Kletno - moje zderzenie ze świętością tzw. oazowej grupy rekolekcyjnej..

Autor: Andrzej Pełka <U238_at_wp.pl>
Data: Fri 27 Jul 2007 - 21:01:11 MET DST
Message-ID: <f8dffc$kl5$1@news2.task.gda.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Dzisiaj tj. 27 lipca 2007 roku, około godz.13:50 wróciłem z Kletna do domu.
Ponad tydzień temu zarezerwowałem telefonicznie w Kletnie pokój dla dwóch
osób. W ciągu dwóch, trzech dni chciałem tam pokazać synowi miejsca, które
sam wielokrotnie już odwiedzałem, dostępne wciąż stare sztolnie kopalni uranu,
hałdy z rozmaitymi minerałami, najbiższą okolicę itd... Stanąłem "na głowie", by
wydębić od szefa kilka dni urlopu, także uwolnić się na ten czas od innych poza
zawodowymi obowiązków. Podjąłem mnóstwo starań, aby wyjazd do Kletna
był dla mnie i syna w tym czasie możliwy. Kilka dni przed wyjazdem jeszcze raz
ponownie telefonicznie potwierdziłem rezerwację pokoju. Dzisiaj około godziny
8 rano, pojawiliśmy się wraz z synem u gospodarzy naszej kwatery w Kletnie,
gdzie ze zdumieniem usłyszałem, że oto... nie mamy zarezerwowanego pokoju
i tym samym noclegu, ponieważ prawie całość kwater została zajęta przez grupę
rekolekcyjną młodzieży oazowej, która to, samopas i bez żadnego porozumienia
z gospodarzami, w zarezerwowanym przeze mnie pokoju urządziła sobie kaplicę
modlitewną. Skrępowana całą tą sytuacją gospodyni zaproponowała nam nocleg
na korytarzu, lub poszukanie innej kwatery. Nie będę w szczegółach opisywał
do jakiego stopnia zalała mnie przysłowiowa krew, prawie gotów byłem wpaść
tam i kazać tym rozmodlonym świętoszkom natychmiast się wynosić. Jednak już
wtedy byłem w stanie nerwów, który całkiem zepsuł mi wycieczkę, wiedziałem
też, że w takich okolicznościach nie ważę się wchodzić pod ziemię (mieliśmy
w planie penetrację kilku starych sztolni), bo zamiary tego rodzaju, jeśli mają
być udane, wymagają przede wszystkim spokoju i uwagi. Wyklinając na czym
świat stoi postanowiłem natychmiast wracać do domu. Wspominam z pewnym
rozrzewnieniem sytuację, kiedy to zrezygnowałem kiedyś z powieszenia moich
przemoczonych portek w sąsiednim, wolnym pokoju (ta sama kwatera), aby
wyschły przy oknie, mając na uwadze tych ludzi którzy być może pod moją
nieobecność właśnie go wynajmą. Cóż.... Są ludzie i grupy rekolekcyjne.
------------------------------------------------------------------------------
Jeśli kiedykolwiek będziecie rezerwować w Kletnie kwaterę, przed przyjazdem
koniecznie upewnijcie się, czy jacyś ............... nie urządzili sobie w niej kaplicy.

                                                                             Andrzej
Received on Fri Jul 27 21:05:06 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 27 Jul 2007 - 21:32:01 MET DST