Re: Czy zintegrowana karta dzwiekowa zabiera duzo zasobow sys?

Autor: Les P <umma_at_gumma.pl>
Data: Wed 18 Jul 2007 - 22:27:53 MET DST
Message-ID: <f7lt7u$mrq$1@mx1.internetia.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response

Użytkownik "Botanix"

> Użytkownik "Les P"

> Takiego tematu kiedy jeden z dugim się wymądrza dawno nie miałem przyjemności
> czytać. Ludzie dajcie sobie już spokój.Oczywistym jest iż SB Live czy Audigy
> mają lepszy dźwięk od każdej integry.Miałem w swoim posiadaniu zarówno SB Live
> 5.1 oraz SB Audigy z integr było to NV Soundstorm oraz jakaś HD Audio 5.1 na
> asusie.Dźwięk oczywiście gorszej jakości niż w osobnych kartach ( NV
> Soundstorm nawet dawał rady ) ale jedna podstawowa sprawa.Integra nie kosztuje
> nic! Nie każdego stać bądź nie każdy ma ochotę wydać dodatkowe 80-100zł na
> osobną kartę jeśli używa jej głównie do filmów ( DivX, Rmvb ) bądź tez muzy
> mp3 w formacie 128kbit.Wiadomo przecież, że im gorszej jakości źródło tym
> cieżej zauważyć różnicę ( taką aby komuś chciało sie dopłacić ) między dobrą
> integrą a dobrą osobną...Rzeczywistoć jest taka iż większość ludzi używa karty
> dźwiękowej własnie do takich celów ( średniej jakości filmy i średniej jakości
> muza ).Im to zupełnie wystarcza bo mają dość dobry dźwięk za cenę 0zł.
>
> Poza tym skoro Wy wszyscy jesteście tak wrażliwi na piękno dźwięku to czemu do
> cholery słuchacie muzy na jakimś badziewnym SB.Kupcie sobie wzmacholki lampowe
> i wtedy dopiero zacznijcie sie wymondrzać.

Sam się wymądrzasz! Szkoda tylko, że ja przyjemności porównywalnej z Twoją
czytając nie miałem;P
Walnąłeś wykład o tym, że lepiej nie wydawać pieniędzy, niż je wydawać
(święta, święta prawda) a chodziło o to, że gość miał już kartę i zastanawiał
się tylko czy ma ją sobie wetknąć.
No ale rozumiem, w końcu to dawno było i późną nocą, więc można było nie
dostrzec/przegapić,/zapomnieć/nie zrozumieć/zrozumieć opacznie.

Jeśli więc chcesz powiedzieć coś mądrego... przepraszam - mondrego a masz
problemy z czytaniem, to najlepszym wydatkiem (do cholery) będzie silna lampa i
mocny wzmacniacz (dioptriowy) na oczy;P

A teraz poważnie, ostatecznie i podsumowująco: jeszcze raz odcinam się od
wszystkich wypowiedzi sugerujących, że kartę dźwiękową *trzeba* posiadać.
Ale jak jest możliwość (tak jak miał Piotrek), to grzechem jest jej sobie nie
wetknąć.

Na koniec (taki ostateczny) jedna _mondra_ myśl:
Jeśli przyjmiemy, że standardowy, w miarę porządny zestaw kosztuje obecnie ok. 3
tys. i służy w większości nie tylko do obliczeń, ale jest często domowym centrum
multimedialnym (nie w moim przypadku, bo ja, jak twierdzą niektórzy jestem
pseudoaudiofilem i po to aby obejrzeć film albo posłuchać dobrej,
nieskompresowanej muzyki wyłączam kompa i wychodzę do drugiego pokoju), to
uważam, że wydatek siedemdziesięciu paru złotych na w miarę porządny dźwięk
płynący np. z takiego SB nie jest strasznym wydatkiem.

Oczywiście mógłbym na koniec zażartować, że znajdą się zawsze i tacy, co
powiedzą, że jak nie widać różnicy, to po co przepłacać?
Czyż nie taniej być pragnieniem niż spritem?
W końcu zinegrowany dźwięk brzmi prawie jak wtykany...*

Niestety mam przeczucie, że te dowcipy są jak lokata;)

Koniec i . w tym temacie.

-- 
LeP;)
Received on Wed Jul 18 22:30:06 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 18 Jul 2007 - 22:51:12 MET DST