Re: Nagrywarka DVD do domu, kto spełni kryteria?

Autor: Atlantis <marekw1986NOSPAM_at_wp.pl>
Data: Sun 22 Oct 2006 - 20:03:37 MET DST
Message-ID: <ehgbo0$4sh$1@atlantis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):

> Problem w tym, że te dwa krążki poliwęglanu nie muszą tak samo się wyginać :)
> w trakcie/czasie życia płyty i coś je musi trzymać nie tylko w środku i na
> krawędziach. :)

W gruncie rzeczy nie mam w zwyczaju wyginać moich płyt, staram się z
nimi obchodzić tak delikatnie, jak to tylko możliwe. ;)

> Chodzi o to, że owa wrażliwość potwierdza ów problem klejenia barwnikiem. :)

W gruncie rzeczy to tak czy inaczej, przy takim zagęszczeniu danych
powinno się z nośnikiem obchodzić delikatnie - on nie został stworzony
do rzucania, wycierania nim blatu biurka itp., niektórzy chyba mają
problemy ze zrozumieniem tej prostej zasady. ;)

> Odciski można zmyć preparatami i wytrzeć ściereczkami do czyszczenia szkieł optycznych. :)

Fakt, ściereczka z mikrofibry (np. taka jaką dali mi w zestawie z SE
T610 do czyszczenia wyświetlacza :P) potrafi dużo zdziałać, ja jednak
wolę unikać dotykania płyt, gdyż czyszczenie (nawet delikatne, delikatną
ściereczką) może zawsze doprowadzić do powstania jakichś rys, a z ich
usunięciem nie jest już tak łatwo... Ze względu na ignorantów powinno
się te nośniki zamykać w kasetach... W czasach VHS raczej nikt nie wpadł
na pomysł, aby zmniejszać koszta przez sprzedawanie filmów na samych
szpulkach z tasiemką. :P

> Wszedł na półki sklepowe tuż przed MD. :) I szybko zszedł...
> Po raz kolejny Philips przegrał, tym razem taśma ustąpiła dyskowi,
> choć przyszłość nie należy ani do taśmy i jej sposobowi stratnej
> kompresji, ani do dyszczków i stosownej stratnej kompresji, ale do MP3 i kości. :)

Niestety technologia tych kaset jakoś mi umknęła. Jedyna cyfrowa
tasiemka do zapisu muzyki, jaką pamiętam to DAT. :) Natomiast co do
technologii, to nie należy się dziwić, że wygrał format MP3 - ze względu
na jego powszechność i uniwersalność zastosowań. Dzisiaj właściwie
odtworzy się to na wszystkim - komputery, sprzęt audio-video, komórki
itp. Kto będzie się bawił w jakieś niekompatybilne z niczym standardy
kompresji? A co do pamięci flash, to mimo wszystko moim zdaniem kwestia
dyskusyjna. Jak na razie za droga zabawa, żeby móc pozwolić sobie na
wymienianie kart jedna po drugiej - discman pozwalał na noszenie przy
sobie sporego zbioru muzyki, zależnie od nastroju. Natomiast bądź co
bądź pojemność odtwarzaczy z kością pamięci jest ograniczona. Można co
prawda kupić model ma karty, ale są drogie. ;) Natomiast sprzęt z
naprawdę dużą pojemnością zawiera dyski twarde, które mają spore
zapotrzebowanie na energię, mniejszą odporność na uszkodzenia
mechaniczne no i podbijają cenę. :) To mówi użytkownik MP3 Playera 256
MB. :P

>> Ktoś jeszcze jakiś czas temu mówił, że gdzieniegdzie jeszcze są
>> stosowane, zresztą wersja 750 MB niby jeszcze żyje i jest w sprzedaży.
>> Moim zdaniem pomysł był genialny i szkoda, że się nie przyjął...
>
> A mnie się od samego początku nie podobały :)

Mi się bardzo podobały, ale wtedy miały tą samą wadę, co inna rzecz,
która mi się podobała - nagrywarka CD-RW. A mianowicie cenę. ;)

> Ale to było pod IDE. :) Zysk dyskietki polegał na tym, że można było dzięki
> niej zupdatować spokojnie BIOS. :)

Zaryzykuję twierdzenie, że 99% użytkowników nie stosowało stacji
dyskietek jako narzędzia do update'owania BIOSa, ale jako
najzwyklejszego nośnika danych. Im zależałoby pewnie na większym
transferze i pojemności. :)

>> fakt, już raczej na specjalne życzenie, ale jednak...
>
> Ja nie używam dyskietki od kilku lat -- od co najmniej
> sześciu, choć mam dwa sprawne napędy: 3.5 cala i 5.25 cala. :)

Ja też nie używam od bardzo dawna, ale jakieś pół roku temu, może i
trochę dawniej wpadł do mnie znajomy z dyskietką 3,5" na której miał
jakąś bardzo ważną pracę do wydrukowania, a jego drukarka była chwilowo
zepsuta. Wtedy doszło do mnie, że dobrze zrobiłem zostawiając stację w
komputerze... Jednak sam nie używam i nie rozumiem ludzi używających
tego na co dzień. Ostatnio siostra zgłosiła się do mnie z problemem -
dostała od kogoś na uczelni dyskietkę z jakimiś pomocami dydaktycznymi i
jednej z nich nie da się otworzyć. Oczywiście najbardziej niestabilny
nośnik znany człowiekowi odmówił posłuszeństwa. :) Przecież jest
Internet, są PemDrive'y, są płyty CD/DVD... :)

> Na razie droższe od samego/całego komputera. :)

Poczekajmy z rok - półtora. :)

>> Natomiast dyskietki, jak miały, tak mają 1,44 MB
>
> :) Są i po 2.88 MiB. :)
> I ja, gdy buduję płytę bootującą z emulacją dyskietki, korzystam z tej podwójnej wielkości. :)

Fakt, zapomniałem, że było też coś takiego, ale to już naprawdę
marginalnie. ;)

>> LS-120 moim zdaniem był właśnie takim wielkim krokiem do przodu.
>
> Który jednak się nie przyjął, choćby z uwagi na MO. :)

Który to też się nie przyjął. ;) No może poza środowiskami
profesjonalistów i planami filmowymi, gdzie bardzo chętnie
wykorzystywano te "dyskietki". ;)

>> Zastąpienie przestarzałego kontrolera interfejsem IDE,
>
> Uniemożliwiało korzystanie z tego jak z dyskietki :) i blokowało kanał. :)

A niby co rozumiesz przez "jak z dyskietki"? Jaki procent użytkowników
wymagał stacji dyskietek do wgrywania biosów? Dla większości
wystarczające byłoby, że po włożeniu dyskietki do napędu można wejść w
mój komputer, otworzyć A: i przeglądać pliki, a sam fakt, że dzieje się
to o wiele szybciej oraz, że można kupić dyskietkę mającą 120 MB byłby
wystarczającym argumentem ZA. :) Poza tym kto WTEDY miał zapchane
wszystkie kanały IDE? :) Zwykle były tylko dwa - na HDD i CD. :)

>> dużo szybszy odczyt standardowych dyskietek oraz nowy nośnik o znacznie
>> większej pojemności. Sądzę, że gdyby wtedy się to przyjęło, to dzisiaj
>> mielibyśmy wersję o znacznie większej pojemności.
>
> Na szczęście się nie przyjęło i mamy Peny. :)

Peny byłyby tak czy inaczej, jednak hmm... Kupno każdego kolejnego to
tak jak kupowanie nowej stacji wraz z nową dyskietką. ;)

> A przede wszystkim powszechny Internet. :)
> W celu jakim coś nosić na dyskietce, skoro można ,,nosić'' na sieci? :)

Niektórym konserwatystom to wytłumacz. ;)

> Były to czasy dysków jednogigabajtowych, czyli o pojemności jednej płyty CD. :)
> Problemem była cena nagrywarki CDR/CDRW...

Szczęściarzem był kolega, który dorwał się do nagrywarki u jakiegoś
wujka w pracy itp. ;) Krążyły wtedy u nas pojedyncze płytki z jakąś
muzyką, grafikami, programikami itp. I był wielki dylemat - co z tego
zgrać na dysk o ograniczonej pojemności. ;)

>> lub też przenosiło się spore pliki za pomocą trzech pudełek dyskietek. :)
>
> :)

To wcale nie było tak dawno temu. :) Formatowanie piętnastu dyskietek,
pakowanie i dzielenie RARem, w domu w drugą stronę i miało się parę
nowych rzeczy na dysku. ;)

>> czy Imation, nośniki magnetyczne o różnych pojemnościach
>> na przestrzeni lat - większych od dyskietki 3,5" ale mniejszych od płyty CD. ;)
>
> Większych gabarytowo czy megabajtowo?

Raczej megabajtowo, były różne wersje, od kilkudziesięciu MB do kilkuset
(a może nawet kilku GB?). Wydaje mi się, że gabarytowo od zwykłej
dyskietki nie odbiegało za bardzo, może grubsze tylko, ale jak mówiłem
były różne wersje na przestrzeni lat o ile mnie pamięć nie myli. :)

-- 
# Pozdrowienia przesyła Atlantis # GG: 1238885
# "Władza to nie środek do celu; władza to cel"
# /George Orwell - Rok 1984/
Received on Sun Oct 22 20:05:09 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 22 Oct 2006 - 20:51:19 MET DST