Re: Win2k nie znajduje samego siebie

Autor: Tomasz Minkiewicz <tomasz.minkiewicz_at_interia.pl>
Data: Fri 25 May 2007 - 11:40:55 MET DST
Message-ID: <pan.2007.05.25.09.40.54@tommink>
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8

On Fri, 25 May 2007 10:51:17 +0200, Michal Kawecki wrote:

>> Po restarcie, Windows przywitał mnie radosnym niebieskim ekranem i
>> poinformował że jego boot device jest unaccessible. Już kiedyś miałem
>> problemy wynikające stąd, że Windows jakoś magicznie liczy partycje,
>> więc pomyślałem, że w sumie żaden problem - trzeba pewnie usunąć jedną
>> z linuksowych i wszystko wróci do normy. Przerzuciłem więc dane z małej
>> linuksowej na dużą linuksową, usunąłem małą, restart i... bez zmian!
>> Windows nadal nie wie gdzie stoi.
>
> Nie, to nie była dobra analiza... po pierwsze były to partycje
> linuksowe, których Windows i tak nie rozpoznaje, a po drugie po tych
> operacjach Windows dalej startował z pierwszej partycji. Czyli dla niego
> nic się nie zmieniło. Stawiam raczej albo na zmianę geometrii dysku,
> albo już w tym momencie na uszkodzenie partycji z Windows.

Wykluczyć tego nie mogę, ale praktycznie nic, co robiłem na tym dysku nie
miało prawa uszkodzić partycji windowsowej. Najbliżej tego byłaby
modyfikacja tablicy partycji spod linuksa, ale też nie wiem, w jaki
sposób mogłoby to nastąpić.
Poza tym coś mi się kołacze po głowie, że kiedyś już spotkałem się z tym,
że windows na dysku z dwoma partycjami (win & lin) działał. Po dodaniu
trzeciej (linuksowej) - przestał. Po jej usunięciu - znów działał.
Tylko ni cholery nie pamiętam szczegółów.

> Czy BIOS tego
> komputera poprawnie rozpoznaje dysk twardy pokazujÄ…c go jako 320 GB?

Tak.
  
>> Tu mi brakło pomysłów i zrobiłem niestety błąd - odpaliłem z płyty
>> konsolę ratunkową i wykonałem fixboot (nie pytajcie dlaczego - ot,
>> uznałem, że na pewno nie zaszkodzi).
>
> A sprawdziłeś spod tej Konsoli, czy da się wylistować pliki na partycji
> C? Wykonałeś chkdsk? Od tego trzeba było zacząć...

Hmmm... A wiesz, że możesz niestety mieć rację. :-|
Teraz do mnie dotarło, że system nie spytał o hasło, ani do której
instalacji chcę się zalogować. Po prostu wylądowałem z C:\ i kursorem.
 
>> Po restarcie - nie ma niebieskiego
>> ekranu, ale nie ma też windowsa. Jest tylko komunikat o zaginionym
>> NTLDR. Na razie się nie przejąłem - w ostateczności mam z czego
>> odtworzyć nie-bardzo-nieaktualny stan partycji windowsowej. Opaliłem
>> znów linuksa z płyty i dopiero wtedy się naprawdę zdenerwowałem -
>> tablicy partycji nie ma! Jest jakaÅ› bzdurna sieczka!
>
> Teraz zastanów się na spokojnie - jak to możliwe, że masz sieczkę w
> tabeli partycji, a mimo to Windows Å‚aduje kod bootloadera z aktywnej
> partycji i komunikuje o braku NTLDR... sorry, ale to siÄ™ nie trzyma
> kupy.

Dałeś mi do myślenia. Podejrzałem sobie początek tego dysku. Komunikat
o braku NTLDRa jest widoczny od razu w pierwszym sektorze. Co więcej -
pierwsze znaki na dysku to:
EB 52 90 4E(N) 54(T) 46(F) 53(S) 20 20 20 20 00.
Czy to aby nie jest sygnatura NTFSa?

Czy możliwe, że fixboot się pomylił i nowy sektor rozruchowy partycji
zapisał do MBRa?
  
>> Mam zatem na razie dwa pytania:
>>
>> 1. Co dokładnie zniszczył fixboot?
>
> On tylko zapisuje nowy kod startowy do bootsektora tej partycji, którą
> mu wskażesz jako parametr. Domyślnie jest to partycja aktywna.

A czy w jakichś warunkach to może być początek całego dysku?

> Trzeba
> się jednak zawsze co do tego upewnić, bo aktywną mogła być także
> partycja linuksowa na przykład... Ja przed wykonaniem fixboot zawsze
> listujÄ™ literki poleceniem MAP, upewniam siÄ™ czy C to na pewno literka
> partycji systemowej, a dopiero potem wykonujÄ™ fixboot c:.

Aktywna na pewno była windowsowa. Tego nie zmieniałem, system też się
próbował ładować właśnie z niej (a nic nie mogło tam sekwencji butowania
przekierować - partycje linuksowe po prostu istniały, bez jakichkolwiek
bootloaderów instalowanych czy w nich, czy w MBRze).
 
>> Powinien chyba ograniczyć swój zakres działania do partycji
>> windowsowej, ale skoro pojechał po tablicy partycji, to najwyraźniej
>> tego nie wiedział, a teraz ja nie wiem, co dokładnie odeszło w
>> niepamięć.
>
> A ja sądzę, że uszkodzenie tabeli partycji powstało w wyniku działania
> innych narzędzi. Jakich - tylko Ty to możesz wiedzieć.

Linuksowy fdisk. Niczego innego nie używałem.
 
> Savepart, Drive Snapshot. Inny możliwy powód to wspomniana wcześniej
> zmiana geometrii dysku. Przyjrzyj się uważnie spod Testdisk, czy
> wszystkie partycje zostały założone przy _tej_samej_ geometrii. Moim
> zdaniem to tu trzeba szukać. ZTCP BIOS przyjmuje domyślną geometrię dla
> całego dysku na podstawie geometrii pierwszej partycji, w tym wypadku
> partycji z Windows. A Ty zakładałeś później inne partycje, narzędziami,
> które mogły mieć inne zdanie na ten temat.

Hmmm... geometrię CHS oba dyski (i ta czterdziestka, i duży) miały tę samą
(z dokładnością do liczby cylindrów oczywiście). Co do tego się upewniłem
przed kopiowaniem. Z tym, że upewniłem się patrząc, jak je defaultowo
widzi linuksowy fdisk. Jakie Windows miał na ten temat zdanie - trudno mi
powiedzieć. Ale system działał potem sprawnie i bez problemów, aż do tej
zabawy z partycjami.
 
> 249321 - Nie można się zalogować, jeżeli zmieniła się litera dysku
> partycji rozruchowej
> http://support.microsoft.com/default.aspx?scid=kb;pl;249321

Dzięki. Na razie idę po Testdiska, a do tego artykułu wrócę, kiedy dysk
mniej-więcej odzyska pierwotny kształt.

-- 
Tomasz.Minkiewicz@interia.pl
Received on Fri May 25 11:45:12 2007

To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 25 May 2007 - 12:42:04 MET DST