Re: Jak odzyskac dane z uszkodzonego HDD??!! [długie]

Autor: Sniper (sniper10000_at_poczta.onet.pl)
Data: Wed 10 Dec 2003 - 18:58:47 MET


Użytkownik "Shaman" napisał:

> jeśli tylko go rozkręciłeś, zobaczyłeś głowicę
> i skręciłeś z powrotem a w pomieszczeniu było
> dość czysto to jest możliwe że danym nic się
> nie stało..

Bardzo zaciekawił mnie ten wątek, a w szczególności twoja wypowiedź.

Postanowiłem sprawdzić, jak to jest naprawdę. Podkreślam, że opisaną niżej
operację przeprowadzałem na biurku, w zwykłym pomieszczeniu biurowym z
wydeptaną, średnio czystą wykładziną. Może w powietrzu nie latały tumany
kurzu, ale do zerowej klasy czystości było daleko.

Uzbroiłem się zatem w komplet wkrętaków do rozbebeszania dysków twardych i
dwóch pacjentów: dysk twardy WD Caviar WDAC280 o pojemności 85,3 MB
(słownie: osiemdziesiąt pięć mega bajtów ;) oraz Samsung WN312021A o
pojemności 1,2 GB. Pierwszy dysk był w 100% sprawny, nie miał ani jednego
bada i nie sprawiał najmniejszych problemów podczas pracy (i leżakowania w
szufladzie od paru lat). Drugi zaliczył ostatnio rozsypkę systemu
spowodowaną uszkodzonymi sektorami, mimo to można było na nim jeszcze coś
podziałać.

Na początek zabrałem się za 85-megowego Caviara. Szybko pozbyłem się śrubek
i górnej pokrywy dysku. Od razu zauważyłem, że nie różni się absolutnie
niczym od nowoczesnych dysków (parę dni temu rozbierałem 40-gigowego Maxtora
i kilka Samsungów). Poruszałem paluchem głowicą i pokręciłem talerzami.
Zostawiłem lekki odcisk na talerzu, więc wytarłem go delikatnie chusteczką
higieniczną (w końcu od czego ten lakier ochronny na talerzu?). Przy okazji
pomyślałem, żeby sprawdzić działanie mechanizmu zatrzaskowego po odcięciu
zasilania. Podłączyłem rozkręcony dysk, odpaliłem i gwałtownie wyciągnąłem
wtyczkę zasilającą. Dokładnie tak samo, jak w najnowszych dyskach w ułamku
sekundy głowica została przesunięta w strefę parkowania. Później trzeba użyć
niewielkiej siły, żeby ją stamtąd ruszyć - w każdym razie sama nie drgnie,
nawet przy sporych potrząśnięciach. OK, pobawiłem się, trzeba było to
skręcić. Złożyłem do kupy, przykręciłem śruby. Podłączyłem taśmę IDE,
odpaliłem system. BIOS wykrył dysk bez problemu, Win 2K wystartował jak
należy. Odpaliłem Total Commandera i... bingo! Widać całą partycję.
Kopiowanie, kasowanie, zapis - bez najmniejszych problemów. Przeskanowałem
dysk Norton Disk Doctorem - również wszystko OK.

Z drugim dyskiem było podobnie. Tutaj jednak miałem spore problemy z jego
otwarciem. Sporo się napociłem, zanim oderwałem strasznie mocno przyssaną
górną pokrywę. Po rozbabraniu, tradycyjnie pokręciłem talerzami, pomachałem
głowicą. Przy okazji zauważyłem, że osiadło mi na talerzu parę pyłków kurzu,
więc je grzecznie wydmuchałem. Ponownie skręciłem do kupy, podłaczyłem do
kompa i wystartowałem system. Na początku słyszałem nieco dziwne zachowanie
głowic, jakby głośniejsze terkotanie (ale nie pamiętam, jak było przed
rozkręceniem). Niestety, po odpaleniu systemu okazało się, że partycja z
tego dysku wyleciała w kosmos. System widział literkę dysku, menedżer
urządzeń również widział dysk, ale dostępu do partycji nie było. Być może
awaria wynikała z już wcześniejszych uszkodzeń dysków lub powstania nowego
bada, np. w obszarze tablicy partycji. Odpaliłem Partition Magica pod
DOS'em, usunąłem uszkodzoną partycję i utworzyłem nową. Operacja przebiegła
pomyślnie. Po ponownym starcie mogłem znowu zapisywać dane na tym dysku,
choć muszę podkreślić, że nawet przed rozebraniem sprawiało to już spore
problemy. Mimo to - częściowo się udało.

Testy, które udało mi się przeprowadzić raczej profesjonalizmem nie grzeszą,
ale mogą przynajmniej dawać cień nadziei, że ponowne złożenie i uratowanie
dysku rozkręconego przez autora tego topicu ma szansę powodzenia.

> spróbuj znaleść elektronikę z identycznego dysku
> i przełożyć.. to chyba jedyny sposób aby domowymi
> sposobami się dowiedzieć czy padła mechanika czy
> elektronika

Dokładnie, ja również przyłączam się do tego stwierdzenia. Na allegro można
kupić sprawne płytki z elektroniką w cenie 20-40 zł. Z mojego doświadczenia
mogę powiedzieć, że większość przypadków uszkodzenia elektroniki, z jakimi
miałem do czynienia, powodowała bardzo dziwne zachowania dysku, od
niestabilnej pracy silnika, poprzez stukanie głowic, na terkotaniu całego
dysku skończywszy. W końcu to na tej płytce znajduje się cały mózg
odpowiedzialny za sterowanie całym napędem, dlatego jej uszkodzenie może
powodować bliżej nieokreślone skutki. W znacznej większości przypadków jej
wymiana przywraca dysk do pełnej sprawności. Niestety, tego też nie można
założyć jako pewnika. Trzeba po prostu sprawdzić i tyle. Uda się, albo nie
;)

-- 
Pozdrawiam,
Sniper
~~~~~ Po przeczytaniu spal ten list! ~~~~~


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 11:53:58 MET DST