I nad tym boleję .......... -(((((. Dlugie

Autor: Roman J. Farański <faranski_at_poczta.onet.pl>
Data: Sun 10 Oct 2004 - 21:14:59 MET DST
Message-ID: <002d01c4aefd$7096dab0$b2211d53@dyzio>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

> Nie podejrzewam Ciebie o to, że nie masz ani jednego aparatu Soxhleta.
......................
. Poza tym, to uzyskałeś bardzo
> ciekawy efekt eksperymentu. Kto wie, czy nie pośpieszyłeś się z opisem?!
> (Może jakiś ciekawy patent albo co???!).
> Pozdrawiam,
> Stanisław
>
............................

Stanislawie, i inni ChemFani. Ja na codzien nie jestem "czynnym" chemikiem.
Moim chlebem powszechnym jest projektowanie, wdrażanie i auditowanie
systemow zarzqdzania wg. norm ISO (jakosciq - 9001, srodowiskiem - 14001,
wojskowy AQAP 2110 i zywnosc HACCP). Wiec jezdze sobie po Polsce i mniej,
lub bardziej sie to tu, to tam wymqdrzam, w sumie nawet przyjemne zajecie
byc sobie tym auditorem ...,
Czasami jednak zdarza mi sie "rozwiqzywac zagadki", czyli zalapac sie na
zlecenie pod okreslone potrzeby Klienta. Wtedy to na terenie Klienta
organizuje sobie "stol laboratoryjny", gdzie jest tylko to, co potrzebne mi
jest do obrobki wstepnej. Pomiary onstrumentalne, inne bardziej zlozone
aparaturowo czynnosci sq juz podzlecane ....,
Gdy obrabialem szungit (w Bielsku-Bialej) mialem w dyspozycji dwa
pomieszczenia, jakies biurka, wage, maszynke elektrycznq, troche potrzebnych
mi odczynnikow. Nie mialem Soxhleta, zresztq nie mialem nawet i wody (do
chlodnicy) i dygestorium..., Ot zagrala pusta ciekawosc - tyle ....,

Ale nie o tym chce pisac ...,
Co innego mnie martwi. Nazwe to "wolnosc nauki", wymiana informacji. Ja
jestem starej daty, chowany jeszcze w czasach tzw. totalitarnych (PRL-u).
Wspominam tamten okres, jako swobodny przebieg informacji. W tym sensie, ze
gdy ktos poczynil jakies przypadkowe spostrzezenie, obserwacje - mowilo sie
o tym. Otwarcie ......, I nikogo nie obchodzilo ze mogq stac za tym
pieniqdze .....,
Niekiedy bywaly zabawne sytuacje. Przykladowo jakies seminarium w 1982 r.
(jeszcze byl stan wojenny) na Politechnice Gdanskiej z referatami i udzialem
profesorow, adiunktow z Tuluzy (Francja), Aachen (Niemcy). I co - mysmy
Polacy mowili otwarcie o naszych wynikach ale i tez o wqtpliwosciach, a oni
(Niemcy, Francuzi) zdawkowo, tyle co napisane w referatach i dostarczonych
materialach i nic, nic wiecej ....., cash, cash, cash ....,
I dzisiaj w Polsce a.d. 2004 juz pokonczyla sie wolnosc, swoboda. Wszystko
jest pieniqdzem. Wszystko to "know-how", do absurdu ....,
A przeciez ujawnienie spostrzezenia - to jeszcze nie sposob. To drugie
(materializacja zjawiska) to jest dopiero praca, gdzie potrzebna jest i
finezja i nietuzinkowe podejscie, wiedza, instykt, doswiadczenie i odrobina
szczescia ....,
Jeden tylko spostrzegl, jakby przy okazji cos co na codzien nie jest mu
potrzebne, drugi - ktorego to akurat obchodzi moze byc tym spostrzezeniem
zainspirowany i pojdzie za ciosem i rozwiqze problem. I chwala temu
drugiemu, bo to jego praca, jego trud wiec jemu kasa ...,
Czlowiek to natura stadna. Czasy pojedynczego "odkrywcy" to nie na dzisiaj.
Dzis pracuje sie zespolowo, ale i z poszukiwaniem "narybku" ...,
A mlodzi - im zwlaszcza trzeba podrzucac tematy "nowe", nawet niejasne -
onie swoim instynktem, ambicjq rozwiqzq problem lepiej od nas (ode mnie). A
mi co - korona z glowy spadnie ..... ???
Zresztq przyklad - to wlasnie Becquerel postrzegajqc, ze cos jest nie tak z
rudq uranowq i kliszami zaciekawil tym Marie Sklodowskq i Piotra Curie ....,
I co - czy dopisywal sie im do "nagrody Nobla", .............
A dzis - nawet nie chce komentowac takich innych (bez mala w 80%) stosunkow
feudalnych, w takim innym Instytucie ..., Do obledu, pod plaszczykiem
"know-how", tajemnicy badan, ochrony wynikow, etc., etc., - a po mojemu
zwyklego krycia bufonady, arogancji i glupoty (niewazne wrodzonej, czy tez
nabytej ...)
Jakis miesiqc temu poznalem osobiscie jednego z ChemFanow - Dumina. Ten
chlopiec i jego wypowiedzi na liscie zaciekawily mnie. Dominik byl z ojcem.
Dominik jest mlody 15-16 lat. Chlonny wiedzy, az za bardzo. Ale mlodosc tez
musi miec swoje prawa ..., i oprocz chemii istnieje jeszcze reszta Swiata.
Pokazalem Dominikowi Kalendarz Chemiczny, wydanie rok 1921, tekst niemiecki.
Jest tam kompedium wiedzy o zakresie mniej wiecej odpowiadajqcym programowi
kursu uniwersyteckiego a.d. 2004, sq szeregi promienitworcze, jest
analityka, no moze bez niektorych metod instrumentalnych aparaturowo tak
dzis rozwinietych. Ale sq spektrometry, chromatografia, etc. etc - tak, w
publikatorze sprzed 83 lat .....,

Kto jak kto, ale wlasnie tym mlodym Dominikom, tej mlodziezy tak jak kiedys
Beckerel mlodej Sklodowskiej trzeba ujawniac to czego nawet i stary profesor
nie rozumie. I nie musi rozumiec. I to zaden wstyd ....,
Stanislawie, moja wypowiedx jest ogolna. Przeraza mnie "szlaban" pod tytulem
pieniqdze, kasa, obronnosc kraju (a co o tym juz mysle ...)
Jest to "gaszenie nauki" ......,
Ludzie, gdy nauczq sie pracowac dla ludzi i informacja bedzie otwarcie
przeplywac - bedq w stanie wszystko zrobic, nie ten to inny na zasadzie
dopelniania sie !!!
A dzis, cash, cash, cash i partykularne interesy ...,
A gdzie "wolnosc" - ... i nad tym boleje.

Uklony

Roman
Received on Mon Oct 11 14:31:33 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 11 Oct 2004 - 15:12:01 MET DST