Wq*wiłem się... Czyli W2k i sprawdzanie dysku.

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Sat 31 Mar 2007 - 02:08:17 MET DST
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Message-ID: <460da6ca$1@news.home.net.pl>

Witam.

Wziąłem do sprawdzenia starego HDD z przywalonym filesystemem. Ten pier...
w2k zamiast zapytać się przy starcie, czy zgadzam się na jakiekolwiek
naprawy, on mi od razu, bez pytania, zabrał sie za sprawdzenie tego dysku,
nie dając mi żadnego wyboru co do zamierzonego działania (dysk chciałem
potraktować BadCopyPro (który raz mi uratował dupę)), uszkadzając mi
kilkadziesiąt plików przez to, że samowolnie "poprzenosił" dane z
uszkodzonych sektorów. Z racji bardzo specyficznego monitora (adaptowany do
PC SUNowski monitor do stacji roboczych 20 cali, 31 (albo i więcej) kilo
żywej wagi) zorientowałem się za późno... i to bardziej po odgłosach dysku
zorientowałem się, co się dzieje. Albowiem monitor ten nie umie pracować w
niższych rozdzielczościach, dając na ekranie całkowicie nieczytelną kaszanę.

Chcę się uprzejmie zapytać, czyżbym coś schrzanił, bo jedyny mi znany
przypadek niepytania o zezwolenie, to NT4 z niskimi numerami SP. Ale już z
SP6a na pewno pyta przy starcie, komunikując, ze z dyskiem jest nie halo i
czy sprawdzić, oraz grozi, co będzie, jak się nie sprawdzi. A tu bez żadnego
komunikatu, bez żadnego powiązania z konkretnym programem, sam się zabiera
za kompletne sprawdzanie. Mam nadzieję, że nie pouszkadzał zbyt wielu
plików, które dostałem za zadanie odtworzyć. (dokumenty Worda)

Musiałem się uciec do ryzykownej sztuczki - dysk w szufladę, szuflada w
kieszeń, ale nie do końca, start systemu, jak wstał, to szuflada do końca,
kluczyk, w urządzeniach "wykryj sprzęt" i dopiero wtedy mogłem normalnie
dobrać się do zawartości.

Dysk był z Windows 98, FAT32, pojemność ok. 3.4 G, tablica partycji,
bootsektor i fat w porządku, choć sam filesystem przywalony.

Pytanko w związku z tym... zaskoczyła mnie nagła samowolna decyzja systemu,
bo ani konwersji żadnej nie było, ani nic narzędziowego...
Czy da się wymusić, aby bezwzględnie pytał się o zgodę na sprawdzenie,
cho.ćby "paliło się, waliło, i wirusy szalały".
Ja z poczatku myślałem, ze to Avast się dobiera do dysku (a miałby po co,
kilka tysiecy egzemplarzy wirusa Klez-H. zarówno samodzielnego, jak i w
zarażonych plikach.), bo początek wygląda, przez prawie stochastyczną
mozaikę na ekranie, niemal identycznie. A monitora nie bardzo moge zmienić,
gdyż wtedy pierdolca (i to ciężkiego) dostaje sterownik karty graficznej,
potrafi nawet rozpiździć system (w dzienniku zdarzeń jest wpis o problemach
ze sterownikiem i numer błędu bodajże D1, bo nawet BSoD się nie pojawia).
Aby przywrócić prawidłowe działanie, muszę całkowicie odinstalowac stery
grafiki, oraz dokumentnie oczyścić rejestr (a niektóre gałęzie tylko kroczek
po kroczku od tyłu, bo podgałęzi nie kasuje). Potem reinstalka sterów i w
ściśle określonym momencie przełączenie monitorów.

Chyba przejdę na Linuxa, jest bardziej przewidywalny...

-- 
LH
Złoty Manakura Moon, / Błyszczy pośród Blue Lagoon...
(C) Vanua Levu, spolskawienie by LH.
Received on Sat Mar 31 02:15:05 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 31 Mar 2007 - 02:42:05 MET DST