Kermit pisze:
> No to nie masz się czym chwalić... Faktycznie niewiele się
> dowiedziałeś o LaTeXu, bo po pierwsze marginesy można szybko i łatwo
> zmienić,
Tak, odpowiednimi pakietami. Co też ASAP robiłem.
a po drugie nawet te duże, domyślne, też mają swoje logiczne
> uzasadnienie.
Tak, fabryka papieru sponsoruje autora.
>> Ale dlaczego sądzisz, że nie służy? Dlaczego sądzisz, że takie podejście
>> jest złe? Liczy się skuteczność. Piszący pisze, odbierający odbiera,
>> pisemko trafia do kosza lub segregatora ,,przechowywać przez 5 lat'' i
>> koniec.
> Widziałem setki pism, z których ta "skuteczność" biła po oczach.
I co, nie działały? Działały. I o to chodzi.
> I nie
> chodzi mi tylko o jakieś niuanse, które tylko ja dostrzegam. Ja w
> każdym razie nie traktuję odbiorców moich dokumentów jak śmietnika.
Za to traktujesz w innych dziedzinach. Rozumiem, że jak śpiewasz sto-lat
komuś, to też tylko pod warunkiem, że śpiewasz niczym mistrz? Bo w końcu
nie można traktować uszu innych jak śmietnika.
Wszystko i wszędzie robisz perfekcyjnie?
>> A to źle?
> Samo w sobie może nie, ale wypadałoby może poznać trochę używane
> narzędzie i jego zastosowanie, bo męczyło się nad nim latami setki
> programistów.
Dobrze, że świat nie jest taki, jakim chciałbyś go widzieć, bo można by
się całkowicie załamać.
> Gwoździe też można wbijać komórką.
Skoro tak mówisz...
>> przecie LaTeX też rozciąga. Co robi więcej, to tyle, że jak czasami
>> uzna, że rozciąganie gorzej wygląda, to wybierze opcję ,,zróbmy krzywy
>> tekst''.
> Jak sam przyznałeś niczego nie nauczyłeś się o LaTeXu.
Ano. To produkt zupełnie niszowy i przeznaczony wyłącznie dla geeków.
> Ten przykład miał dowodzić czegoś wręcz przeciwnego. Póki śpiewasz w
> łazience do lustra, faktycznie nikomu to nie szkodzi. Ale nagraj i
> opublikuj swoje pienia na płycie, a potem poczekaj na reakcję publiki.
Wielu to robi. I jeszcze nikt nie nagrał takiej, żeby się wszystkim
podobała.
> Każde Twoje wysyłane pismo jest _publikowane_.
Bynajmniej. Wręcz przeciwnie, większość moich pism to pisma prywatne,
przeznaczone dla bardzo wąskiego kręgu odbiorców.
> Świadomie użyłem tego
> słowa, bo nawet jeśli czyta je jedna osoba poza Tobą, jest to forma
> publikacji.
Nie sądzę.
> A teraz wyobraź sobie, że ta osoba (a niechby to była ta
> przysłowiowa urzędniczka w US) popatrzy na Twoje pismo i pomyśli
> "Boże, ale kmiot. Pisma z pięciu zdań nie umie porządnie napisać".
Straszne.
> Może po Tobie to spływa, ale ja staram się nie dawać powodu do takiego
> myślenia.
A inni wolą w tym czasie robić bardziej pożyteczne rzeczy, choćby
zarabiać pieniądze.
>
>> Perfekcjonizm nie jest pożądanym zjawiskiem.
> Powiedz to chirurgowi, który będzie Cię za chwilę operował :-) Albo
> choćby blacharzowi, który ma wyklepać Ci błotnik w samochodzie.
oczywiście, że powiem. Oni mają być skuteczni, a nie perfekcyjni.
> Mylisz się kolego. Dążenie do perfekcji jest pożądane i leży w naturze
> ludzkiej od zarania dziejów.
Nie. Dążenie do perfekcji jest niepożądane i leczone coraz częściej w
gabinetach psychoterapeutów.
> Wiele dziedzin życia na tym się opiera
> (np. sport, sztuka, nauka, technika).
Zupełnie nie. Te czy inne dziedziny opierają się na maksymalizacji
funkcji celu (czy jak to się tam nazywa fachowo). Przykładowo: Biegnący
sportowiec ma dobiec do mety w czasie szybszym niż konkurencja, choć
może być spocony i biec bez gracji. Dzisiaj właśnie w radiu mówili o
konkursie dla wydawców książek, na najlepiej wydaną edytorsko pozycję.
Ocenie podlega nie treść książki, nie autor, ale właśnie DTP. Tylko że
pisma biurowe w tej konkurencji nie startują.
> Również na tej grupie znajdziesz
> osoby, które czerpią przyjemność i dążą do perfekcji w tym co robią
> (zawodowo lub jako hobby) służąc innym poradami.
Najwyraźniej się nie rozumiemy:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=perfekcjonizm
Nie chodzi o doskonalenie się w jakiejś dziedzinie. Ono jest oczywiście
dobre. Chodzi o przesadne przywiązywanie wagi do wszystkich detali w
danej dziedzinie.
Zresztą sam zauważasz: ,,(zawodowo lub jako hobby)''. A większość
pracowników biurowych nie ma DTP ani w zawodzie ani w hobby. Oni mają
użyć Worda, napisać ASAP pismo do stosownego urzędu/klienta i przejść do
dalszej pracy.
-- Przemysław Adam ŚmiejekReceived on Sun Nov 8 23:05:05 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 08 Nov 2009 - 23:42:01 MET