Autor: Jacek Fiok (j.fiok_at_zodiac.mimuw.edu.pl)
Data: Sat 11 Dec 1999 - 16:50:32 MET
Dnia Thu, 09 Dec 1999 11:05:42 +0100, Artur Czeczko <artur.czeczko_at_pse.pl>
napisał:
>Cześć!
Cześć :)
>Miałem kiedyś zagwozdkę - po włączeniu zasilania komputera oprócz
>kręcenia
>się wiatraczków i chyba zapalenia się jakiejś diody nic się nie działo.
>Żadnych dźwięków, nic na ekranie. Długo trwało, zanim doszedłem, co jest
>grane. Okazało się, że procesor nie może być wciśnięty do końca, bo
>wtedy coś nie łączy. Kto wymyśla takie niedopracowane standardy??
>Gdyby to była jakaś tania płyta albo tania przelotka, to jeszcze
>mógłbym zrozumieć, ale to Abit + Celeron.
1. Też to u siebie przerabiałem (co się najadłem strachu, to moje, choć niby
było wszystko świeżutko z TCH przywiezione). BH6 + c300a. To było w
październiku zeszłego roku. Dokładnie ten sam objaw.
2. Ostatnio montowałem koledze ip166mmx + płyta lucky star TX (AT) w starej
obudowie. Niewiele dziurek na te takie fajne plastikowe bolce było tam,
gdzie trzeba. No ale w końcu jesteśmy profesjonalistami, tak? ;) Więc jak
się montuje sprzęt: składam MB+CPU+grafika+RAM na zewnątrz obudowy,
podłączam, widzę - działa, no to wkładamy do środka. Pstryk - nic. Ciemność.
U mnie nawet nie kręcił się wiatraczek.
Co dziecko zrobiło?
Płyta była tak dociśnięta, że lutowanie Socket7 od spodu płyty zwierało się,
tak "na pałę" z obudową :)))
Aha, nic się nie spaliło.
>A najgorsze chyba jest to, że już się uzależniłem od komputera... :-(
Eeee tam...
"Who needs friends, when you have bots."
;-p
>Pozdrawiam - Artur
-- Jacek Fiok j.fiok_at_zodiac.mimuw.edu.pl http://www.jfiok.capital.pl W piątek koniec świata (nie szkodzi, nie mam planów na weekend)
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 19:24:05 MET DST