Dnia Sun, 28 Aug 2022 16:01:17 +0200 (GMT+02:00), cana napisał(a):
> ender? :-)
> a jak sądzisz mój email?
Za wcześnie. Szczegóły poniżej.
> Książka ok a film jest słaby
Film przypadkiem obejrzałem kilka dni temu. Niestety, straciłem kilka lub
kilkanaście początkowych minut.
Nie znałem wcześniej ani filmu, ani książki, pomimo, że jestem fanem s-f,
fantastyki, fantasy itd., a książki wszelakich gatunków czytam prawie
nałogowo.
Film wyglądał na mocno skrótowy.
Ender był "na siłę" i w trybie ekspresowym "wypychany" na wyższe
stanowiska. Słabo było to umotywowane. Bójki nie wydają mi się pretekstem
do awansu. No, chyba że w dawnym ZSRR. Albo obecnym ;)
Książkę zacząłem czytać, jestem około połowy.
W filmie Ender ma lat kilkanaście i to przyjmuję.
W książce zaczyna w wieku 6 lat, teraz (co czytam) ma nieco więcej. Moim
zdaniem to jest bez sensu - a piszę to z punktu widzenia psychologii
rozwojowej. Dziecko współczesne w świecie cywilizowanym w wieku 6 lat ma
około jednego roku świadomego życia. Nadal jeszcze uczy się przez
naśladownictwo. Abstrakty przychodzą sporo później. Sama inteligencja nie
zastąpi ani wiedzy, ani umiejętności. Wiedzę nabywa się w wieku późniejszym
- ok. kilkunastego roku życia, a umiejętności po kolejnych kilku latach.
Książkowy wiek Endera w żaden sposób mnie nie przekonuje.
Peter i Valentine też nie przekonują tekstami w stylu "Całkiem nieźle, jak
na parę dzieciaków, których owłosienie łonowe składa się z ośmiu włosów do
spółki" - chyba, że to usłyszał od starszych i powtarza.
Zresztą - dobry tekst :)
Tak więc czytając książkę robię "transpozycję" wieku Endera i innych na lat
kilkanaście, tak gdzieś co najmniej o kwintę w górę ;)
> BTW a fiordy to mi z ręki jadły :-D
Przypomnisz, co to?
--
Pozdrawiam.
Adam
|