Re: Bliźniaki, czy deja vu? oraz czyli jednak tylko 4 GB...

Użytkownik "Radosław Sokół" <Radoslaw.Sokol@polsl.pl> napisał w
wiadomości news:g6k7p3$bjl$7@polsl.pl...
>> Nie bardzo wiem, czemu się to tak różnicuje... oraz czy archiwizator
>> powinien przekodowywać nazwę pakowanego pliku...?
>
> Nie powinien, ale najwyraźniej RAR to jednak robi.

Wiele na to wskazuje... na szczęście, żadnych złych efektów <ruski
akcent włączony> nie było <ruski akcent wyłączony>.

>> Domyślam się, że M$ coś nakombinował... tylko w jakim celu?

Zbadałem - ow dywiz, czy znak minusa, był "nie ten" w nazwie pliku z
cache przeglądarki MSIE...

>
> Dlaczego akurat MS, skoro używasz oprogramowania firmy trze-
> ciej, i to wcale nie najlepszego? Dlaczego akurat zamknięty

Bo się dobrze sprawuje. ZIP (o największej sile pakowania) miał 4.5 GB i
nagrywanie płyty padło - obcięło pierwsze 4 GB... RAR miał o 1 GB
mniej... A w archiwum były głównie obrazki, TIFF i JPG. Na szczęście
było jeszcze miejsce na płycie, podmieniłem sesję, oczywiście,
sprawdziłem po nagraniu czy się czyta i rozpakowuje... W czym
problematyczność? Bo chyba nie w sile kompresji? Acha, użycie TAR... TGZ
odpadło, od razu pyskowało, że rozmiar pliku przekracza...

> i problematyczny RAR, a nie jakieś otwarte (lub przynajmniej
> popularne) standardy kompresowania?

Jeśli jest cos lepszego, czytaj: lepiej pakującego, czytaj ostatecznie:
dającego mniejszy plik wynikowy olewający ograniczenie 4 GB, to jestem
chętny - da się pod TC podłączyć? Czas pakowania nie jest zbyt istotny,
jednak mile byłby widziany program robiący to raczej szybciej, niż
wolniej.
Hmm... zastanawiam się, gdzie tu problematyczność... od ponad 10 lat
używam tego formatu i jak na razie sprawdza się najlepiej ze wszystkich
dotąd stosowanych. Jeśli coś sprawdzi się jeszcze lepiej - to dobrze. 2
rdzenie są w procku, będą miały co robić.

-- 
D4
Abecadło z pieca spadło,
Chleb wypiło, wodę zjadło.