>> Jest możliwość polegająca na wymianie sterownika dysku. Oczy-
>> wiście pomoże to w przypadku, gdy awaria dotknęła tylko płyt-
>> ki sterownika, a nie głowic lub silnika. Wymiana jest prosta,
[...]
> Takie rzeczy przechodziły w czasach dysków 1-10GB, próbowałeś tego na jakichś
> współczesnych dyskach, typu 1000GB?

  Wymieniałem elektronikę w dysku rzędu 100 GB (nie pamiętam czy 80 czy
160, IMVHO bez znaczenia) 2,5" (z laptopa), kupiłem ją na allegro
i problemów nie stwierdzono (muszę właściciela spytać, czy aby teraz
backupy robi ;))

> Ja próbowałem na kilku seagate 500GB i 1000GB (bo ostatnio padały coś jak
> muchy),

  I nie skłoniło Cię to do poguglania?
  Albo np. sprawdzeniu na allegro, skąd wysyp ofert naprawy takich
dysków, w cenach od 30 do 300 zł sztuka? ;> (te 300 zł to nie z allegro,
znajomy dostał prawie taką - chyba 250 zł - ofertę w którymś serwisie,
no ale skoro obiecali "physical backup" to za darmo nic nie ma).

> kończyło się zawsze tym samym - brak odczytu jakichkolwiek sensownych
> danych

  Ale jeśli to była "czarna seria", to ... tak ma być.
  Problem leży w zapchaniu tablicy relokacji!
  Jak dysk miał ten błąd w firmware, to nie dziwota że całkiem sporo
pozycji w tablicy kieruje "dokądś", a jak użyszkodnik łaskaw był
działać w ten sposób, że *mimo* objawów błędów dysku (pozornych!
- bo powodowanych przez bug firmware, który powodował uznanie
dobrych sektorów za konieczne do relokacji, ale z poziomu OSa
wyglądało to jakby "były błędy") nic nie robił, bądź... robił,
na przykład Windowsom kazał "przywracać" albo reinstalował,
to użyszkodnik wraz z firmware doszli do ściany.
  Problem w tym, że bug dał skutek zapisany(!) na talerzach.
  KAŻDA (sprawna) elektronika odczyta TO SAMO!

> słychać jeżdżenie głowicą i poszukiwania sektorów, a podczas startu
> biosu "s.m.a.r.t. warning: hdd failure" itp.

  No.
  Niemal wzorzec z gugla ;)

> Testy softem seagate dają
> rezultat "dysk trup". Elektronika na powrót przełożona do dysku
> "macierzystego" i działa ok.

  I TAK MA BYĆ!
  Jedyną metodą "wyciągnięcia" dysku z tego stanu jest zamazanie
obszaru tablicy relokacji, która znajduje się NA NOŚNIKU!
  Samo przekładanie elektroniki nic nie pomoże.

  Wtopiłeś na nieguglaniu? ;)

  Uprzedzam: nie obejdzie się bez odrobiny elektroniki.
  Chodzi o to, że do złącz diagnostycznych dysku (są na tych pinach,
na których są zworki) trzeba podpiąć:
- terminal szeregowy (może być emulacja na pececie)
- pracujący ze specyfikacją ANSI/VT (określenie bitów start/stop itd)
- ale pracujący nie na "elektrycznym" RS 232, lecz na poziomach TTL

  Tak, robiłem.
  Jak ktoś akurat nie widzi potrzeby "w celach dydaktycznych",
to IMVHO nie opłaca się samemu składać adaptera poziomów
(nic wielkiego, ale uruchomić trzeba).
  Można wziąć "gotowca" z USB na RS232/TTL, samemu użyłem
takiego "lepszego" na FT232 RL (działa z XP i "7").

****************
* OSTRZEŻENIA. *
****************

  Użyszkodnicy komputerów dzielą się na takich, co kojarzą
że łącząc luzem dajmy na to taki dysk, powinni "pilnować
masy"! Odłączać i dołączać pozostałe linie można tylko
kiedy "zera" są skutecznie połączone.

  Użyszkodnicy dzielą się na takich, którzy przyglądają się
co odłączyć *pod napięciem* a czego nie (to jest konieczne,
bo diagnostyka po odczytaniu "zawalonej" tablicy może
*rownież* nie działać, więc trzeba zasymulować przerwę
w połączeniu i dopiero później podłączać głowice) - z mojej
strony do podłożenia pod piny głowic polecam zużyty bilet
KZK GOP :P (cienki papier, niewielki kawałek)

  Użyszkodnicy komputerów dzielą się na takich, którzy
nie rozróżniają wielkich i małych liter, oraz takich, którzy
(po wydaniu idiotycznych komend w trybie diagnostycznym)
już będą rozróżniać ;) (mnie nie dotyczy, przyzwyczajony
jestem do pisania w różnych liniach komend i pomysłów
tfurców, żeby były dwie jednoliterowe komendy różniące
się tylko wielkością liter :P)
  Niektórzy autorzy opisów zwracają na to uwagę, niektórzy
nie, ale rekomenduję UWAŻAĆ co się pisze.

  Co ku uwadze zainteresowanych linkami:
http://www.google.pl/search?hl=pl&source=hp&biw=&bih=&q=seagate+czarna+seria
...jeszcze raz polecam.

  A jak tego dysku nie wyrzuciłeś, to go reanimuj - sądząc
z opisu, powinien być sprawny (no chyba że *rzeczywiście* jest
z nośnikiem coś nie tak i są fizyczne błędy w takiej ilości)
  Zresztą najprościej może być go wysłać do któregoś z "odzyskujemy
za 30 zł" z allegro właśnie.
  Robione *rutynowo* to naprawdę nic trudnego :)

pzdr, Gotfryd
Received on Thu Mar 17 01:05:03 2011

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 17 Mar 2011 - 01:51:04 MET