Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ptc40f$jao$1$Adam@news.chmurka.net...
...
Początkowo maile były pisane i cytowane prawidłowo.
Później przyszedł Microsoft ze swoim pop**** Outlook Express, a że M$
Używam i mam możliwość (jeden wpis w Rejestrze) włączyć kursor pod
wiadomością. Ale rozmyślnie nie robię tego.
Dlaczego? Czy np. Tobie, chciało by się, przy odpowiadaniu, znów przejeżdżać
z kursorem na początek, by zacząć odpowiadać?
Mnie nie. Więc ustawiam kursor na górze, mam paluszki do tego, aby zjechał
tem mały kawałek w dół, aby wątkować, odpowiadam. Teraz także.
nie potrafił w swoim własnym programie ustawić prawidłowego cytowania,
A to swoją drogą.
to matołki nauczyły się pisać do góry nogami, i niestety, większości z
nich tak zostało.
Nie tyle zostało, ile się spodobało, bo wiedzą, że to nie obowiązek (a jakby
tak operator wprowadził to w regulaminie?).
Nie ukrywam, że FB też sie do tego przyczynił. Zwłaszcza do tego, że pewnie
dzisiejsza informa, jakby zajść na lekcje i rzucić hasło "netykieta", to
połowa klasy, z profesorem/-orką spyta "a co to?".
Bo w miejscach takich, jak FB, puszcza się komunikację na żywioł...
Polskiemu Radiu mam BARDZO za złe, że wymusza na słuchaczach albo
SMS-Premium, albo "nafejzbókó". Chuj, nie mam FB i dopóki nie będzie
niezbędnym to zmienić, tak zostanie, także TT, Insta, WhatsApp. Polski BLIP
omijałem, bo mi się ta nazwa nieco z "bue" skojarzyła, poza tym ikonka
wyglądała, jak dla cukierkowatych dziubdzi, co to psiapsiółom zechce
obgadać, gdzie ją chłopak dotykał.
Jedynie Nasza-Klasa, dziś niestety sfejzbuczała i opustoszała, wbiłem tam,
rzeczywiście trochę na fali popularności, ale bardziej dla ciekawości "kogo
spotkam", no i spotkałem. Dziś, od kilku już lat, nikt ze starej paczki nie
odzywa się. W zasadzie gram juz tylko i symbolicznie z kilku znajomymi (ale
"znajomymi" w sensie znajomości, a nie nomenklatury "naszkklasowej"... wróć,
"eNKowej") raz na "kwartał" coś skrobnę. NK zrobiła sobie ogromny
wizerunkowy strzał w stopę tym, że zmieniła interfejs, z lekkiego i
ogarnialnego dla oczu ORAZ nawet POWOLNEGO KOMPUTERA, do takiego, że nie
chce tego prawidłowo brać nienajnowsza przeglądarka, a komputer potrafi
dostać zadyszki, po jakiego pytonga zmieniali to, co normalnie chodziło i
było lekkie, na jakieś pojebane skrypty, nie wiem... JEszcze logowanie
wajadefejzbug...
Kształcą lemingi (to, co o nich przeważnie wiemy, to mit), aby brały każdy
syf, jaki im się da.
A ja nadal piszę, jak mnie jeszcze nauczono za czasów FidoNetu, bo tam
zaczynałem, jako "klient" BBSów, choć własnego numeru (2:480.xx.yy) nie
miałem, nie uznałem tego za potrzebne, choć chciałem kiedyś podejść. Miło
wspominam pocztę QWK, oraz klienta DOSowego (ściślej - program, który po
prostu obrabia zzipowaną paczkę). Bardzo przyjazne i niesłychanie lekkie,
procek w 386 nadal myślał, że odpoczywa, jak to obrabiałem.
Przeogromną zaletą OE jest coś, czego nie są w stanie powtórzyć inne
klienty - bardzo niskie zapotrzebowanie na moc i zasoby (poszedł mi na 48 MB
na NT4 na 486DX2-66, na 32 MB też chodził i się zbytnio nie jąkał), przy
przeciętnym użytkowaniu.
Przeogromną jego wadą jest, pardon le mot, spierdolenie tego wygodnego dla
mnie programu, jego niedopracowanie, skutkujące LOSOWYM uszkadzaniem plików
folderów, przy przekroczeniu połowy ich rozmiaru.
Ale mniej-więcej kojarzę jego istotne dla mnie wady i używam tak, aby się z
nimi nie spotkać.
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
|