Re: czy jednak avast?

Autor: Sempiterna <rzopa_at_amorki.pl>
Data: Wed 05 Aug 2009 - 01:35:09 MET DST
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Message-ID: <4a78c5ae$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Irokez" <henric8@op.pl> napisał w wiadomości
news:h5a57f$b7g$1@news.onet.pl...
>>> U wszystkich znajomych jak stawiam system wrzucam albo Pandę albo
>>> AVG. Nawet
>>
>> Dlaczego nie lubisz znajomych dając im Pandę? Sposób jej działania,
>> to
>
> Sorki, myślałem co innego, wklepałem co innego. Avast lub AVG.
> Panda ma skaner on-line, ale ostatnio wolę skaner ESET

Skaner Online może ma nawet nienajgorszy, ale wiesz, że to jest jakby
mycie zardzewiałego już na amen samochodu. Może pogorszyć sprawę, jeśli
dopuściłeś do zardzewienia.

> FW mam jak napisałem, widze co gdzie bije przez to.
> Avasta testowałem swego czasu na takim testowym kompie, wlazłem na
> strone gdzie wiedziałem że jest wirus, coś tam wyskoczyło, kliknełem.
> Coś się

Ano...

> zciągneło, odpaliło, Avast krzyknął że wir ale i tak kupa bo za puźno.
> Nic nie dał. Outpost krzyknął że coś nowego chce się łaczyc z netem,
> to go zablokowałem, po chwili Outpost zablokował cały transfer i tyle
> miałem pozytku z Avasta - jakby go nie było.

I oczywiście Avast winny temu, że ci się komputer zawirusował, a jakbyś
nie przyuważył, sam sobie tego wirusa ściągnąłeś. Przyznaj się, ile razy
popchnąłeś transfer, by doszedł do końca?
Mówi się, trąbi, wrzeszczy, pisze, nudzi, woła, że NIE WCHODZIMY na
strony z wirusami i NIE POBIERAMY stamtąd nic. A nawet tam, gdzie są
zwykłe gołe dupy, też należy BARDZO uważać.
To ja ci powiem dokładnie to samo o Kasperskim. Z tym, że wiedziałem co
robię i byłem przygotowany do kontrataku. Też, popchnąłem, wystarczyło
raz, drugi raz nie zapyskował. I pozwolił bez niczego odpalić wira. U
mnie Avast nigdy nie dopuścił do uruchomienia, nawet, jak udało mi się
przepchnąć smroda (nie mówię, że kolejna próba się nie powiedzie, żaden
AV nie jest zabezpieczeniem idealnym). Warunek - AKTYWNY monitor
operacji. Czyli - program, taki jak AV, nie wystarczy zainstalować.
Trzeba go jeszcze poustawiać, co nie jest trudne i nawet starszy
człowiek poradzi sobie, jeśli go poinstruować, sprawdzone. Dobrze jest
mieć też pracującego monitora ad-aware (mam AA-Anniversary Edition, ma
darmowy moduł Ad-Watch, ustawiony na max. czułość... zapyskował tylko
dwa razy, raz, dla jakiejś niewinnej, ale nietypowej operacji w
quasi-DOSie, drugi raz przy możliwym rzeczywistym zagrożeniu). I nie
macać tych miejsc, których się nie powinno! Inaczej żaden AV ci nie
pomoże. Mnie samego kusi, aby sobie czasem obejrzeć jakąś ładną cipkę.
Ale wiem, że to ryzyko, a strony są preparowane babolami coraz
doskonalej... skoro już nie trzeba nawet w Linuksie praw admina, do
przejęcia przez wira władzy nad kompem... No, to nie oglądam lasek, ich
cipek. Staram się nie kusić losu. Widziałeś już we wcześniejszych
postach, że przyznałem, że jeszcze mnie nie trafiło w tym układzie, ale
nie mówię, że tak się nie stanie. Choćby w sytuacji, gdy to nowy wirus i
nie ma go jeszcze w bazie.

> Ale może jak będę miał chwilę znowu powtórzę eksperyment z jakims
> darmowym, moze Avira, może AVG. Jak da rady i nie bedzie mulił to
> zostawię.

Dobrze poustawiany mulić nie będzie. Nawet Pandę spodziewam się, można
"wyszkolić" do sprawnej, niemulącej pracy. Jedne łatwiej, jedne
trudniej. Przypuszczam, że jakbym dlużej nad wspomnianym wcześniej
Comodo Firewall posiedział, to też bym go ustawił zgodnie z
oczekiwaniami.
I rzecz ważna - NIE URUCHAMIAĆ JEDNOCZEŚNIE 2, lub więcej programów AV,
zwlaszcza części rezydentnych, jeśli nie jest to wyraźnie zaznaczone w
instrukcjach, że mogą ze sobą współpracować.

I zapewniam Cię, że:
Program Avast
Ad-Aware AE z modułem Ad-Watch
Kerio Personal Firewall 2.1.5 spolszczony nakładką
Systemowa Zapora
pracują u mnie tak, że ich nie zauważam, dopóki się nie odezwą z
komunikatem. Ich współdziałanie jest dobrze sprawdzone, zapewniam, nie
ma mulenia.
Fakt, że przy dużej ilości małych pliczków rzeczywiście można stwierdzić
pewną różnicę... ale jak wspomniałem, gdy wszystko jest dopieszczone, to
nie zauważysz spowolnienia. Poza tym, nie kopiujesz chyba co 5 minut po
100 tysięcy małych plików wteiwewte...?

Mnie chodzi po prostu o sprawiedliwą ocenę każdego programu. Każdy ma
"zady i walety". Ideału nie znajdziesz, gdyż często różne programy mają
cechy wzajemnie przeciwstawne. Pierwszy raz, jak położyłęm Linuxa, to
wywaliłem go jeszcze szybciej - powiesiłem go - zapętlił się - krócej,
niż w 5 minut... Nie będę mówił, że jest zły. To ja źle nim
manipulowałem.
Tak więc, problem z AV może wynikać też z obecności innych programow,
nawet niekoniecznie z działki AV, ale np. wymagających różnych wersji
jakiejś biblioteki, albo zadziałą taki Avast, czy AVG, albo np. jakiś
wycyzelowany program do obróbki grafiki. Jako ciekawostkę podam, że do
DOSowego MKSa bawiłem si.ę nakładką rezydentną, odpalaną przed MKSem,
powodującą wypisanie w polu "właściciel" dowolnych danych. Dobrze, że
tylko to. A nie np. procedura niszczenia każdego pliku skanowanego.

Dobra, tyle na razie, długo by mówić, melius est praevenire quam
praeveniri, meglio prevenire che curare... i bardzo ważne - Principiis
obsta, sero medicina paratur.

-- 
"Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
(C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.
Received on Wed Aug 5 01:40:04 2009

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 05 Aug 2009 - 01:42:01 MET DST