Autor: No-risk-no-fun (norisknofun_at_o2.pl)
Data: Mon 03 Feb 2003 - 23:45:42 MET


> >Penicylina, Thalidomid, freony, nawozy sztuczne, technologie chlorowania,
> >promieniotworczosc... Dluga lista. A schemat jest ten sam: najpierw
> >zachwyt i atakowanie sceptykow, a za kilkanascie lat: "no, ktoz mogl sie
spodziewac
> >czegos takiego?"
> >tomasz plucinski

> Mozna bylo wspomniec jeszcze o DDT.. jakiez to paskudztwo.. ale ile osob
> bez tego by nie przezylo? kilka milionow?
> kazdy kij ma dwa konce. kazdy...
> Lukasz Kuzma

O Thalidomidzie czytalem ostatnio w TIME dosc obieecujacy artykul i kto wie, czy niezostanie on w najblizszym czasie zrechabilitowany... Prawda lezy oczywiscie IMO posrodku i czasem trudno jest jednoznacznie stwierdzic, czy bilans zyskow i strat jakie przynosi dane odkrycie naukowe jest dla nas korzystny czy raczej nie.

A co do tematu dyskusji to nieuwazam, zeby nauczanie histori chemi bylo dla uczniow czyms krzywdzacym. (Tzn. wypowiem sie co do poziomu gimnazjum - liceum, bo to wlasnie na tym poziomie wprowadzany jest np. przywolany model atomu Bohra.) Genaralnie wiekszosc uczniow traktuje chemie po moacoszemu (eufemizujac) i tak naprawde pragnie jedynie zaliczyc przedmiot i miec spokoj. A dla wyjatkow ktorzy sie w jakis sposob tym przedmiotem interesuja nauczyciel nie jest jedynym zrodlem informacji i potrafia sobie doskonale bez niego poradzic sami zglebiajac tajniki istoty chemi. Ale tu dotykamy glebszego problemu jakim jest szkolnictwo, a wlasciwie jego forma....


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:53:11 MET DST