Re: Czy warto "wchodzić" w SATA?

Autor: ceka (cykuta_at_poczta.fm)
Data: Mon 19 Apr 2004 - 02:58:29 MET DST


Corvin wrote:
> A moze ceka chce być moderatorem :>. Wyście napisali kupę
> wartosciowych postów nt. historii
> komputerów, ktore mogą niejedenemu rozjaśnić w głowie (np. mającemu
> wiedzę nt. komputerów "inaczej")
> , a chłopak (autor wątku) chciał sklepowej porady: brać,
> czy nie. IMO źle sformułował pytanie. Dopisał trochę tekstu, którego
> sam nie rozumie.
> A kto Ci np. powiedział że standard PATA nie ewoluował przez te lata?
> A najbardziej mnie rozbawił ten post
> że DDR to nie jest DIMM. LOL. I to jeszcze jedno b. ważne to jest
> grupa nie moderowana i poniekąd dyskusyjna.
> Sprowokowałeś dyskujsję wypiując co Ci ślina na język przyniosła to
> masz. Natępnym razem zadasz ścisłe pytanie
> to moze otrzymasz ścisłą odpowiedź. I tyle.

Myślę, Kolego, że jest to sprawa podejścia albo tzw. zaangażowania. Można,
oczywiście, wyżywać się w analizowaniu każdego zwoju w gwincie śrubki, ale
nie kazdy może byc specjalistą we wszystkich dziedzinach, więc uprawnioną
jest też postawa: wiedzieć tyle, ile jest konieczne dla realizacji swoich
celów. Martwi mnie to, że reprezentanci pierwszej "szkoły" mają tak niewiele
zrozumienia dla drugiej grupy użytkowników listy i okazują im lekceważenie,
a niekiedy wręcz pogardę, sami demonstrując pychę i zarozumialość.
Ta ostatnia cecha przebija wyraźnie z tej części twojej wypowiedzi, w której
zarzucasz mi, iż "dopisałem trochę tekstu, którego sam nie rozumiem".
Gdybyś, otóż, Kolego, był nieco sprawniejszym użytkownikiem języka
polskiego, pojąłbyś nie tylko poszczególne wyrazy w moim tekście, ale też
jego ogólny sens czyli tzw. intencję przekazu. Nie było nią w żadnym wypadku
popisywanie się znajomością historii komputeryzacji, a jedynie
zasygnalizowanie świadomości burzliwego rozwoju tej dziedziny, wsparte
(mniej lub bardziej udanie) przykładami. Rola tych ostatnich była czysto
formalna i merytorycznie marginesowa. Nie dokonałeś żadnego odkrycia
"demaskując" mój cel i określając go mianem "porady sklepowej". Napisałem to
sam bardzo wyraźnie juz w samym tytule wątku, brzmiącym czysto handlowo: Czy
warto "wchodzić" w SATA? Skąd zatem ta ironia i tryumfalizm?
W liście otwierajacym wątek opisałem dość szczegółowo swój problem i
postawiłem konkretne pytania, zaznaczając wyraźnie, iż pytam, bo nie mam
wiedzy pozwalająceh rozstrzygnąć moje dylematy samodzielnie. Poprosiłem też
grzecznie o pomoc. Przeczytaj jeszcze raz mój list, zastanów się chwilę nad
jego treścią w sposób tak wnikliwy, w jaki angażujesz się w dyferencję
pomiędzy DDR, a DIMM i odpowiedz sobie na pytanie czy zrobiłem cokolwiek, co
zasługuje na lekceważenie, ironizowanie, szyderstwa i wyniosłe pouczenia?
To symptomatyczne, że zarówno Ciebie, jak i tobie podobnych (nie wszystkich)
stać tylko na harde połajanki, a nie stać na sensowną odpowiedź na pytania:
- czy standard Serial ATA jest już dostatecznie stabilny aby korzystac z
niego bez obawy, zwłaszcza kiedy nie ma się zbyt wiele wiedzy w przedmiocie?
- czy standard ten rokuje nadzieje na długotrwałe użytkowanie czy też
stanowi "ciekawostkę", która może niebawem zostać zastąpiona kolejną? (bo
np. trwają jakieś prace w tym kierunku)
- czy istnieje istotna różnica jakościowa (funkcjonalność, wydajność)
pomiędzy dyskiem SATA, a dyskiem IDE przyłączonym do złącza S-ATA poprzez
adapter?
- co jest efektywniejsze: czy dysk IDE podłaczony do S-ATA czy włączenie
dysku do IDE jako master z "podwieszonym" jako slave napędem optycznym?
Byłbym wdzięczny gdybyś przed postawieniem tezy, iż plotę "co mi ślina na
język przyniesie" zechciał wnikliwie przeanalizować pod tym kątem mój,
napisany mową wiązaną wywód wstępny oraz swój wyrywkowy i nonszalancki do
niego komentarz.
Pozdrawiam.
ck



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 14:14:01 MET DST