Re: Błąd systemu plików

Autor: Araneus Diadematus <warchlak_at_chlewik.pl>
Data: Thu 25 Aug 2011 - 02:49:10 MET DST
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="UTF-8"; reply-type=original
Message-ID: <4e559c06$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Przemysław Ryk" <przemyslaw.ryk@gmail.com> napisał w wiadomości
news:1ahqozgi8e0w.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info...
> Zależy na co patrzeć. Przykładowo - dla mnie swego czasu bodźcem do

Ano właśnie.

> przesiadki na linię NT (z Windows ME na 2000, a później na XP) był np.
> fakt,
> że Windows 2000 nie musiałem restartować co parę godzin, bo się system
> darł,

Miałem SDI, Windows 98, BARDZO narzekałem na koszmarne transfery, np.
chcialem pobrać, ekhm, Napstera, jak jeszcze działał, przez 12 godzin nie
udało mi się, bo transfer co rusz padał, nic nie szło. Dziś wiem, co to było
i jak wówczas powinienem temu zaradzić, sam zresztą znalazłem metodę, nie
było to grzebanie w MTU et consortes, tylko... przydzielenie dyskowi dużego
bufora, bez DMA praca dysku przeszkadzała programom działać, duży bufor
doskonale niwelował problem.
Przesiadłem się na NT4 - i oto plik, którego nie mogłem przez 12 godzin
ściągnąć, kurwiąc i klnąc w całej deklinacji i koniugacji, pobrałem
szybciutko i płynnie, w ciągu 3 minut (!), to samo SDI, fizycznie ta sama
maszyna i wszystkie jej komponenty... (Å‚atka zastosowana przeze mnie na W98
umożliwiała pobranie tego w 6 minut, bez rwania transferu, wolniej, niż w
NT4, ale nareszcie szło w miarę regularnie i nie rwało). Skończyły się też
fochy, którymi raczył mnie W98 (pojawiły się NT4-owe, ale mniej ich było),
system znacząco zyskał na stabilności...
Później przyszedł W2k, jak trzeba było pobratać się z USB, wprawdzie
istnieje nawet działający stos na NT4, np. pendrive slicznie chwyta, ale nie
załatwia wszystkiego, poza tym, znacząco wygodniej współpracuje z dużymi
dyskami. Niestety, coś za coś, wymaga maszyny zdecydowanie mocniejszej, niż
NT4, któremu spoko wystarczało 486DX2-66, W2k wymagał już przynajmniej 32
MB, NT4 wystarczyło 8 (absolutnym minimum jest OIDP 7 z kawałkiem), ja
odpaliłem na 20 MB i szło nawet przyzwoicie, procek Pentium (pewnie i
ruszyłby na 486, ale nie spodziewam się komfortu. Jest to też ostatni
system, który ruszy na moim starym serwerowcu (wymaga długich SIMMów z ekhm,
parzystością...) Globalyst 730, płyta Augusta, XP za chu*.* nie wejdzie,
BSoDzi bezczelnie, nie pamiętam numeru STOP. Ale i na W2k przyszedł kres,
kiedy w pewnym układzie pojawiły się problemy ze sterami grafiki (bardzo
nieprzyjemne zresztą, sterownik był do dupy), ponadto instalacja na dużym
dysku powyżej 128 giga, w w2k musiała byc dwuetapowa, w XP mam od razu.
Punkty przywracania, których bez dodatkowego oprogramowania w W2k próżno
szukać, parę razy mnie uratowały, jak się sterownik zesrał... hehe, ale
katalog System Volume Information W2k tworzył chętnie i bezczelnie :) Jaja
były z wywaleniem, ale dawało się :) I tak na nowo tworzył :) Obsuga ZIP dla
dużych plików jednak jest w XP do dupy, uczciwie przyznaję, nie korzystam z
niej.
Idąc dalej, napewno w końcu okaże się, ze TRZEBA dać coś nowszego. Ale
wtedy, kiedy naprawdę trzeba, albo jak się będzie mieć kaprys, a nie "dla
idei, bo nowe...".

> że zasobów mu brakuje (wtedy próbowałem się trochę budową stron www
> zajmować
> - edytor kodu plus kilka przeglądarek plus oprogramowanie do cięcia
> grafiki
> powodowało, że Windows na jądrze 9x szybko darł pysk, że brak mu zasobów,
> choć wolnej pamięci operacyjnej jeszcze sporo miał - wtedy miałem kompa z
> oszałamiającymi 192MB ram).

Do XP (wyżej nie sprawdzałem, też pojawiały się megajaja z zasobami,
przykładowo, uruchomienie DC++ 0.7 do 0.75 wyczerpywało je nieraz tak
szybko, że program trzeba byo restartować po kilka razy dziennie, im więcej
transferów i podpiętych "hubów", tym szybciej. Objawiało sie to w postaci
dotarcia liczby obiektów GDI dla programu, do 9999 (a najgorszy program,
jaki kiedykolwiek oprócz DC++ widziałem, nie przekroczył 4000 z kawałkiem),
co w rozrachunku skutkowało diabelskim mieleniem zawartością ekranu, czasem
do tego stopnia, że pomagał jedynie Reset, choć czasem udało się uchwycić w
migawce (okna wychodzące na wierzch, chowające pod spód, nagłe przesunięcia
treści obrazu nawet o pół ekranu, po czym wracało albo nie, albo w miejsce
treści okna programu jednolite tło, itd, po kilkanaście nawet razy na
sekundÄ™).

> Przejście z Windows 2000 na XP - trafiła się okazja przy zmianie sprzętu,
> trochę więcej multimedialnych klamotów - to się przesiadłem.

Z poczatku o XP miałem zdanie jak najgorsze - rozbuchana krowa. Znajomy
admin, mający Windę w małym palcu, określił XP, ze jest jak stara rozwora,
k**wa rozdziawiona, bo ze wszystkimi, taka dziurawa. Ale z biegiem czasu XP
bardzo się poprawił i zachowuje się o niebo lepiej, niż pierwsza wersja.

>
> Z Windows XP na Vistę / Windows 7 - kolejna zmiana klamotów (czy to w
> kompie
> domowym, czy w pracy). XP x64 kilka razy w działaniu widziałem i jakoś
> specjalnie mi do gustu nie przypadł. Przesiadałem się na sprzęt z 8GB
> pamięci na dzień dobry, dla kilku firm robiłem testy sprzętu w różnych
> konfiguracjach i układach i Vista po prostu się przydała. :)

Vistę też testowałem. OIDP, coś mi nie przypadło do gustu... chyba problemy
z przekonaniem systemu, ze świadomie decyduję się na ryzyko zniszczenia
monitora parametrami sygnału przekraczającego jego możliwości. Nijak nie dał
się przekonać, nawet, gdy się odptaszkowało odpowiednią opcję. Latające
okna - tego mi w W7 brakuje, miałem pobieżny podgląd na zawartość
wszystkich, także tych w tle i kółeczkiem zmieniałem sobie, które ma być na
pierwszym planie. Nie wiem, czy rozwiÄ…zanie z Ubuntu (Compiz) nie jest
lepsze.

>
> Będąc na kilku wyjazdach z pożyczonym laptopem spodobało mi się choćby
> zarządzanie dostępem do różnych sieci. Wreszcie można (IMVHO oczywiście)
> wypieprzyć w cholerę wszelki crap producenta laptopa i używać systemowych
> narzędzi. Po namowach kilku osób zacząłem trochę grzebać w konfiguracji
> systemowego firewalla w Windows 7 i powiem szczerze, że się pozytywnie
> zdziwiłem, choć jednak bardziej odpowiada mi filozofia tworzenia reguł w
> Outpost Personal Firewall czy Comodo Firewall.

Och, tak, to rzeczywiście jest wygodne, że taka możliwość istnieje,
rzeczywiście w sytuacji, gdy np. ie ma dostępu do sieci, a trzeba np.
odpalić coś z MPEG-2, czy DivX, to idzie "fabrycznie", choć to są te kodeki,
które ściągamy zwykle w paczkach - ich zachowania, niuanse, są jednakowe,
także pewne specyficzne błędy...

> Przywracanie systemu, które było jedną z pierwszych rzeczy wyłączanych
> przeze mnie w XP, w Windows Vista / 7 wreszcie działa w przewidywalny
> IMVHO
> sposób i mam je dla partycji systemowej włączone. Dorzucanie kolejnych

Ja przez pierwszy miesiąc, dwa, mam to włączone, potem, jak się wszystko
ułoży i nie widać, zeby coś miało beknąć, wyłaczam, zyskując niekiedy po
kilka GB, w W7 nie wypróbowałem, za krótko trwały testy. To nie jest taka
najgorsza opcja, bo już ratowała mi skórę ze dwa razy przynajmniej. Jak
będzie okazja, to spróbuję to wytestować dokładniej, spróbuję nawet, jak się
da, zainstalować system i trochę go podpsuwać tu i ówdzie, a później
próbować naprawiać, spróbuję też położyć go na niesprawnym dysku i zobaczyć,
czy i jak padnie, porównać to z XP.

> katalogów do bibliotek w Windows 7 bardzo mi się podoba. Jeżeli kiedyś z

Znaczy się, DLL-ki posegregowane "tematycznie", czy w jakiś inny sposób?

> Eksploratora Windows zrobią narzędzie choć trochę zbliżone
> funkcjonalnością
> do Total Commandera, to chyba się upiję z radości. :D

Hehe, a nieliczne rzeczy do dziś robię eksploratorem, acz na codzień
oczywiście TC, który przeptaszeniem 2 opcji upodobnia się do Explorera :)

>> Nie odczułem, by mnie coś zmiażdżyło, poza ewentualnie wymaganiami
>> wydajnościowymi nowszych systemów, W98 nad W95, W2k nad NT4, XP nad W2k,
>> V/W7 nad XP...
>
> Nie przesadzajmy - zawsze były płacze, że nowy system ma poronione
> wymagania. Kupiłem wiosną laptopa - C2D 2,2GHz, 2GB ram, 80GB dysk. Dysk

No, to kompek niczego sobie :) Ja w swoim (Compaq Presario V4005CL, na nim
piszę, chcę proca zmienić na 2.26 i dołożyć full pamięci, ale to później)
też myślę wypróbować V/W7, nawet niejako z obowiązku, by mieć lepsze pojęcie
o czym mówię, tego nigdy za wiele...

> owszem wymieniłem na większy, ale… Postawiłem na tym Windows 7 x64
> (perspektywicznie, gdyż prawdopodobnie, gdy go mocniej wykorzystywać
> zacznÄ™,
> to pamięć do 4GB rozszerzę), odpaliłem rzeczy, które na tym sprzęcie
> działać

No, ja tylko do 2 giga... ale maszynka na razie nie dławi się, nie licząc
dysku (80), który cudowałem dwa miesiące, tyle ma BAD-ów, nie mam jednak
kasy na nowy, to musiałem ten załatać... Na razie, odpukać, chodzi i nie
sypie się dalej, wiem, że w każdej chwili może paść ostatecznie. Ech, marzeń
dużo. Dlatego ze smutkiem, ale musiałem mu dać FAT32, aby mieć możliwość
ręcznego przeskoczenia problemów kolejnych, z czym system niekiedy nie radzi
sobie, wieszajÄ…c siÄ™ i/lub BSoDzÄ…c.

> miały: Hamachi, Comodo, Thunderbird, 40tude, Firefox, Chrome, foobar2000,
> Skype, kilka innych aplikacji. Gra, buczy, krawaty wiąże.

Comnodo nie mam, trochę się uraziłem na jego zachłanność na zasoby, choć
jako program był i jest znakomity. Staram się poprostu uważać na odpalane
programy. PrzeglÄ…darki tylko Opera, Fx i IE8, Skype jest, GG jest,
nieznacznie przymulają, ale minimalnie. Gorzej, gdy przychodzi przepompować
dużo danych między obszarami pamięci, wtedy muli ostro, chyba mu ustawiłęm
(nLite) jakąś opcję co do podziału VM między pamięć fizyczną i swapfile i
nie pamiętam co. Ale nie narzekam, więc chyba nawet nie poszukam... nie
sypie się, stabilny jest... XP. W7 później... na razie ćwiczę dwa ekrany
naraz...

>
> Oddałem w ręce siostry mniej obeznanej z komputerami. Raz na ruski miesiąc
> zdarza się, że prosi o jakąś zdalną pomoc (mieszkamy ponad 400km od
> siebie),
> kompa eksploatuje również jej małoletni syn. Patrząc na kilkuletnie
> doświadczenia z użytkownikami o podobnym poziomie wiedzy, to jednak mniej
> roboty mam przy Windows 7 niż przy XP. I UAC sobie chwalę - wystarczył
> jeden
> komunikat, że "jak coś Ci wyskakuje z pytaniem, czy na pewno chcesz to
> uruchomić, to lepiej od razu zadzwoń, spytaj, sprawdzimy co się dzieje".
> IVVVVVVHO doprowadzenie XP do podobnego stanu i zbalansowania wygody
> użytkowania z wrzucanym w odpowiednim momencie komunikatem ostrzegawczym,
> wymagało jednak więcej zachodu.

Z pewnością trzeba było się nad tym więcej napracować, nie przeczę. Ale
wiesz... jak pod DOSem uruchamiałem Norton Disk Doctor, czy Scandisk i
chciały coś naprawiać, to dość często nie pozwalałem, nauczony smutnym
doświadczeniem, gdy NDD uniemożliwił odzyskanie danych. Odpalałem go potem
głównie celem diagnostyki, część rzeczy robiłem ręcznie dyskedytorem, na
naprawę pozwalałem tylko wtedy, gdy wiedziałem co i jak zostanie naprawione.
Dzisiaj programy naprawcze często potrafią znacznie więcej, ja jednak lepiej
się czuję, gdy mogę to kontrolować samemu, progam wykorzystując jako
wsparcie, nie zastępnik.

>
>> Właśnie co...? Nie poprzestaję na instalacji domyślnej. ZAWSZE coś
>> poprawiÄ™,
>> zmieniÄ™.
>
> Ty tak. Spora część userów klika na zasadzie "dalej, dalej, dalej,
> zaakceptuj, ok". Sam fakt, że od Visty wzwyż by default pisanie po

ANo, nieraz już tłumaczyłem różnym ludziom "Jak położysz XP (2k, W98, etc),
to MUSISZ potem dopieścić instalację". Rzeczywiście, W7 na plus ma to, ze
domyślnie jest trudniej nabruździć. Klientom, którym robilem instalacje,
naprawy, jeśli nie decydowali się na poprawki mówiłem "bez poprawek nie
gwarantuję ci prawidłowego działania komputera, systemu"

> zawartości katalogu "Program Files" jest jednak ograniczone, trochę i
> problemów wygeneruje, ale również potrafi małpiatkę spauzować. :D

No, pamiętam, że jak TC kładłem, to instalka owszem, dochodziła do końca,
program ładnie startował, ale... przy zapisywaniu parametrów pyszczyło, że
nie może... i musiałem TC odpalać z podwyższonymi uprawnieniami, aby zapis
konfigu był możliwy.

>
>> Zanim to zrobie, czasem sobie odsłucham empeczyka, czy obejrzę film,
>> jeśli
>> już siedzą kodeki. Poprawki zakładam jako pierwsze, kosmetyką zajmuję się
>> później.
>
> Robiąc często i gęsto za helpdesk dla znajomych wyszło mi, że - poza
> czasem
> spędzonym na kilku wyjaśnieniach co i gdzie jest (bo jednak różnice między
> XP, a Vistą / 7 są), to mniej problemów mam z komputerami z Vistą / 7 na
> pokładzie, niż tymi, na których XP działa. :D

Myślę jednakże, ze tak jak kiedyś XP, dzisiejsze W7/V z poczatku przerażają
skomplikowaniem, stąd ostrożniejsze ich traktowanie, nawet W95 wydawał mi
się tak złożony, że bałem się, iż go nawet w części nie opanuję...
Poczekajmy parę lat, W7 też będzie uważany za prosty i słabo bezpieczny :) I
bardziej problematyczny od następców, a sprzęt stanieje na tyle, ze odpadnie
problem Kalkulatora, do uruchomienia którego potrzeba będzie zaledwie 5 GHz
procka 8-rdzeniowego z 4 wątkami na rdzeń :), oraz 16 Giga pamięci :)))

-- 
127.0.0.1   www.facebook.com
127.0.0.1   www.twitter.com
127.0.0.1   www.blip.pl
>>(+)(o)<<
Received on Thu Aug 25 02:50:04 2011

To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 25 Aug 2011 - 03:42:01 MET DST