Re: uzywany dysk i SMART - długie

Autor: Michal Kawecki <kkwinto_at_o2.px>
Data: Mon 27 Jun 2005 - 18:00:39 MET DST
Message-ID: <ii7p9d.k4o.ln@kwinto.prv>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Użytkownik "badworm" <nospam@post.pl> napisał w wiadomości
news:42C01A65.3030201@badworm.pl...
> Michal Kawecki napisał(a):
>> O, dokładnie o to mi właśnie chodziło. Pod warunkiem, że po
>> wyzerowaniu sektorów te bad-y nie wrócą, np. z powodu uszkodzonej
>> elektroniki dysku... dlatego samo zerowanie to mało, dysk musi
>> sobie trochę popracować, żeby można było wiarygodnie ocenić jego
>> stan.
>
> Teraz to się troszkę zakręciłem :-/ Tzn. że uszkodzenie
> elektroniki może spowodować, że bady po zerowaniu znikną
> bezpowrotnie? Bo przecież jak przyznałeś zerowanie ich nie

Ja pisałem o "badach logicznych", czyli o sektorach z nieprawidłową
wartością CRC. Może je generować i uszkodzona tasiemka, i zanik
zasilania, i także uszkodzona elektronika dysku. I oczywiście, można
je wyzerować, ale co z tego skoro uszkodzona elektronika po pewnym
czasie znowu je wygeneruje...

> ukrywa? Poza tym czemu tak naprawdę służy zerowanie dysku
> dostępne np. z poziomu Datalifeguard? Czy tylko nieodwracalnemu
> zamazaniu danych na dysku(wypełnieniu go samymi zerami)? No i po

Oraz zapisaniu prawidłowej wartości CRC.

> co w takim razie starsze płyty główne(z okresu Pentium I)
> posiadały w BIOS-ie funkcję "formatowania niskopoziomowego"? Dyski
> w tamtym czasie nie obsługiwały już prawdziwego formatowania
> niskopoziomowego a tamta funkcja wyszukiwała uszkodzone sektory i
> chyba je ukrywała. Próbowałem w ten sposób kiedyś ratować taką
> płytą dysk z dużą ilością bad-ów ale ponieważ wyszukiwanie badów
> trwało dobre trzy godziny a całość odbywała się na szkolnym
> komputerze więc musiałem sobie dalszą zabawę odpuścić.

A to już inna para kaloszy ;-). Bardzo stare dyski - MFM, RLL, i
bodajże pierwsze dyski IDE - co jakiś czas wymagały ponownego
wyznaczania ścieżek na talerzach i ich podziału na sektory, bo się
rozjeżdżały termicznie ich głowice. Procedurę tę nazywano właśnie LLF.
Dzisiaj - w dobie dysków, których już od dawna nikt nie formatuje
niskopoziomowo (poza fabryką) - producenci programów diagnostycznych
znowu zaczęli nazywać LLF-em procedurę służącą w pewnym sensie
"ratowaniu" dysku, tyle że ona robi już tylko to co napisałem wyżej.
Objaśnione jest to z reguły w FAQ albo w helpie do programu.

-- 
M.   [MS-MVP]
/odpowiadając zmień px na pl/
Received on Mon Jun 27 18:00:18 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 27 Jun 2005 - 18:51:18 MET DST