Re: Windows 8 beta

Autor: Przemysaw Ryk <przemyslaw.ryk_at_gmail.com>
Data: Sat, 10 Mar 2012 02:36:52 +0100
Message-ID: <1be08jl9d0jga.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info>
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"

Dnia Tue, 06 Mar 2012 20:16:08 -0500, rs napisał(a):

>>Widzisz - nie do końca się można z Tobą zgodzić. Dostajesz później wypociny
>>takiego światłego umysłu. I tłuczesz łbem w ścianę mając to doprowadzić do
>>stanu używalności - np. do publikacji w druku. Bo sobie światły umysł
>>wymyślił wstawianie tytułów rozdziałów jako animowanych tekstów w Wordzie…
>>Jeszcze lepsze są dziunie, pracujące jako obsługa sekretariatów czy jako
>>asystentki. W CV „doskonała znajomość pakietu Office”, a dostaje do
>>napisania proste pisemko, w którym jedna strona ma orientację portretową, a
>>druga pejzażową i dziecko siedzi i płacze. Że o korespondencji seryjnej nie
>>wspomnę.
>
> od tego swiatly umysl ma sekretarke, ktora wspolpracuje z redaktorem,
> zeby ksiazke bezkolizyjnie opublikowac.

Widzisz - problem polega na tym, że ta sekretarka, to wie jeszcze mniej…
Uwierz na słowo - pracując jako operator DTP widziałem już takie kwiatki, że
mózg uszami wypływał. W wykonaniu sekretarek, to jeszcze zniosę - bo osoba
pracująca na tym stanowisku o wymaganiach odnośnie plików do druku pojęcia
mieć nie musi. Choć jeżeli się upiera, że bezpośredniego kontaktu do grafika
to mi nie da, wszystko ma załatwić i wszystko ma przejść przez nią.
Jednocześnie nie mając pojęcia o czym piszę i nie przekazuje mojej prośby
bezpośrednio i słowo w słowo do zorientowanej. Wtedy dziunia zostanie
przećwiczona.

Numery tego typu w wykonaniu „grafików” - no tutaj już mnie szlag trafiał. A
były to motywy nie jakieś skomplikowane - przykładowo masz zrobić rollup
85cm szerokości. Potrzebujesz logotypu w wektorowej postaci (bo to sobie
można skalować w tę, czy wewtę bez straty jakości). Gość Ci przysyła bitmapę
5cm szerokości (przy 300dpi) wyeksportowaną do formatu EPS…

> znam ludzi, ktorzy do tej pory emaile pisza w quarku albo w excelu bo
> niczego innego nie znaja, ale to margines marginesu.

Ja cały czas jestem pełen podziwu dla osób, które na widok maila, w którego
treści jest link:
ftp://login:pass@adres/plik
nagle dostają paniki. Słysząc propozycję, by 250 MB archiwum z plikami
produkcyjnymi przepychać mailem, zaczynam się histerycznie śmiać. Ale to tak
gwoli dygresji.

Moim zdaniem takich osobników powinno się dorwać, usadzić, przeszkolić,
wręczyć instrukcję obsługi np. poczty w danej firmie i przyciąć na serwerze
możliwość pchania załączników większych niż 10 MB. IMVHO zbyt często
podejście wielu osób jest takie, że robią co chcą i jak chcą, a jakakolwiek
próba uporządkowania tego spotyka się z odgórnym oporem. Przy jednoczesnym
płaczu, ile się płaci za miejsce na backup serwera poczty, za transfer na
łączach, za przepustowość na takowych.

> nie musisz mi takich historii opisywac. sam przechodzilem przez takie.
> jednak powinienes im codziennie kwiaty przynosic i dziekowac, bo
> dzieki takim dziuniom masz prace.

Nie jestem helpdeskiem. Na szczęście. Pomagałem kilku osobom w różnych
takich tematach. Bo chciałem, bo potrafiłem. Znajomym często i gęsto też
pomagam z ich komputerami. De facto - niby - szkodząc sobie. Bo ja komuś
znajomemu odpicuję blaszaka czy laptopa, dam kilka wskazówek i przykazań co
i jak robić i okazuje się, że na dwa lata (przynajmniej) zapominam o
jakichkolwiek problemach. W sumie - strzelanie sobie w stopę, c'nie? Zrobić
coś tak, że user nie ma potrzeby wracać. Bez sęsu. ;D

Co do helpdesku, administracji siecią. IMVHO helpdesk czy admini mają tak
skonfigurować środowisko, by użyszkodnik miał:
- narzędzia, których potrzebuje
- nie był za bardzo w stanie popsuć czegokolwiek
- miał dostęp do zasobów, które mu są potrzebne / przydatne bez sięgania
prawą ręką do lewej kieszeni

>>Komputer to jest narzędzie. Oprogramowanie to jest narzędzie. Ale do
>>ciężkiej cholery - wypadałoby się nauczyć choć podstaw obsługi tego
>>narzędzia. I nie znaczy to, że jak takiej dziuni dam klamoty, to sobie kompa
>>ma poskładać. Co to, to nie. Od tego jest dział IT. Od działania sieci i
>>software'u - administrator. Ale pewne podstawowe pojęcia i nawyki wypadałoby
>>sobie jednak przyswoić.
>
> pewne tak, ale zalezy jakie. ale od tego jest szeryf firmy. jesli
> dziunia wykonuje swoja robote jak nalezy, to na reszte szef moze oko
> przymknac jesli mu sie to oplaca. nie pasuje ci, idz na skarge do
> szefa.

W zależności od stanowiska. Przykładowo recepcjonistka / sekretarka /
asystentka IMVHO biegle (odnośnie okołokomputerowych tematów):
- obsługa biurowego sprzętu - faks, telefon, przełączanie rozmów
- kalendarz biurowy w opcji udostępnionej sieciowo
- przygotowanie tekstowego dokumentu, na bazie szablonów stworzonych dla
potrzeb firmy
- korespondencja seryjna

Konfigurację jej stanowiska ma zrobić dział IT. Dziunia ma przyjść i zacząć
pracować, a nie zastanawiać się, jaki jest adres serwera poczty (przykładowo
- bo i z takim przypadkiem się spotkałem). Sprzęt biurowy - zna dziunia
ogólne zasady, a wiadomo, że urządzenia się różnią. Ma dostać do łapki
instrukcję obsługi danego sprzętu. I ma 5 dni na zapoznanie się i
przetrenowanie działania. Szablony dokumentów - ma mieć przygotowane i
gotowe do użytku. Jeżeli nie wie, co to jest szablon - see you, choć
wyglądasz bardzo reprezentacyjnie.

Ale to moje wizje, jak to powinno wyglądać. :D

> wystawiasz rachunek za swoja robocizne. przygladajasz sie 14 godzin w
> pasek zadan, jak program odzyskuje dane. a potem kolejne kwiaty dla
> pani Basi.

Fajna wizja pod warunkiem, że tylko to jest na Twojej głowie. Jeżeli to jest
kolejny temat, a już masz sytuację, w której nie wiesz, w co najpierw ręce
włożyć, to panią Basię masz ochotę udusić kablem od myszki. Niestety - w
firmach, w których rzeczywiste umiejętności obsługi biurowego sprzętu
(komputer z Office, faks, telefon) testuje się tak… jak się testuje,
rzeczywistość wygląda dość ciekawie.

>>Stary - ale jakich zdolności? Moje miejsce pracy w domu:
>>- stanowisko ustawione tak, że w pogodny dzień światło słoneczne ma jak
>>najbardziej się da utrudnioną drogę do padania na ekrany
>>- monitory z regulacją wysokości
>>- matryce: 24" z 1920×1200 + 17" z 1280×1024
>>- odległość oczu od matrycy w granicach 60-70 cm
>>- wygodny fotel, blat biurka na takiej wysokości, by pozycja przy pracy była
>>jak najbardziej wygodna, monitory na właściwej wysokości tak, by nie męczyć
>>karku, barków
>>- pełnowymiarowa klawiatura, wygodna mysz
>>Moje miejsce pracy w firmie:
>>- laptop z na szczęście matową matrycą. Padające światło słoneczne przez
>>dwie / trzy godziny (na razie - zacząłem w tej firmie pracować 17 lutego)
>>wali mi prosto w oczy
>>- fotel regulację wysokości ma, oparcie zdezelowane tak, że nie można
>>ustawić stałego kąta pochylenia - walnięta sprężyna najprawdopodobniej. Więc
>>albo półleżysz, albo oparcie Ci w plecy napiera mocno
>>- laptop matrycę ma 14" z rozdzielczością 1440x900
>>- żeby Cię ów fotel do szału nie doprowadził - półleżysz. Matrycę masz w
>>odległości metra. Pozycja rąk względem ciała urąga wszelkim zasadom
>>ergonomii.
>>- podniesiesz się - jak pisałem, w plecy rąbie Ci oparcie. Wobec czego sam,
>>napięciem własnych mięśni regulujesz kąt nachylenia. Pozycja rąk już się
>>robi bardziej przyjemna, ale… non stop masz mocno pochyloną głowę, bo
>>przecież w laptopie regulacji położenia monitora w pionie nie ma.
>
> no wlasnie o tych zdolnosciach mowie, a raczej ich braku, ktory nie
> pozwala wam pracowac w dowolnych warunkach. dziekuje, to jest argument
> potwierdzajacy to co pisalem.

Wybacz, ale jeżeli kombinuję, jak się ustawić z laptopem by:
- ramiona i kark nie napieprzały zdrowo
- oczy nie kwiliły od wpatrywania się w matrycę, na której odbija się górne,
jarzeniowe oświetlenie
- ręce nie dostawały kwika od laptopowej klawiatury
oceniasz jako brak elastyczności pracownika, to… to sobie jeszcze
podyskutujemy.

Tyle tylko, że ja wychodzę z prostego założenia: mam -2,5 dioptrii na oczach
i nie chcę wady pogłębiać. Stanowisko pracy nie spełnia wymogów ergonomii i
BHP - przykro mi bardzo, ale ja się nie będę katować. Bo to jest moje
zdrowie. Tego mi nikt nie zwróci. Niech się to nazywa, że nie jestem
elastyczny. Odpowiem tak: nie będę sobie elastycznie zdrowia niszczył.

>>Mówisz, że zmiana krzesła wszystko załatwi? Zmiana krzesła nic nie pomoże na
>>brak regulacji wysokości położenia ekranu, na małe gabaryty piksela.
>>Rozdzielczość? Ile się czasami na Alt+Tabuję czy naprzewijam, to moje. U
>>siebie rozkładam sobie co potrzeba na dużym obszarze.
>
> oj mamo. ty to masz same problemu. jak nie z dziuniami to z laptopem,
> to z krzeslem. stasznie sie meczysz.

Owszem. Męczę się. Przyzwyczaiłem się do rozwiązań, które są o niebo
wygodniejsze. Zdziwiony?

>>> z kreatywnym myslenie moze i nie jest najlepiej, ale to tez zalezy gdzie
>>> sie spojrzysz. zeby nie odbiegac daleko od temetu grupy, jak sie przygladam
>>> jakie cacka ludzie wymyslaja w appach na iphona czy droida. nie wspominam o
>>> nauce bo tam sie juz dzieje prawdziwa magia.
>>To teraz popatrz na rankingi najpopularniejszych aplikacji na smartfony. ;D
>
> i co? nie widzisz tam kreatywnosci? niby co dokladnie chciales
> powiedziec.

Tia. Kreatywność. Np. dość popularnej aplikacji "I'm rich". Kreatywność na
poziomie takim, że szczęka opada. :D

>>Zanika zwykła, moim zdaniem wręcz elementarna umiejętność sformułowania
>>problemu oraz przycięcia kryterium zapytania wyszukiwarki o dany problem.
>>Ile razy spotkałeś się z tekstem „szukałem w Google, ale nic nie znalazłem”,
>>kiedy można było uzyskać doskonałe wyniki jednym, ale bardziej przemyślanym
>>zapytaniem?
>
> nie wszystkie problemy daja sie latwo sformulowac. czasami jest
> niezbedny dlugi opis, konkretnej sytuacji.

Skoro tak twierdzisz… Niech i tak będzie. :D Ja tylko powiem, że często i
gęsto osoby przyciśnięte konkretnie tak, by sformułowały problem, potrafią
go sformułować. Ale najczęściej im się nie chce.

>>Myślę, że Radkowi chodziło o coś innego. Raczej o coś takiego, jak w
>>matematyce czy fizyce: nie znasz na daną rzecz konkretnego wzoru. Ale znasz
>>podstawy. Składając jedno z drugim jesteś w stanie od podstaw wzór na dane
>>obliczenia sobie wyprowadzić.
>
> jesli to sa jakies "banalne" rownania to zapewne mozna. co innego
> jesli to sa skomplikowane rzeczy, ktorych wyprowadzenie zajmuje kilka
> godzin pisania. <rs>

Nie przesadzajmy - w codziennym życiu z ilu korzystasaz wzorów, których
wyprowadzenie czy obliczenia wymagających kilku godzin kombinowania?

-- 
[ Przemysław "Maverick" Ryk                   ICQ: 17634926    GG: 2808132 ]
[ Nie dyskutuj z debilem... Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu,     ]
[ a potem pokona doświadczeniem.                      (znalezione w necie) ]
Received on Sat 10 Mar 2012 - 02:40:04 MET

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Sat 10 Mar 2012 - 02:42:01 MET