Re: Nie wiem... z księżyca kodeki bierze... W2k i MP3. ..

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Wed 23 Aug 2006 - 00:54:59 MET DST
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Message-ID: <44eb8b44$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "adasiek" <podolany@poczta.wp.pl> napisał w wiadomości
news:Xns9826259F6C28adasiek.podolany.net@127.0.0.1...
> >> kurwa wodna... ludzie to lubia sobie tworzyc problemy;
> > ^^^^^^^^^^^^^^
> [...]
>
> ho! faktycznie smieszna literowka wyszla ;-)

Ups... no to dobrze. bo już to odebrałem jako atak, a to był tylko koleżeński
ochrzan, uff...
Pardon, ale naprawdę mam ostatnio malutko czasu na swoje sprawy i dlatego
niewiele robię, bo nie ma kiedy. Nawet P2P zaniedbałęm poważnie.

> > 3. NIGDZIE NIE PISAŁEM, ŻE WSTRZYMYWAŁEM COKOLWIEK, TO BYŁO W
> > POPRZEDNIM POŚCIE. I TĘ PRÓBĘ ZROBIŁEM ZASUGEROWANY LISTALI 2 KOLEGÓW
> [...]
>
> no nie wiem, ale ja przykladowo czytam watki a nie pojedyncze posty;
> o ile dobrze rozumiem, to w calej tej zabawie chcesz odkryc ktory plik
> odpowiada za przetwarzanie mp3; skoro PLIK to bierze sie narzedzie,

No właśnie, tylko z tego, co wypróbowałem wychodzą mi tak dziwne rzeczy... że
aż zaczynam podejrzewać, czy mi jakiś rootkit nie rzeźbi, bo system jeszcze
dobre kilka minut po załadowaniu młóci HDD jak oszalały, mimo, że nie bardzo
jest czym młocić, bo nie mam napchane, jak cyganka w tobołku. Ale właśnie, nie
mam kiedy za bardzo tego sprawdzić. Chyba jednak zapuszczę RRevealera na
wszelki wypadek. Oraz Ad-Aware i znów dogłębny skan AVAST on-boot.

> ktore listuje odwolania do PLIKOW; najprostsze, ktore znam to wlasnie
> filemon z sysinternals; jak sam zauwazyles PE w uzywanej przez Ciebie
> konfiguracji nie dostarcza odpowiednio tych informacji;

Tylko, że każde odpalenie muzy z TC daje inny odczyt... albo mi coś ukrywa
temat, albo rzeczywiście, jest jakaś niekonsekwencja w plikach...
Bo jeśli tak jest nie tylko w moim przypadku, to może się okazać, że niby
dobre narzędzie da dupy w najbardziej nieodpowiednim momencie. Np. nie pokaże
wiszącego uchwytu, fląchającego 400 MB pamięci (miałem tak w NT4, na szczęście
wiedziałem co wisi i dało się zabić proces, choć niekoniecznie chciałem), w
sytuacji, gdy absolutnie nie można sobie pozwolić na restart systemu, bo albo
nie można np, odpalić narzędzia dyskowego, które zrobiło w MBR połowe roboty
(np. czyszcząc go), a potem już następny jego wątek nie może się odpalić z
braku zasobów. Czy np. idzie jakiś ważny transfer i MUSI dojść do końca. Albo
jeszcze gorzej, każdy kolejny odpalony program zawiesza się, bo mu zasobów za
mało, a uchwyt z 400 MB wisi... Wszystko to miałem, z wyjątkiem narzędziówki
rzeźbiącej w gó...^W MBR. Tego się najbardziej obawiam, że będzie kicha.
Wracając do sprawy, obawiam się, że czeka mnie zaawansowane rzeźbienie w
Gó^WRejestrze, aby "przeinaczyć" powiązania kodeków z odtwarzaniem dźwięku.
Aale to jak będę mieć znacznie więcej wolnego czasu. I inny, chodzący dobrze
komputer... mam kandydata, ale aby go podszykować, trzeba czasu, a
pierdzielnął mi drugi monitor...
Na razie zdecydowałęm, że póki chodzi, to niech już tak będzie. Ani zasilania,
ani kodekó na razie nie będę bez potrzeby ruszać. Będę się cieszyć chodzącym
(jeszcze) systemem. Który zamierzam bardzo porządnie postawić od nowa, a potem
wyrzeźbić coś a-la Ghost, by w razie czego kwadrans roboty i od nowa Polska
Ludowa.

-- 
LH
Mleko-czeko mleko-lada,
Mleka-rzeka ta kaskada,
Czary-dary bańki lej,
Blask-i-mlask i Milky Way :)
Received on Wed Aug 23 01:05:19 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 23 Aug 2006 - 01:42:04 MET DST