Re: Zasilanie PoE na dużej odległości - większy zasilacz?

Autor: JoteR <joter_at_pf.pl>
Data: Sun 25 Apr 2010 - 23:57:22 MET DST
Message-ID: <hr2dsb$juh$1@inews.gazeta.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response

"BQB" napisał:

> Joter, ty nawet nie wiesz, jak cienką izolację ma uzwojenie
> transformatora, a 2 żyły można użyć.

Akurat wiem, chociaż migałem się jak mogłem na warsztatach z zajęć w
pracowni transformatorów. I faktycznie, warstewka lakieru w charakterze
izolacji jest cieniutka jak pomysł z wpuszczeniem ~230V do skrętki. Ale w
transformatorze owo napięcie występuje tylko na końcach uzwojenia
pierwotnego, zazwyczaj dość odległych geograficznie od siebie. Zaś napięcie
pomiędzy sąsiednimi zwojami czy nawet warstwami zwojów jest ułamkiem
napięcia przyłożonego i ewentualne zwarcie sąsiednich drucików wewnątrz
uzwojenia pierwotnego spowoduje tylko nieznaczne obniżenie się napięcia na
uzwojeniu wtórnym. Natomiast w skrętce pełne napięcie pomiędzy dwoma
kotłującymi sie wewnątrz skrętki drucikami będzie występować na całej
długości przewodu i o nieszczęście nietrudno. Ja w konstruowanych amatorsko
na własne potrzeby urządzeniach też stosowałem, bywało, połączenia wołające
o pomstę do SEP-u (bo praktycznie każde było prototypem i często trzeba było
modyfikować "na pająka"), ale nigdy bym czegoś takiego nie zamontował u
kogoś ani nie udzielił mu podobnej rady. Bo nie każdy ma tak leniwy prąd jak
jedna z naszych grupowych koleżanek, co to musi 2 minuty odczekać zanim prąd
dopłynie z kuchni do listwy w pokoju.

JoteR
Received on Mon Apr 26 00:00:04 2010

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 26 Apr 2010 - 00:51:04 MET DST