Re: Nagrywarka DVD do domu, kto spełni kryteria?

Autor: Eneuel Leszek Ciszewski <prosze_at_czytac.fontem.lucida.console>
Data: Sun 22 Oct 2006 - 21:45:46 MET DST
Message-ID: <ehgie2$6nh$1@flis.man.torun.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

"Atlantis" ehgbo0$4sh$1@atlantis.news.tpi.pl

> > Problem w tym, że te dwa krążki poliwęglanu nie muszą tak samo się wyginać :)
> > w trakcie/czasie życia płyty i coś je musi trzymać nie tylko w środku i na
> > krawędziach. :)

> W gruncie rzeczy nie mam w zwyczaju wyginać moich płyt, staram się z
> nimi obchodzić tak delikatnie, jak to tylko możliwe. ;)

Niestety Twój sposób obchodzenia się z płytami nie zmienia ich budowy. :)

> > Chodzi o to, że owa wrażliwość potwierdza ów problem klejenia barwnikiem. :)

> W gruncie rzeczy to tak czy inaczej, przy takim zagęszczeniu danych
> powinno się z nośnikiem obchodzić delikatnie - on nie został stworzony
> do rzucania, wycierania nim blatu biurka itp., niektórzy chyba mają
> problemy ze zrozumieniem tej prostej zasady. ;)

Być może. Ja akurat nie znam nikogo, kto by rzucał płytami DVD lub wycierał nim biurko.

Znam jedną osobę, która mi opowiadała o rzucaniu płyt CD (nawet zademonstrowała sposób
tego rzucania) i kilka, które uważały, że zapis na toczonych płytach CD jest wieczny,
odporny na wszystko (na przykład na potraktowanie płyty papierem ściernym) a w przypadku
CDDA jest ostatecznym rozwiązaniem, po którym już nigdy nic lepszego nie nadejdzie. :)

> > Odciski można zmyć preparatami i wytrzeć ściereczkami do czyszczenia szkieł optycznych. :)

> Fakt, ściereczka z mikrofibry (np. taka jaką dali mi w zestawie z SE
> T610 do czyszczenia wyświetlacza :P) potrafi dużo zdziałać, ja jednak
> wolę unikać dotykania płyt, gdyż czyszczenie (nawet delikatne, delikatną
> ściereczką) może zawsze doprowadzić do powstania jakichś rys, a z ich
> usunięciem nie jest już tak łatwo...

Nie jest. :) Ale moim zdaniem po prostu wygodniej chwycić płytę za krawędzie,
niż ,,palcować'' -- gdyż wówczas nie traci się z oczu tego, co na niej jest.
W celu więc jakim owe palcowanie? :) Wyjmowanie z pudełka wręcz uniemożliwia
owo palcownie i zmusza do chwycenia za brzegi. Jeśli ktoś nie ma dostatecznie
dużej ręki -- może chwycić za środek i brzeg. :) Moim zdaniem to najnaturalniejszy
chwyt. :)

> Ze względu na ignorantów powinno się te nośniki zamykać w kasetach...

Wbrew pozorom ludzka wiara w niezniszczalność płyt jest ogromna. :)

> W czasach VHS raczej nikt nie wpadł na pomysł, aby zmniejszać
> koszta przez sprzedawanie filmów na samych szpulkach z tasiemką. :P

:) Wiesz -- płyty winylowe też były bez kasetek. :)

> > Wszedł na półki sklepowe tuż przed MD. :) I szybko zszedł...
> > Po raz kolejny Philips przegrał, tym razem taśma ustąpiła dyskowi,
> > choć przyszłość nie należy ani do taśmy i jej sposobowi stratnej
> > kompresji, ani do dyszczków i stosownej stratnej kompresji, ale do MP3 i kości. :)

> Niestety technologia tych kaset jakoś mi umknęła. Jedyna cyfrowa
> tasiemka do zapisu muzyki, jaką pamiętam to DAT. :) Natomiast co do
> technologii, to nie należy się dziwić, że wygrał format MP3 - ze względu
> na jego powszechność i uniwersalność zastosowań.

Raczej z uwagi na cenę. :)

> Dzisiaj właściwie odtworzy się to na wszystkim - komputery, sprzęt audio-video,
> komórki itp. Kto będzie się bawił w jakieś niekompatybilne z niczym standardy
> kompresji? A co do pamięci flash, to mimo wszystko moim zdaniem kwestia
> dyskusyjna. Jak na razie za droga zabawa, żeby móc pozwolić sobie na
> wymienianie kart jedna po drugiej - discman pozwalał na noszenie przy
> sobie sporego zbioru muzyki, zależnie od nastroju. Natomiast bądź co
> bądź pojemność odtwarzaczy z kością pamięci jest ograniczona. Można co
> prawda kupić model ma karty, ale są drogie. ;) Natomiast sprzęt z
> naprawdę dużą pojemnością zawiera dyski twarde, które mają spore
> zapotrzebowanie na energię, mniejszą odporność na uszkodzenia

Są ciężkie, ale i odporne na uszkodzenia. :) Mogą nawet upaść z wysokości
metra na dywan bez czynienia sobie krzywdy. :) W trakcie spadania dysk
się wyłącza i przygotowuje do zderzenia. :) W tym czasie muzyka odtwarzana
jest z kości. Po upadku dysk wraca do pracy. :) Co gorsza -- już taki minidysk
stale wyłączał się i włączał, aby zaoszczędzić trochę energii, gdy był zasilany
bateriami. :) Tym bardziej te dyskowe walkmany to lubią. :)

> mechaniczne no i podbijają cenę. :) To mówi użytkownik MP3 Playera 256 MB. :P

Teraz 256 MB nie robi żadnego wrażenia :) -- a to jedna trzecia część płyty CD,
co z kompresją MP3 daje ze cztery takie płyty. :)

> >> Ktoś jeszcze jakiś czas temu mówił, że gdzieniegdzie jeszcze są
> >> stosowane, zresztą wersja 750 MB niby jeszcze żyje i jest w sprzedaży.
> >> Moim zdaniem pomysł był genialny i szkoda, że się nie przyjął...

> > A mnie się od samego początku nie podobały :)

> Mi się bardzo podobały, ale wtedy miały tą samą wadę, co inna rzecz,
> która mi się podobała - nagrywarka CD-RW. A mianowicie cenę. ;)

> > Ale to było pod IDE. :) Zysk dyskietki polegał na tym, że można było dzięki
> > niej zupdatować spokojnie BIOS. :)

> Zaryzykuję twierdzenie, że 99% użytkowników nie stosowało stacji
> dyskietek jako narzędzia do update'owania BIOSa, ale jako
> najzwyklejszego nośnika danych. Im zależałoby pewnie na większym
> transferze i pojemności. :)

To niech używają Penów. :)

> >> fakt, już raczej na specjalne życzenie, ale jednak...

> > Ja nie używam dyskietki od kilku lat -- od co najmniej
> > sześciu, choć mam dwa sprawne napędy: 3.5 cala i 5.25 cala. :)

> Ja też nie używam od bardzo dawna, ale jakieś pół roku temu, może i
> trochę dawniej wpadł do mnie znajomy z dyskietką 3,5" na której miał
> jakąś bardzo ważną pracę do wydrukowania, a jego drukarka była chwilowo
> zepsuta. Wtedy doszło do mnie, że dobrze zrobiłem zostawiając stację w
> komputerze...

W razie czego podpięcie trwa kilka minut. :)

> Jednak sam nie używam i nie rozumiem ludzi używających
> tego na co dzień. Ostatnio siostra zgłosiła się do mnie
> z problemem - dostała od kogoś na uczelni dyskietkę
> z jakimiś pomocami dydaktycznymi i jednej z nich nie
> da się otworzyć. Oczywiście najbardziej niestabilny
> nośnik znany człowiekowi odmówił posłuszeństwa. :)
> Przecież jest Internet, są PemDrive'y, są płyty CD/DVD... :)

Ci, którzy próbowali nagrać bootujące płyty z użyciem dyskietki
i Nero wiedzą o tym, że dyskietek niepopsutych prawie nie ma. :)
Nero był fajny, bo w sytuacji, gdy otrzymywał dyskietkę popsutą
nie informował o tym i nie pracował poprawnie. :) A dyskietka
mogła być popsuta gdziekolwiek -- także poza danymi. :)

> > Na razie droższe od samego/całego komputera. :)

> Poczekajmy z rok - półtora. :)

> >> Natomiast dyskietki, jak miały, tak mają 1,44 MB

> > :) Są i po 2.88 MiB. :)
> > I ja, gdy buduję płytę bootującą z emulacją dyskietki, korzystam z tej podwójnej wielkości. :)

> Fakt, zapomniałem, że było też coś takiego, ale to już naprawdę marginalnie. ;)

> >> LS-120 moim zdaniem był właśnie takim wielkim krokiem do przodu.

> > Który jednak się nie przyjął, choćby z uwagi na MO. :)

> Który to też się nie przyjął. ;) No może poza środowiskami
> profesjonalistów i planami filmowymi, gdzie bardzo chętnie
> wykorzystywano te "dyskietki". ;)

> >> Zastąpienie przestarzałego kontrolera interfejsem IDE,

> > Uniemożliwiało korzystanie z tego jak z dyskietki :) i blokowało kanał. :)

> A niby co rozumiesz przez "jak z dyskietki"?

W sytuacji, gdy się updatuje BIOS -- oczywiście. :)

> Jaki procent użytkowników wymagał stacji dyskietek do wgrywania biosów?

Nie wiem.

> Dla większości wystarczające byłoby, że po włożeniu dyskietki do napędu
> można wejść w mój komputer, otworzyć A: i przeglądać pliki, a sam fakt,
> że dzieje się to o wiele szybciej oraz, że można kupić dyskietkę mającą
> 120 MB byłby wystarczającym argumentem ZA. :) Poza tym kto WTEDY miał
> zapchane wszystkie kanały IDE? :)

Też nie wiem. Na przykład ja miałem. :)

> Zwykle były tylko dwa - na HDD i CD. :)

Przez jakiś czas CD bywało na oddzielnej tasiemce.
Nie wiem, co to było -- złączka wychodziła prosto z płyty, jak do HDD lub FDD. :)
Na pewno nie SCSI, ale i nie do końca IDE. :)

> >> dużo szybszy odczyt standardowych dyskietek oraz nowy nośnik o znacznie
> >> większej pojemności. Sądzę, że gdyby wtedy się to przyjęło, to dzisiaj
> >> mielibyśmy wersję o znacznie większej pojemności.

> > Na szczęście się nie przyjęło i mamy Peny. :)

> Peny byłyby tak czy inaczej, jednak hmm... Kupno każdego kolejnego
> to tak jak kupowanie nowej stacji wraz z nową dyskietką. ;)

No to co? A nośnik LS-120 ile kosztował?

> > A przede wszystkim powszechny Internet. :)
> > W celu jakim coś nosić na dyskietce, skoro można ,,nosić'' na sieci? :)

> Niektórym konserwatystom to wytłumacz. ;)

> > Były to czasy dysków jednogigabajtowych, czyli o pojemności jednej płyty CD. :)
> > Problemem była cena nagrywarki CDR/CDRW...

> Szczęściarzem był kolega, który dorwał się do nagrywarki u jakiegoś
> wujka w pracy itp. ;) Krążyły wtedy u nas pojedyncze płytki z jakąś
> muzyką, grafikami, programikami itp. I był wielki dylemat - co z tego
> zgrać na dysk o ograniczonej pojemności. ;)

:)

> >> lub też przenosiło się spore pliki za pomocą trzech pudełek dyskietek. :)

> To wcale nie było tak dawno temu. :) Formatowanie piętnastu dyskietek,
> pakowanie i dzielenie RARem, w domu w drugą stronę i miało się parę
> nowych rzeczy na dysku. ;)

Nigdy tego nie robiłem. :)

> >> czy Imation, nośniki magnetyczne o różnych pojemnościach
> >> na przestrzeni lat - większych od dyskietki 3,5" ale mniejszych od płyty CD. ;)

> > Większych gabarytowo czy megabajtowo?

> Raczej megabajtowo, były różne wersje, od kilkudziesięciu MB do kilkuset
> (a może nawet kilku GB?). Wydaje mi się, że gabarytowo od zwykłej
> dyskietki nie odbiegało za bardzo, może grubsze tylko, ale jak mówiłem
> były różne wersje na przestrzeni lat o ile mnie pamięć nie myli. :)

Aha.

E.
Received on Sun Oct 22 22:00:11 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 22 Oct 2006 - 22:51:17 MET DST