Re: Co oznacza blad S.M.A.R.T.

Autor: Eneuel Leszek Ciszewski <prosze_at_czytac.fontem.lucida.console>
Data: Sat 14 Jun 2008 - 23:05:56 MET DST
Message-ID: <g31c5f$h62$1@flis.man.torun.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

"Sanctum Officium" g30ndg$bj5$1@news.onet.pl

> > I właśnie tu piszą Panowie bzdury o tym, że nadmiarowych sektorów
> > na dysku jest 253 lub 1024... To nie jest jakaś ściśle określona
> > liczba, jak dla przykładu liczba bajtów w sektorze (512 bajtów na
> > sektor) lecz liczba taka zależy od wielu czynników, a na dodatek
> > to nie jest jedna liczba, bo są różne poziomy tej nadmiarowości. :)

> A ile jest?

Poziomów czy sektorów?

> > Inną głupotą Kaweckiego było upieranie się przy spiskowych teoriach
> > dotyczących terminu MTBF. :) Nawet nazwał mnie trollem, gdy
> > twierdziłem, iż termin ten oznacza tyle, ile oznacza, to znaczy
> > liczbę godzin bezawaryjnej pracy danego urządzenia. Dla dysku,
> > którego nikt o zdrowych zmysłach nie reperuje, chyba że na chwilkę,
> > aby zabrać zeń dane, MTBF oznacza po prostu długość życia dysku. :)

> Na pewno nie. 1 mln godzin to ponad 100 lat. Żaden dysk tyle nie wytrzyma.
> MTBF to w praktyce wyssany z palca bełkot marketingowy, którym nie należy
> sobie zawracać głowy.

Niektóre zegarki ,,chodzą'' dłużej niż 100 lat. :)
I zauważ, że kiedyś nie było komputerowej obróbki części zegarkowych. :)

Zauważ też, że jeśli jeden dysk kręci z szybkością 7200 na minutę, inny
z szybkością 5400 a jeszcze inny z szybkością 10 tysięcy, to przekręcają
w tym samym czasie różne ,,odległości''. :)

Termin MTBF nie bierze się z dysków. Jest używany od niepamiętnych czasów.
Jeśli uważasz, że producent Cię oszukuje, możesz się z nim sądzić. :)

Są samochody, które przejechały milion km, a jednak nie wymagały gruntownych
napraw. :) Zwłaszcza ciężarówki potrafią wiele wyciągać. Zobacz też, ile godzin
potrafi wylatać samolot i zobacz, w jakich warunkach pracują silniki samochodowe
czy samolotowe. :)

Czy producenci piszą prawdę, czy kłamią -- MTBF to MTBF.
Kawecki nie może dyktować nowych definicji w tym wypadku. :)

> Są dwa dobre opracowania na temat awaryjności dysków. Jedno to wynik badań
> prowadzone przez Google na ich populacji 100 000 dysków:
> http://labs.google.com/papers/disk_failures.pdf

Nie wiem, czy dobre. Producent zakłada, że dysk ma być stosownie
mocowany -- głównie chodzi o stabilność mocowania i odbiór ciepła.
Czy te warunki są spełniane? Zazwyczaj nie. Osobiście znam ludzi,
którzy uważają (na podstawie własnych i cudzych obserwacji) że
dyski naprawdę wyciągają setki tysięcy godzin. Sam jednego z dysków
prawie nie wyłączam, zaś drugi wyłączam tylko dlatego, bo jest zbyt
głośny. I SMART twierdzi, że dyski są w doskonałej formie.

> A drugie jest tu:
> http://www.pdl.cmu.edu/PDL-FTP/Failure/CMU-PDL-06-111.pdf

> Oczywiście producenci dysków mają swoje badania, ale ich nie ujawniają.

Skłaniam się ku opiniom producentów, jako że potrafią nie
tylko ,,filozować'', ale i produkować. :)

Gdybyś wiedział, jak daleko posunięta jest niszczycielska działalność
ludzi głupkowatych, przyznałbyś rację producentom i mnie. Gdy byłem
wrażliwszy na skutki głupoty, czasami ze łzami w oczach pytałem,
dlaczego ktoś zrobił coś, choć wszelki rozum podpowiadał, że tego
nie należało robić. Odpowiedzi zazwyczaj były podobne: 'a ja wiem?';
'jakoś tak wyszło'; 'czułem, że to trzeba tak połączyć'; 'bo tamten
człowiek mi tak poradził'...

Niedawno zaproponowałem coś dziewczynie. Ponieważ wiedziałem, ze jest ona
uwrażliwiona na głupotę, ,,podszedłem'' ze swym pomysłem bardzo ostrożnie,
ale mimo tego moja interlokutorka aż podskoczyła, jakby porażona prądem!!!
I szybko zrozumiałem, że raczej mnie zabije, :) niż pozwoli coś ruszyć w jej
,,projekcie''. Na szczęście okazało się, że pod ręką był stosowny sprzęt
pomiarowy, który nie tylko potwierdził, iż moje rozwiązanie (które
,,opracowałem'' jedząc kolacje, na kawałku opakowania po czekoladzie,
bez głębokiej ;) i wnikliwej analizy naukowej) jest bezpieczne, ale
nawet margines bezpieczeństwa obniżył...

(aby było jasne -- dziewczyna nieraz spotykałą się z ,,pomysłowością''
ludzką, dlatego jej reakcja na moją propozycję była aż tak druzgocąca)

I jeśli spotkasz ludzi naprawdę znających się na czymś, to zrozumiesz
reklamę Playa, kończącą się jakoś tak:

 -- ...pojedziemy może nawet do Czech.
 -- Do czech? Do czech to ja mam za darmo. ;)

Chyba natchnieniem do opracowania tej reklamy był spór (Playa z mieszkańcami)
o maszt... Chyba gdzieś na południu Polski -- może gdzieś pod Lublinem...

Pomysłowość ludzka w czynieniu głupot dosłownie nie zna granic.
I nic dziwnego -- zazwyczaj jest jedno dobre rozwiązanie, kilka
mniej dobrych, ale ,,od biedy'' nadających się do wykorzystania
(choć nie wiem, dlaczego korzysta się z tego, co nie jest optymalne)
i nieskończenie dużo złych... :)

Człowiek żyjący świadomie wybiera dobre rozwiązania.
Czasami myli się, ale nie trwa z uporem maniaka w swych błędach.
Natomiast ludzie głupi wybierają ,,na czuja'' i oczywiście
rachunek prawdopodobieństwa jest okrutny -- gdy pośród nieskończonej
liczby rozwiązań jest tylko jedno dobre lub jest kilka dobrych,
praktycznie zawsze trzeba wybrać źle. :)

-=-

Dla przykładu:

Producent samochodu daje gwarancję na 100 tysięcy przejechanych kilometrów.
Weź teraz nowy samochód i zatrzymaj go na drzewie. Jeśli traciłeś na drzewie
szybkość większą niż 40 km/h -- raczej niewiele z tego samochodu zostało...

Ale czy kłamią ci, którzy twierdzą, że bezawaryjne :) przejechali takimi
samochodami dziesiątki tysięcy kilometrów?

A jeśli nie chcesz aż tak drastycznie skracać żywotności samochodu,
możesz nie wymieniać filtru powietrza z silnika lub wyjąć ten filtr.
Czy długo pojeździ samochód bez takiego filtra? To zależy od wielu czynników. ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Received on Sat Jun 14 23:15:11 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 14 Jun 2008 - 23:51:05 MET DST