Re: WIN2000 i Mozilla

Autor: Przemysaw Ryk <przemyslaw.ryk_at_gmail.com>
Data: Fri, 24 Aug 2012 03:46:00 +0200
Message-ID: <1nxg1us2m10hr.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info>
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"

Dnia Thu, 23 Aug 2012 17:09:34 +0200, Anerys napisał(a):

>> (ciach…)
>>> Ja sobie zdaję sprawę z tego, ze gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą, że
>>> nie wszędzie da się zrobić to, o co wołam. Jednak w wielu przypadkach
>>> DA SIĘ to zrobić, a tedy nie zrobienie tego, jest złe.
>>
>> Ale naprawdę - niejednokrotnie sztab ludzi tego, że się da, to ma
>> doskonałą świadomość. Ale się nie opłaca. Bo ludzikom, którzy przez
>> następny miesiąc
>
> Rozumiem.

No właśnie wydaje mi się, że momentami nie do końca. :)

>> czy dwa będą siedzieć i kod optymalizować, zapłacisz musisz. Ktoś później
>
> Powiedzmy, że bywają sytuację, że chętnie zapłacę.

Ale inni za Twoje fanaberie (soft do telefonu działający pod pierdyliardem
dystrybucji pingwina) płacić nie chcą. :)

>> ten kod po optymalizacji przetestować musi - czyli bulisz jeszcze testerom
>> za kolejne szukanie błędów. Potem bulisz programistom ponownie, żeby błędy
>
> Nie chcę za darmo.

Mhm…

>> naprawili i po raz kolejny, żeby znowu kod optymalizowali. Tak się można w
>> błędne koło wpierdzielić i nigdy softu na rynek nie wypuścić.
>
> Nie ma programów doskonałych, są jedynie takie, gdzie nie wykryto dziur.

Powiedz to autorowi LaTeX. Chyba dalej można zdobyć nagrodę za wykrycie
babola w jego kodzie. ;D

>>> Ja rozumiem, że Linux jest darmowy, to nawet niespecjalnie oczekuję aby
>>> mieścił się na jednej dyskietce (nie mówię o wersjach typu Damn Small),
>>> ale Windows, przez który przeszły sumy wieloteradolarowe, gdzie
>>> programistom płacono niemałe pieniądze, powinien być IMAO chudszy (i
>>> dobrze, żeby nieco żwawszy, gdzie się da, a napewno są akie "miejsca").
>>
>> Mógłby być. Ale wtedy psy byś wieszał na nim dlatego, że przy kolejnej
>> wersji połowa software przestała działać, bo się programiści przestali
>
> Jak się postarać, to się da. Nie mówię, że bez wysiłku, nie oczekuję za
> darmo.

IMVHO - starać, to się można przy programach, w których całość projektu
potrafi ogarnąć jeden człowiek. Przy oprogramowaniu o złożoności
dzisiejszych systemów operacyjnych, pakietów biruowych czy programów do
obróbki grafiki czy multimediów - na poszczególnych etapach może i dałoby
radę, ale się nie opłaca. Naprawdę - taniej wyjdzie nie rzeźbić fafnaście
razy i zdecydować, że jeżeli soft w nowej wersji zajmuje 1,5-raza tyle
miejsca, co poprzedni - to niech tak będzie.

>> przejmować zgodnością w dół. Albo zaczęła by działać wolniej, gdyż w celu
>> zachowania zgodności w dół każdy program napisany dla starej wersji
>> odpalany byłby we własnej maszynie wirtualnej. Ale zaraz - wtedy
>> pojawiłby się problem, że znowu objętość na dysku podskoczyła, bo gdzieś
>> ten kod wirtualnej maszyny wrąbać przecież trzeba.
>
> A nie można tak, że program ma główny szkielet, którego ruszać nie trzeba, a
> wszysko się w podprogramy wrzepia? Przecież to może ładnie nierozbuchane
> chodzić? Tak się na C64 poważniejsze rzeczy programowao, gdy trzeba coś było
> zmienić, ruszało się tylko podprogram, a reszta zostawała. Nie wierzę, że na
> PC si,e nie da. A tam było 64 kilo ramy.

Ależ za prawdę powiadam Ci - siadaj i pisz coś takiego. Miliony userów będą
Ci wdzięczne. I proszę Cię - nie porównuj mi złożoności programów na C64 z
tym, co obecnie mamy do dyspozycji, bo zajadów ze śmiechu dostanę.

>> Ale wiesz, że „najszybszy” wcale nie oznacza „najoszczędniejszy w
>> gospodarowaniu zasobami”? :)
>
> Aależ oczywpiź^Woczywiście! :) Już za C64 tak było, musiałem wybierać...
> Stąd moja propozycja kompromisu - gość z domu kasy ma raczej mao, ale i jego
> potrzeby rzadko są jakieś super-hiper-turbo, a duża firma z macierzami
> przeważnie ma kasę, stać ją na lepszy i wydajniejszy sprzęt, to sobie może
> pozwolić na stosowny zakup, bo tam czas nieraz jest krytyczny.

I co? Pierdyliard wersji jądra, problemy z kompatybilnością narzędzi (np.
soft odwołuje się do funkcji, którą ma system dla owego profesjonalisty, a
nie ma w systemie dla gracza) i pisaniem softu, konieczność utrzymywania
znacznie większego sztabu ludzi odpowiedzialnego za testowanie, poprawianie
i opisywanie błędów? Dziękuję Ci uprzejmie.

>>> Dobra, tyle na razie, sieć mi słabo chodzi, więc nie mogę żwiej
>>> dyskutować, a jak się naprawi, to z pewnością zapomnę, o czym była
>>> rozmowa. Przepraszam za literóki, ale czuję się zdechle (z tego też
>>> powodu nie odbijam mocniej argumentów) i nie mam siły ich poprawiać.
>>
>> Kac to kara za to, że się przestało pić. ;DDDD
>
> Oj, chciałbym :))) Ale nie, to nie alkohol... Cukrzyca et consortes (1)...
(ciach…)

Nabijałem się tylko. Niechcący trafiłem nie tam, gdzie powinienem. Sorry -
nie było w tym złośliwości.

-- 
[ Przemysław "Maverick" Ryk                   ICQ: 17634926    GG: 2808132 ]
[ Nie należy siadać na honorze, bo jedynym efektem będą odciski na dupie.  ]
[                                                    (Tadeusz Kochanowicz) ]
Received on Fri 24 Aug 2012 - 03:50:02 MET DST

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Fri 24 Aug 2012 - 04:42:00 MET DST