Laboratorim peceta ;-) [HP5L]

Autor: Maciej Pilichowski (macias_at_phys.uni.torun.pl)
Data: Mon 22 Apr 1996 - 12:16:43 MET DST


Hej,

  Pare dni temu stalem sie posiadaczem HP5L. Chcialbym opisac ja pokrotce,
gdyz sadze, ze czytajac recenzje w "fachowych" czasopismach mozna sobie
wyrobic calkiem bledne przekonanie o jej cechach. Sadze, ze tekst ten przyda
sie tym, ktorzy przymierzaja sie do kupna lasera. No to jedziemy...
  Na poczatek kilka danych taktycznych. HP5L kosztowala w Toruniu w firmie
18.5 banki, jest to drukarka laserowa, 600dpi z REtem, wbudowanym optymizerem
pamieci, PCL5e, lekko ponad 4 strony/minute (sorry, nie chce mi sie mierzyc
ile), dwa tory papieru (L i U), podajnik na 100 stron, praca w DOSie, OSie,
Windowsie i na Macu, 3 diodki, jeden przycisk wielofunkcyjny, wejscie na max.
8MB RAMu, wbudowane 2MB ROMu i 1MB RAMu. No jeszcze polski ("wydrukowany w
_Niemczeck_" i inne kwiatki) manual, jakis swistek papieru do W95 i 4 dyski.

  Drukarka ma pare zalet, kilka oczywistych cech no i niestety sporo wad.

Zalety -- to wlasciwie jej parametry: 600dpi, REt, szybki druk. I koniec.

Cechy umilajace zycie -- zwarta obudowa jak na laser, wtyczki sa schowane
w obudowe (Boze, czy to takie trudne?), ftp skad mozna pozaciagac rozne mile
drivery (OS2!)

Wady -- zaczyna sie cala litania...
* bardzo krucha obudowa, obawiam sie ze drukarka ze mna dlugo nie pozyje
* obudowa az sie prosi o lapanie kurzu (pionowe, szerokie wloty na papier),
of course jakiejs przyjemnej narzutki brak
* brak wylacznika sieciowego, niby tylko 6W w trybie stand-by, ale kurde, moj
caly komputer NIC nie pobiera, bo go poprawni politycznie idioci nie robili.
Dla mnie jest to _az_ 6W! Poza tym drukarka pamieta co sie z nia dzieje, no i
jak mi sie dosowy status-info zwiesil to od tej pory drukarka wiedziala lepiej
ode mnie, ze centronics zostal przerwany. Musialem wyjac kabel zasilajacy i
wlozyc z powrotem -- byla zgoda
* toner. Nie lubie przeklinac, ale uwazam, to za ku***two. We wszystkich
testach, w manualu HP wszyscy pieprza o tonerze. Ok, przecinam folie,
wyciagam rzekomy toner, a widze toner Z BEBNEM. Szlag mnie trafil. Raz, ze
jest to po prostu oszustwo, a dwa, ze piszac o wyjeciu toneru niczym sie nie
przejmowalem. Ciekawe, czy gdybym zarysowal ten "toner" to firma by zwrocila
mi kase? Btw. ten "toner" (czyli mowiac po ludzku -- modul tonera z bebnem) w
Toruniu stoi 2.4 banki (ponoc starcza na 2.5 tys. stron)
* zbyt delikatne podstawki pod papier (zwlaszcza przednia). Poza tym przednia
podstawka zaslania wejscie papieru, tak wiec musze podstawke zlozyc, wlozyc
papier i jeszcze raz wyjac podstawke
* niepotrzebne wejscie na pojedyncze arkusze papieru. I tak wszystkim
zawiaduja drivery, wiec mozna ladowac papier zawsze do wspolnego wejscia
* nastepne klamstwo w manualu, tor L jest nazywany torem prostym! Nie ma to
jak dobre samopoczucie konstruktorskie. W mojej poprzedniej drukarce (SJ48)
tor prosty byl torem I.

No i jeszcze irytujaca, ekologiczna maniera ludzi z HP. Ksiazka z makulatury,
1$ za toner dla zielonych, ulotka do rozlozenia, karton tez sie rozklada.
Dobrze, ze drukarka mi sie nie rozlozy (choc kto wie?) bo mam zamiar troche
ja pouzywac. Po obejrzeniu tych wszystkich napisow poczulem sie jak facet
ze smietnika.

Ok, tak ponarzekalem, ale czy ta drukarka jest na serio taka zla? Nie, IMHO
jest to dobra technologia wlozona w calkowicie pomylona oprawe. Po prostu
za taka cene mam prawo wymagac czegos wiecej. A HP5L to kupa kompromisow.
Troche sie chyba w firmie rynki pomylily -- o wiele bardziej jestem zbudowany
postawa Stara (LC20 i SJ48). Drukarki low-end, ale manuale przynajmniej
odpowiadaja prawdzie. I tak trzymac.
Jedna z bardziej miarodajnych ocen, jest odpowiedz na pytanie, czy ponownie
kupilbym tego HP. Nie, nie kupilbym. Gdybym mial z powrotem kase
rozejrzalbym sie za czyms innym (inna sprawa, ze moglbym sie jeszcze gorzej
wpienic). Oprocz tego dodam, ze na HP bardzo sie zawiodlem. Ich konstrukcje
DJ600 uwazam za lekkie niedopowiedzenie, ale HP5L za jawne oszustwo (toner).
Nie kupie juz w przyszlosci zadnego zlamanego skanera, czy inszego trackballa
od HP. I kropka.

A jeszcze wracajac do wad HP5L, nie sposob nie zadumac sie nad uczciwoscia
dziennikarska. Czytalem dwa testy (PCQ i PCWorld). Ten pierwszy sie drukarka
zachlysnal, ale przynajmniej nie klamal (tzn. gladko "zapomnial" o wadach),
ten drugi w ogole chyba nie widzial tej drukarki. Na zdjeciu w PCW slodka
idiotka wyjmuje kartke z drukarki obroconej do niej i do calego komputera
tylem -- jak ktos tak pracuje to jak go podziwiam (nie widac diod, nie mozna
skorzystac z wyjscia przedniego i trudno dostac sie do przycisku). Poza tym
RECENZENT pisze o podawaniu recznym...

"(...) dzieki bardzo prostej drodze przebiegu arkuszy podawanych recznie
(wejsciem z przodu na dole) (...)"

Juz mniejsza o ta "b.prosta droge", ale gdzie u licha facet ten znalazl
wejscie z przodu. Ok, otwor tam jest, ale jest to _wyjscie_ papieru. Cale
to zdanie wyklucza literowke. Podejrzewam, ze gostek poczytal jakies inne
gazety, obejrzal trzy zdjecia no i napisal "test". Brawko.

Ok, koniec tekstu. Jakby ktos mial jeszcze jakies pytania odnosnie drukarki,
to prosze na moj prywatny adres

milego dnia zycze
hej

-- 
Maciej "MACiAS" Pilichowski
ul. Chodkiewicza 12b/5
87-100 Torun, Poland
tel. (+48) (0-56) 334-34
e-mail: macias_at_class1.phys.uni.torun.pl


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:42:35 MET DST