epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Skrypëk"
>>>>>>>> I oczywiście jesteś w stanie mi pokazać te zapisy, które mówią o
>>>>>>>> "kopii na prawach oryginału", oraz o niemożności "bycia
>>>>>>>> przedmiotem obrotu handlowego"?
>>>>>>> A po co? Wystarczy, że zgodnie z ustawą wszystko wymaga zgody
>>>>>>> licencjodawcy z wyjątkiem "sporządzenie kopii zapasowej, jeżeli
>>>>>>> jest to niezbędne do korzystania z programu
>>>>>>> komputerowego". Nie uprawnia to przecież do sprzedaży takiej
>>>>>>> kopii.
>>>>>> Jakbyś nie przespał wyczerpania praw, byłoby fajnie.
>>>>> Gdybyś ty wiedział, czego dotyczy wyczerpanie praw, to byś się za
>>>>> głowę złapał na widok głupstw przez ciebie wypisywanych.
>>>> No to mnie oświeć czym według ciebie jest wyczerpanie praw w tym
>>>> kontekście, o krynico wiedzy wszelakiej.
>>> Wyczerpanie praw dotyczy obrotu oryginalnym egzemplarzami - to znaczy
>>> egzemplarzami wprowadzonymi do obrotu przez właściciela praw
>>> autorskich lub inną osobę uprawnioną. Ty osobą do tego uprawnioną
>>> nie jesteś. Nie wolno ci wprowadzać do obrotu wykonanych przez
>>> ciebie egzemplarzy bez zezwolenia.
>> Teoretycznie, miałbyś rację. Gdyby nie to jaką funkcję pełni backup.
>Backup nie służy do sprzedaży.
Nie. Do sprzedaży służy np. allegro.
>> Sporządzenie kopii zapasowej jest eplicite dozwolone przez prawo,
>"jeżeli jest to niezbędne do korzystania z programu komputerowego"
>
>I tyle. Nie uprawnia cię to do wprowadzania do obrotu nowych egzemplarzy.
No właśnie nie "nowych". Jesteś zbyt przywiązany do fizyczności.
>> ustawodawca liczył się z możliwością utraty oryginalnego nośika.
>Bynajmniej, nie liczył się z tym wcale. Ustawodawcę gówno to obchodzi, że
>zgubiłeś książkę, płytę lub kasetę. Twoja strata, trzeba było nie gubić.
Oczywiście. Backup jest dozwolony dla zabawy. Robi się coraz fajniej.
>> Zwróć również uwagę, że niekoniecznie nośnik musi być tożsamy
>> z egzemplarzem.
>Co ty za głupoty opowiadasz?
Widzę, że twój mały rozumek tego nie ogarnia, więc wytłumaczę
łopatologicznie. Załózmy, że dostajesz ode mnie spersonalizowany
egzemplarz dzieła. Obojętne w tym momencie czy będzie to PNG z
watermarkiem, czy program z zaszytą wewnątrz informacją o użytkowniku.
Egzemplarzem w tym momencie jest ten właśnie plik, niezależnie od tego
na jakim nośniku jest zapisany.
>Wydawca wprowadza do obrotu konkretny
>egzemplarz i tym egzemplarzem wolno ci wtórnie handlować a nie żadnym innym.
>Tu nie jest potrzebny żaden sąd, już twój adwokat ci powie żeś winny
>piractwa.
Harrrrrrrrr!
Zostałem Somalijczykiem na Zalewie Zegrzyńskim.
>>>>>>>> Albo przynajmniej przepisy, które pozwalają
>>>>>>>> wprowadzić licencjodawcy odpowiednie zapisy do umowy?
>>>>>>> Licencjodawca nie ma potrzeby ci zabraniać wykonywania i
>>>>>>> rozpowszechaniania kopii, bo ustawodawca już to zrobił. W umowie
>>>>>>> wystarczy napisać co i kiedy ci wolno.
>>>>>> I jakbyś nie przespał różnicy pomiędzy odsprzedażą egzemplarza,
>>>>>> a rozpowszechnianiem.
>>>>> Ty nie rozumiesz różnicy między odsprzedażą a wprowadzeniem do
>>>>> obrotu.
>>>> Cudne.
>>> To nie jest cudne, że namawiasz ludzi do pospolitego przestępstwa.
>> Och, oczywiście. I jeszcze jestem mordercą i pedofilem. A, i nie
>> zapomnij o zbrodniach wojennych na Bałkanach.
>Jasne, krętaczu. A na bazarze policja konfiskuje "backupy" a nie pirackie
>kopie.
Widzę, że jednak istota "rozpowszechniania" jest dla ciebie zbyt trudna do
ogarnięcia. No trudno.
-- \------------------------/ | Kruk@epsilon.eu.org | | http://epsilon.eu.org/ | /------------------------\Received on Tue Dec 13 09:15:02 2011
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 13 Dec 2011 - 09:42:00 MET