Re: Nie kupujcie w Optimusie!!!!!!!!!!!!!!!! (po raz ostatni)

Autor: Jacek Sitowski (terpio_at_friko.onet.pl)
Data: Fri 31 Oct 1997 - 21:52:42 MET


On Fri, 31 Oct 1997 13:46:07 GMT, michun_at_polbox.com (Tomasz Michun)
napisał(a):

>Meritum naszego sporu nie stanowi kwestia, czy mozna kogos zwyzywac
>dlatego, ze zostal kilentem Optimusa czy nie, choc Ty tak uwazasz (ze
>stanowi). Moim pierwotnym zamyslem bylo to co opisalem w wyjasnieniu
>do pierwszego listu - spojrz wczesniej. (Wskazanie zjawiska ...)

Sądzę, że jednak meritum sporu stanowiła dla mnie właśnie ta kwestia.
29.10 napisałem:
>Wybacz bezpośrednią krytykę, ale fakt, iż ktoś kupuje w Optimusie, nie
>uprawnia żadną miarą do tak ostrych ocen
Wyraźnie widać, że chodziło o Twe ostre oceny, obraźliwe stwierdzenia,
obelżywe stwierdzenia, wyzywanie - w tej sprawie, w mojej ocenie,
wszystkie te określenia są adekwatne.

>Wracajac do sporu: ja twierdze, ze nazywajac kogos blondynka, ktorej
>sie wydaje, ze jest madrzejsza, gdy kupi podpaske 'ALWAYS' wcale jej
>nie wyzywam. Udowadniam to wczesniej.
>Jedynym obelzywym slowej jakiego uzylem w moim pierwszym liscie bylo
>'gowno' i odnosilo sie do KOMPUTERA FIRMY OPTIMUS (a poprzez uzyte
>porownanie posrednio takze do podpasek ALWAYS) a nie klienta
>(blondynki) wspomnianej firmy. Zatem slownikowa definicja na ktora sie
>powolujesz nie ma tu zastosowania. No chyba, ze przyjmiemy okreslenie
>'blondynka' za wyzwisko lub obelzywe slowo. Clear?

Not quite.
Ty uważasz, że cytowanym określeniem nikogo nie obrażasz. Tak już
chyba niestety zostanie; nie dopuszczasz do siebie myśli, że kogoś to
jednak może obrażać. Ty uważasz, że nie - i koniec.
Bynajmniej nie chodziło mi o określenie "gówno", lecz o tego
nieszczęsnego klienta - między innymi mnie.
Przecież nie powołałem słownikowego przykładu, żeby udowodnić Ci, że
użyłeś akurat słowa "głupiec". Można wyzywać od głupców, można wyzywać
od blondynek (chodzi Ci tu w sumie znaczenie "blondynka"="głupia"),
które kupują opakowane gówno i myślą, że są przez to mądrzejsze.
Nie jestem taki pewien, że gdyby ktoś powiedział, że Twoja szanowna
mama, czy żona jest właśnie taką blondynką, która kupuje..., to nadal
byś sądził, że nie jest to określenie obraźliwe, czy obelżywe, a
jedynie niewinna ocena. Ja uważam, że jest to obraźliwe, pisałem to
już kilka razy, Ty oczywiście możesz pozostać przy swoim zdaniu.

>Nie uwazam, ze nazwanie kogos lamerem jest rownoznaczne z obrazeniem
>go.

Tu jest podobnie. Każdy tego rodzaju epitet jest obraźliwy - według
mnie (Ty sądzisz inaczej). Ale użycie go jest dopuszczalne, jeśli jest
choć odrobinę uzasadnione. W tym wypadku nie jest.

> Znaczenie tego slowa poznalem dosc dobrze (w kontekscie
>uzytkownika komputera) kilka ladnych lat temu i uswiadomil mnie co do
>jego znaczenia Starszy Kolega, nie bede wiec powtarzal raz pobranej
>nauki. Poza tym legitymuje sie CAE (Certificate in Advanced English).
>Troche inna sprawe stanowi etymologia tego slowa. W potocznej
>angielszczyznie oznacza ono 'kulasa, kuternoge' i tak dalej.
>Okreslenie to uwazam za obrazliwe w odniesieniu do osoby kulawej,
>inwalidy i tak dalej. Osoba ta najczesciej nie jest winna swemu
>kalectwu i nie moze tego zmienic.
>A przeciez inaczej jest z lamerem komputerowym! Nie chodzi tu jedynie
>o brak wiedzy ale przede wszystkim WYOBRAZNI.

Gratuluję CAE (serio). Nie chodziło mi o "kulawą" etymologię, ale
oczywiście o znaczenie komputerowe. Piszesz o braku wyobraźni. Czyli
chodzi Ci na przykład o to, że ktoś tu rozpaczliwie prosi o pomoc, ale
jest aż takim ignorantem, że nie jest w stanie sformułować pytania na
tyle sensownie, żeby można było mu pomóc. Albo o tego delikwenta,
który wypisywał na którejś z grup, żeby mu zazdrościć, bo ma Pentium
75. Oczywiście "lamer" to definicja nieostra, ale myślę, że co do tych
przykładów się zgadzamy. Charakterystyczne dla lamera, jest też chyba
to, że nie wie i nie chce wiedzieć.
Klient Optimusa nie jest lamerem, tylko dlatego, że u nich kupuje.
Może nie wie, że dokonuje złego wyboru, ale nie jest lamerem. Takie
więc określenie go jest obraźliwe, szczególnie przez to, że
nieuzasadnione.

>Oczywiscie mozemy dyskutowac, czy ktos nie jest urazony. To jednak nie
>musi miec nic wspolnego z wyzywaniem (aktem) ani wyzywajacym. Vide -
>'uczucia religijne' w II Rzeczypospolitej. (czyli - zeby nie rozwijac
>tego 'sliskiego' watku - wedle niektorych katolikow, inne zdanie,
>opinia, lub jej wyglaszanie, na jakas sprawe - najczesciej dogmat
>koscielny - juz jest obrazaniem uczuc religijnych. Nikt nie musi
>nikogo wyzywac. Choc najczesciej wyzwiska pojawiaja sie pozniej z tej
>drugiej strony, rzekomo urazonej).
>I do tego z grubsza rzecz biorac sprowadzaja sie moje poprzednie
>postingi.

Ten fragment naprawdę mnie zaskoczył. Jestem jak najdalszy od
"katolików", o których piszesz. Zresztą przezornie nie piszesz za
wiele :-)
Zwróć uwagę, że odnosiłem się cały czas do Twej konkretnej wypowiedzi.
Może jest tak, że wszyscy inni poza mną uważają, że to określenie nie
było obraźliwe. Mam nadzieję, że tak nie jest, ale nawet jeśli, to mam
prawo do własnej opinii. W odróżnieniu jednak od wspomnianych
"katolików" nie próbowałem Ci narzucać mojej opinii. Stwierdziłem
jedynie, że Twa opinia była zbyt ostra, licząc na odrobinę zrozumienia
dla nieświadomych klientów.
Metody "katolików" są inne - czytamy przecież gazety. Oblewają czarną
farbą plakaty filmowe, usiłują uniemożliwić wszystkim oglądanie
określonych filmów, czy czytanie określonych książek. Jak trzeba, to i
klinikę ginekologiczną podpalą. Mam szczerą nadzieję, że nie uznałeś,
iż postępuję w taki lub podobny sposób.

>I jeszcze jedna rzecz: masz racje, nie powinno sie nikogo wyzywac
>(moze za wyjatkiem tesciowej ;-)
>Ale takie podejscie i doslowne interpretowanie 'political correctness
>' prowadzi do absurdu - nie mozna bowiem nazywac rzeczy i osob po
>imieniu. Gowna gownem a blondynki blondynka.

PC, o którym piszesz, śmieszy mnie także. Jasne, jak ktoś jest
"blondynką", to jeśli chcesz, to możesz tak o nim mówić. Rzecz w tym,
że klient Optimusa nie jest taką "blondynką". Dla mnie to oczywiste.
Jeśli więc wyrażasz się o kimś źle i bezpodstawnie, to zasługuje to na
krytykę - co uczyniłem.

Pozdrawiam
Jacek Sitowski



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:29:48 MET DST