Firma K&K Komputer (Warszawa) - OSTRZEZENIE

Autor: Robert Drozd (rdrozd_at_yes.iq.pl)
Data: Wed 02 Aug 2000 - 18:12:47 MET DST


Witam. Zastanawiałem się czy w ogóle wysyłać takiego posta, dla
większości z grupowiczów będzie to offtopic, ale stwierdziłem, że może
dzięki temu ostrzeżeniu, ktoś z Was uratuje kilkaset złotych, nie
kupując we wspomnianej firmie.

Otóż parę tygodni temu kupiłem sobie kartę graficzną Matrox G400 (16mb)
w firmie K&K Komputer (Warszawa, ul. Ogrodowa 31/35, mają też stoisko na
giełdzie przy Stodole). Pierwsza próba zainstalowania driverów nie
wyszła z takiego względu, że ... otrzymany CD-ek był od starszej wersji
G200. Narażając się na utratę wzroku :) w rozdzielczości 640x400_at_60hz
ściągnąłem z internetu odpowiednie sterowniki. Pięknie, karta działa. Od
razu jednak zauważyłem, że coś jest nie w porządku. Przy każdej zmianie
w wyświetlanym obrazie, przez ekran przelatują przez ułamek sekundy
poziome paski w miejscu zmiany obrazu (np. gdy teraz to piszę, przy
prawie każdej naciśniętej literze, pod tekstem pojawia mi się na moment
cienka linia w poprzek monitora.). Ponieważ kartę kupowałem do nowego
sprzętu, sądziłem, ze może coś zrąbałem w konfiguracji. Żonglowanie
trybami AGP, przerwaniami i ustawieniami akceleracji nic nie dało. Paski
pojawiały się też pod linuksem. Przy aktualizacji biosu dostałem
komunikat, że bios był update'owany 7 razy, co świadczy o "bogatej"
przeszłości karty. Sprawdziłem jeszcze u kolegi, karta działa tak samo.
Idę do K&K. Na początku mówię o niewłaściwym CD-ku. Panowie robią
wielkie oczy i proszą o prezentację. Na komputerze, który mieli w
sklepie "o dziwo" płyta pójść nie chciała. Wzięli ją więc do serwisu, no
i popełniłem błąd, bo nie poszedłem za nimi (tj. nie wpuścili mnie, a ja
się - jeszcze - nie chciałem awanturować). Po minucie wychodzi facet
(jak się potem okazało, szef firmy) i mówi, że płyta jest ok. Wyraziłem
zdziwienie i mówię o złym działaniu karty. Dobrze, daj pan kartę i chodź
pan ze mną. Zainstalował kartę bez problemu, gdy komputer już się
zrestartował po udanej instalacji, natychmiast go wyłączył, wcisnął mi
kartę i CD, następnie wyrzucił ze sklepu wyzywając od kłamców i
oszustów. Oczywiście płyta została podmieniona (pliki miały datę o rok
późniejszą), a o dalszym rozpatrzeniu reklamacji nie było już mowy.

Myślałem czy nie podjąć wobec K&K jakiś kroków prawnych, ale chyba nie
mam szans - świadków (poza sprzedawcami) nie było, dowodów (poza wadliwą
kartą) nie mam, mam tylko nadzieję że ten post odwiedzie parę osób od
bliższego kontaktu z tą firmą.

Pozdrawiam i przepraszam za OT
Robert

--
~~~~ Robert Drózd <rdrozd_at_sgh.waw.pl> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ http://yes.iq.pl - Yesomania
hand disappeared  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
interest armour leads naon  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
sophistication  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:27:08 MET DST