Re: Re: Fw: Re: Re: Re: Destrukcja chryzoprazow ze Szklar.

Autor: Jacek <jbog_at_interia.pl>
Data: Sun 19 Aug 2007 - 19:29:13 MET DST
Content-Type: TEXT/plain; CHARSET=ISO-8859-2
Message-Id: <20070819172915.2113C7E808E@f17.poczta.interia.pl>

> Pytanie dobre. Nie będę przepisywał. Odsyłam do M.Sachanbiński "Kamienie > szlachetne i ozdobne Dolnego Śląska" wyd.II zmienione i poszerzone. > Ossolineum. Wrocław 1997 str.16-21 Niestety, nie jest mi dostepna, moze jakis cytat? Zadajesz mi pracy w ten niedzielny wieczór. Ale OK :) "W innych podziałach na kamienie szlachetne i ozdobne przyjmuje się za podstawę zwykle twardość oraz przezroczystość poszczególnych minerałów. Ostatnio jeden ze wspólczesnych radzieckich gemmologów A.J.Ciurupa zaproponował praktyczną klasyfikację kamieni szlachetnych i ozdobnych. Dzieli on je na trzy typy: 1 - jubilerskie, 2-jubilersko-ozdobne, 3. ozdobne (...)Stąd też we wspomnianej klasyfikacji mamy trzy typy kamieni: jubilerskie, jubilersko-ozdobne i ozdobne ...." Już ode mnie, bo nie będę przepisywał: W obrębie kązdego typu są podtypy wyróznione ze względu na przezroczystość, a w obrębie podtypu grupy wyróżnione ze względu na twardość. W tej klasyfikacji chryzopraz należy do Grupy 1-3-1, co oznacza, że jest to grupa barwnych kamieniwykorzystywanych z reguły do wyrobu kaboszonów. Zresztą Sachanbiński też jak ognia unika okreslenia "półszlachetny" co jest prostym wynikiem tego że jego Mistrzem był cytowany we wcześniejszym mejlu Maślankiewicz :) > > Nie wiem co ma Twoje przekonanie o nie niszczeniu chryzoprazu w hucie > > do Australijczyka, ktorzy grzebal w Szklarach - nie widze zwiazku. > > Australijczyk słuzył za odpowiedź na Twoje pytanie, cytuję: "Wlasnie, co z > tego zloza jeszcze zostalo? Czy gdyby wydobycie ruszylo to jest jeszcze co > wydobywac, czy juz niemal wszystko wyeksploatowano > marnotrawiac jednoczesnie?". A Australijczyk nie grzebał, a zbierał próbki > i poświecił na to rok czasu i kupę swojej prywatnej forsy. (Żeby było > całkowicie klarownym: informacja nie jest zasłyszana, ale gościa znam > osobiście) W porzadku, ale w poprzednim poscie wg mnie napisales, ze swoje przekonanie o tym, ze chryzopraz nie byl niszczony w hucie opierasz na grzebaniu Australijczyka. Widac doszlo do nieporozumienia. OK. > A gwoli wiarogodności Pana ze Szklar. Nie neguję. Mógł tak twierdzić. To > troszkę jak wiadomości wedkarzy o "Taaakiej rybie". No i czas robi swoje. > Przeszłośc zawsze mieni się nam bardziej świetlaną. No i do tego stan > wiedzy tego pana. Ja sam z rozczuleniem wspominam swój pierwszy wyjazd do Czas nie mogl tu duzo napsuc, gdyz on mi to mowil gdy huta jeszcze dzialala. Kopalnia byla od kilku lat zamknieta, ale do huty ciagle przychodzily odpady z galwanizernii oraz z zakladow produkujacych anteny ferrytowe, a takze zuzyty katalizator do produkcji margaryny (tzw. kocie g* wg terminologii tamtejszych hutnikow ;)) a takze inne odpady zawierajace nikiel. Byl on zdaje sie metalurgiem w hucie, jakims tam kierownikiem, m.in. chyba pilnowal tego co sie do pieca wrzucalo i w jakiej proporcji, a jako ze dzialo sie to dopiero pare lat po zamknieciu kopalni to nie sadze, zeby mu pamiec szwankowala. Pamietam tez, ze mi mowil, ze RTG pluc wykazuje, iz ma w nich pelno azbestu. Wtedy gdy tam bylem i z nim tam na miejscu w jego pracy rozmawialem akurat remontowano piec, wiec moglem sie troche poszwedac. To co mi przekazal bez watpienia bylo chryzoprazem. Nie rozumiem skad sie bierze Twoja negacja tego, ze chryzopraz ulegal masowo niszczeniu. Wydaje mi sie, ze co do chryzoprazu w Szklarach holdujesz zasadzie: "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.". Nie widziales, nie slyszales od swiadkow, wiec wolisz przyjmowac, ze chryzopraz nie szedl na przetop, pomimo ze calkiem logiczne jest, ze musial isc, bo zadnej selekcji przez wiekszosc czasu dzialania kopalni przeciez nie prowadzono, caly material z kopalni wrzucano do pieca. Jesli uwazasz, ze bylo inaczej to powiedz na czym opierasz swoja wiedze, bo jesli tylko na zwyklym przypuszczeniu to niemal gwarantuje Ci, ze jest bledne co do tej kwestii. Swoją wiedzę opieram na przeświadczeniu, że nawet idiota, nawet zapluty pijaczek nie będzie niszczył kamieni, które mogą przynieść konkretny zysk. A że świadomość czym jest chryzopraz wśród okolicznej ludności była - to co do tego nie mam najmniejszej wątpliwości. Dlaczego ? Ponieważ i na hucie, i w Polsrebrze w Kłodzku był prowadzony skup. Skąd to wiem ? z książki Sachanbińskiego. Podane sa tam ilości skupionego surowca. 1972 - 1000 kg, 1973 - 1200 kg, 1974 - 320 kg, 1976-1977 - 243 kg, potem skup spadł. I są to dane oficjalne. Oficjalnego skupu. Ile zostało sprzedane prywatnie ? Choćby Niemcom ? Jakich ilości oficjalna statystyka nie zarejestrowała ? A że tego wywiezionego mogło być dużo to z kolei mogłem stwierdzić w Idar Oberstein, gdzie do tej pory można kupić śląski chryzopraz. I to w dużych ilościach. I w przystępnych cenach. Raptem 100 Euro za kilo jabłkowego. Pozdr. J.

----------------------------------------------------------------------
Wygraj 4 albumy w jednym opakowaniu

>>> http://link.interia.pl/f1b65
Received on Sun Aug 19 19:29:49 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 19 Aug 2007 - 19:32:02 MET DST