> właśnie jestem po lekturze na temat zasilaczy i to co mi się rzuciło na
> oczy
> to dążenie do mocnego jednego zasilacza. I tak za jeden zasilacz 250W
> płaci
> się 100 zł za 400W 300 zł (ceny orientacyjne). Czy nie lepiej, taniej
> byłoby
> kupić dwa zasilacze 250W za 200 zł? Jeden zastosować np do płyty, grafiki,
> itp, drugi do dysków, napędów? Kable zasilające można podłączyć do jednej
> listwy aby z fazami nie mieć "problemów"...
Plyta z prockiem, ramem i grafika w standardowym PC-ecie zabieraja najwiecej
pradu (w porownaniu do napedow)... tak na moje oko (zupelny szczal ;)) to
bedzie 90-95% wszystkiego, wiec nie wydaje mi sie zeby to cos pomoglo.
Pozatym z tego co wiem to zasilacz niezbyt dobrze sie czuje gdy nie ma
obciazonych wszystkich napiec... chodzi o to ze w tym drugim zasilaczu nie
bylyby obciazone napiecia 3,3V i jeszcze jakies tam inne ktore sa na wtyczce
20-pin (do plyty).
> Pytanie: Dlaczego nie proponuje się dwóch zasilaczy zamiast jednego bardzo
> mocnego, drogiego?
Gdzies widzialem (bez komentarza prosze ;)) taka stronke, gdzie pewien gosc
polaczyl _rownolegle_ dwa zasilacze, aby nie bylo konfliktow potencjalow i
mas... ale troche przy tym zabawy jest.
-- Pozdrawiam! FrOG A64 3000+, MSI K8N Platinum Edition, 512MB GoodRam, 120GB Seagate SATA, R9550, HPC-360-302DFReceived on Wed Jan 19 18:05:29 2005
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 19 Jan 2005 - 18:51:37 MET