Re: Byłem niegrzeczny i popsułemsystem... :)

Autor: Araneus Diadematus <warchlak_at_chlewik.pl>
Data: Fri 02 Dec 2011 - 14:53:12 MET
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Message-ID: <4ed8d852$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Radosław Sokół" <rsokol@magsoft.com.pl> napisał w wiadomości
news:2011120210553400@grush.one.pl...
>W dniu 02.12.2011 10:37, Mariusz Kruk pisze:
>> Niestety, w siódemce (nie wiem jak w Viście - nie miałem w łapach) jest
>> beznadziejne narzędzie do backupu. A bez niego ciężko sensownie zrobić
>> backup dysku systemowego. Dlatego IMHO dobrą kombinacją jest użycie
>
> Ale czy każdemu jest potrzebny "backup dysku systemowego"?

Mnie na razie nie...

> Dla mnie najcenniejsze są *dane*. Programy mogę odtworzyć

O! Masz u mnie duże piwo! DANE! Zdarzyło mi się kiedyś stracić takie,
których za fiuta nie dało się odtworzyć, a które dziś mogły być perełką,
cenną pamiątką, z zachowaniem ewentualnej tajemnicy.

> w parę godzin, dane odtwarzałbym latami lub nigdy. Dlatego

Nie inaczej.

> regularnie po prostu robię jakimś ZIPem kopię moich danych

Ja z braku miejsca staram się raczej schować je gdzieś na bok, monitorując
jakość nośnika, na którym leżą. Dodatkowe dyski (ok. 100 GB, tak, mało) mam
na sytuacje, gdy muszę coś wyprowadzić z głównego ze względu na ryzyko
związane z dokonywanymi ruchami, lub dla przyspieszenia działania.

> i zrzucam na inne komputery oraz nośniki typu DVD (szansa,
> że wszystkie te kopie "padną" jednocześnie, jest względnie
> niewielka). Jeżeli mój komputer będzie wymagał pełnego od-

Hehe, kiedyś gdzieś miałem jakąś jedną paczkę danych przenieść, znając
psikuso-zdolność dyskietek wcisnąłem to na trzy, wszystkie trzy dostały
uszkodzenia w tym samym pliku :), a więc nie szło zrobić, ze kawałek z
jednek, inny z drugiej, reszta z trzeciej... :) Musiałem jeszcze raz jechać,
a był kawałek drogi do pokonania, parę dni później już się udało, od tamtego
czasu staram się lepiej organizować dane, co pozytywnie procentuje - nie
powtórzyła się, no, nie pamiętam aby... sytuacja, ze nie da się z
posiadanych danych sklecić żądanej całości.

> tworzenia systemu, to stracę jeden dzień, ale zyskam lata
> gromadzenia danych. A że w zasadzie jeszcze nigdy nie mia-

Dokładnie tak. Nawet, jak się ma np. pierdyliard multimediów pochlanych
przez P2P, jak one padną, ch.. bombki strzelił choinki nie będzie. Jak
padnie program, to w najgorszym razie, jak przekręcą się i bazy indeksujące,
poświęcam jakiś czad (do kilku[nastu] godzin) na przeindeksowanie i ponowne
zahashowanie posiadanych materiałów. Nie wszystko da się pociągnąć
ponownie...

> łem potrzeby odtwarzania systemu i danych, to mogę stwier-
> dzić, że przez ostatnie 20 lat zaoszczędziłem całkiem sporo
> czasu na robieniu pełnych kopii wszystkiego, co mam na dy-
> skach -- tym bardziej systemów i oprogramowania użytkowego.

Ja poważniejsze korzystanie z backupów celem przywrócenia miałem może 2-3
razy, no i kilka razy więcej "niepoważnych" backupów, jakieś błahe
drobnostki. Tak, ścibolić tak newralgiczny proces partycjonowania z danymi,
ze a może po 20 latach się przyda, to ciutkę przerost formy nad treścią.
Ćwiczyłem korzystanie "modne" z podziałów - tego tygrysy nie lubią
najbardziej.

-- 
Alanné mba yi woma... wé :) (...)
Né ma ka ni kaso, Né ma pané ka, (...)
We ya senga wé, Has wéhé... :))
(C) Wes Madiko - Alane
Received on Fri Dec 2 14:55:02 2011

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 02 Dec 2011 - 15:42:00 MET