Dnia 07-11-2009, ktoś znany jako 'Przemysław Adam Śmiejek' w
wiadomości <news:hd4pet$20p$1@news.interia.pl> napisał:
> Dla mnie było nie do przejścia i moja praca wyglądała żenująco.
De gustibus non est disputandum. Dla Ciebie żenująco, dla kogo innego
może nie.
> A ić pan... Domyślny produkt się nie nadaje do niczego. Brzydkie to, a
> do tego ma marginesy na pół kartki i marnuje las. No i mówimy o
> książce... A zwykłe zastosowanie WYSWIGa to nie książka, a choćby
> pisemko do US. Pomimo lat uczenia się LaTeXa, nie jestem w stanie w nim
> takiego pisemka napisać.
No to nie masz się czym chwalić... Faktycznie niewiele się
dowiedziałeś o LaTeXu, bo po pierwsze marginesy można szybko i łatwo
zmienić, a po drugie nawet te duże, domyślne, też mają swoje logiczne
uzasadnienie.
> Ale dlaczego sądzisz, że nie służy? Dlaczego sądzisz, że takie podejście
> jest złe? Liczy się skuteczność. Piszący pisze, odbierający odbiera,
> pisemko trafia do kosza lub segregatora ,,przechowywać przez 5 lat'' i
> koniec.
Widziałem setki pism, z których ta "skuteczność" biła po oczach. I nie
chodzi mi tylko o jakieś niuanse, które tylko ja dostrzegam. Ja w
każdym razie nie traktuję odbiorców moich dokumentów jak śmietnika.
> A to źle?
Samo w sobie może nie, ale wypadałoby może poznać trochę używane
narzędzie i jego zastosowanie, bo męczyło się nad nim latami setki
programistów. Gwoździe też można wbijać komórką.
> przecie LaTeX też rozciąga. Co robi więcej, to tyle, że jak czasami
> uzna, że rozciąganie gorzej wygląda, to wybierze opcję ,,zróbmy krzywy
> tekst''.
Jak sam przyznałeś niczego nie nauczyłeś się o LaTeXu.
> O! Z tym śpiewaniem to idealny przykład. Ty, Pavarotti, przychodzisz do
> mojej łazienki i mówisz, że fałszuję śpiewając przy goleniu... Pewnie
> fałszuję... Tylko niewielu to przeszkadza.
Ten przykład miał dowodzić czegoś wręcz przeciwnego. Póki śpiewasz w
łazience do lustra, faktycznie nikomu to nie szkodzi. Ale nagraj i
opublikuj swoje pienia na płycie, a potem poczekaj na reakcję publiki.
Każde Twoje wysyłane pismo jest _publikowane_. Świadomie użyłem tego
słowa, bo nawet jeśli czyta je jedna osoba poza Tobą, jest to forma
publikacji. A teraz wyobraź sobie, że ta osoba (a niechby to była ta
przysłowiowa urzędniczka w US) popatrzy na Twoje pismo i pomyśli
"Boże, ale kmiot. Pisma z pięciu zdań nie umie porządnie napisać".
Może po Tobie to spływa, ale ja staram się nie dawać powodu do takiego
myślenia.
> Perfekcjonizm nie jest pożądanym zjawiskiem.
Powiedz to chirurgowi, który będzie Cię za chwilę operował :-) Albo
choćby blacharzowi, który ma wyklepać Ci błotnik w samochodzie.
Mylisz się kolego. Dążenie do perfekcji jest pożądane i leży w naturze
ludzkiej od zarania dziejów. Wiele dziedzin życia na tym się opiera
(np. sport, sztuka, nauka, technika). Również na tej grupie znajdziesz
osoby, które czerpią przyjemność i dążą do perfekcji w tym co robią
(zawodowo lub jako hobby) służąc innym poradami.
Dyskusja staje się przydługa i odchodzi od tematu. Z mojej strony EOT
-- Pozdrawiam Kermit The FrogReceived on Sun Nov 8 14:20:03 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 08 Nov 2009 - 14:42:00 MET