Laptop to Toshiba A50. Bateria ma w nim ok. 2,5 roku. Przez 90% czasu latop
chodził na kablu. Parę dni temu zauważyłem drastyczny spadek zapasu
energii - wskaźnik podawał naładowanie w 100%, a po ok. 10 minutach pracy na
baterii pojawiał się alarm o krytycznie niskim poziomie energii w baterii.
Przedwczoraj bateria przestała być ładowana (nie pali się dioda ładowania).
Komputer nie widzi baterii - zero reakcji po odłączeniu zasilania (wcześniej
pojawiała się ikona baterii, ekran zmniejszał jasność itd.). Na
"niewidzialnej" baterii laptop chodzi ok. 10-15 minut, ale nie ma żadnej
kontroli nad tym ile mu czasu zostało i kiedy się wyłączy.
Po sztucznym wyczerpaniu baterii i wyłączeniu laptopa wskutek zbyt niskiej
ilości energii, podłączam ładowanie i bateria jest ładowana (pali się dioda,
program do zarządzania energią widzi baterię), ale tylko przez ok. 10-15
minut. Potem bateria staje się znowu "niewidzialna".
Czy to objaw padniętej baterii czy możliwe, że coś z ładowaniem w laptopie?
Czy bez wizyty w serwisie można to zdiagnozować w miarę pewnie?
-- .B:artek.Received on Thu Aug 2 21:45:06 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 02 Aug 2007 - 21:51:01 MET DST