Re: Nie wiem... z księżyca kodeki bierze... W2k i MP3...

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Fri 01 Sep 2006 - 18:58:07 MET DST
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Message-ID: <44f866a2@news.home.net.pl>

Użytkownik "Marsjanin" <08.2006.usenet@marsjanin.tk> napisał w wiadomości
news:1rqjvjbwp5vqx$.dlg@marsjanin.tk...
> > On jest tak bardzo zajęty, [...] Pomogłem, lubię go i niejedną wódkę
> > już z nim piłem :)
>
> Z Googlem?! :-O

Nie, z kumplem, ogoliliśmy conieco... ale podsunąłeś mi pomysł, cos wymyślę,
aby go zrealizować :)

> > Też zamierzam. A kiedyś nawet taki żart w rosyjskim "Radio" (uważam
> > za miesiecznik wielokroć sensowniejszy od polskiego
> > Radioelektronika) widziałem - facecik otoczony 6 głośnikami i
> > podpis, daję fonetycznie "Jego stichija - sekstetfonija" :)
>
> Mhm... A szto eto "stichija", bo ni panimaju w jazyku wsiego?

W słowniku nie znajdziesz, ale z obrazka wynikało, że w wolnym tłumaczeniu
mniej-więcej znaczyło to tyle, co konik, hobby.

> No tak, to były czasy. Znam z opowiadań. :-] Tranzystory germanowe,
> parametry słabe, powtarzalność elementu gorzej niż żadna, czasem

Ale podobno, jeśli wziąć nie same parametry, ale np. stosunek prądu zerowego
do jego zmian z temperaturą, to ów wypada znacznie korzystniej dla
germanowych.
Poza tym, przypuiszczam, że w ukłądach, gdzie istotna będzie wysoka sprawność
prostowania, a napięcia nie będą zbyt duże, to są może, a nawet dalej będą
półprzewodniki germanowe, ze względu na znacznie mniejszy spadek napięcia w
kierunku przewodzenia. (a na wstecznym straty raczej duże nie będą)

> łatwiej było znaleźć dwa "identyczne" z różnych fabryk niż z jednej

A możliwe, jednak stawiałbym to też na karb niedoskonałości technologii
wytwarzania.

> serii produkcyjnej... I trzeba było być artystą, żeby coś z tego
> zrobić - i tacy byli... Swoją drogą bardzo miło ze strony producenta,
> że przysłał taką ilość elementów... Mógł przysłać jeden i niech się
> martwi klient...

Jak tranzystory ściśle zapewne dobierane, to niech taki jeden nawet kosztuje
10 zielonych. To cóż, nawet jak za friko wyślą klientowi i puszczą na tym 2460
papierów, to biorąc za wzmacniacz np. 10 tys. dolców, mogą sobie pozwolić,
poza tym, szanujący się producent raczej dba, by nie stracić marki.

>
> > Oj, tak... Dobrze chociaż, że przy audio o lepszej jakości piski są
> > maskowane. Ale i tak góra jest dość zgrzytliwa i gaśnie gdzieś ok.
> > 14-15 kHz. Dlatego chcę porządnego brzęczołakupić, choćby Audigę.
>
> IMHO przy tym gównie za przeproszeniem, to *cokolwiek* będzie lepsze,
> nie musi być Ałdyga. :-P Zmień zanim stracisz słuch. :-]

Spoko, przed zakupem rozeznam się w temacie, co ładnie i należycie gra. Zależy
jakiej klasy sprzęt będę montować... jeden chcę takiej-sobie, a jeden
wycyzelować na tip-top. Aby starczył na kilka lat.

>
> >> Ach, to to... Ale tak też nazywał się ten dodatkowy slot (dwuszereg
> >> pinów) na karcie, prawda?
> > Ano. Do swojego Geniusa dokupiłem taki moduł ok 2 lat później.
> > Różnica jakości nieopisywalna. Zresztą, moduł, można powiedzieć,
> > był dedykowany do tej karty, choć nie było przeszkód, aby chodził w
> > dowolnej innej mającej WaveTable.
>
> Rozumiem, że to moduł zawierający w pamięci elektronicznej (jakoś
> zapewne adresowanej wewnętrznie i tak dalej) próbki dźwięków

Tak, moduł sprzętowy, lub w niektórych przypadkach (instaluje się od W98 wzwyż
w tle, razem z systemem) programowy. Tak, chodzi o próbki z dźwiękami, aby to
odtworzyć, w uproszczeniu jest zadawane co ma zagrać, jak głośno, jak wysoko,
jak długo, z jakim efektem, etc. Zwykle należy skojarzyć z MIDI, choć
wykorzystują to czasem programy nie-midi, np. gry.

> (instrumenty?) MIDI? Zawsze myślałem, że to do podłączania zestawu
> umożliwiającego wielo (naprawde wielo, czyli 12-24, te granice)
> -kanałowe nagrywanie...

Akurat nie chodziło o "melotron" (skrzyżowanie organów Hammonda z
magnetofonem, tak mocno upraszczając), tylko właśnie o przetworzenie z
zawartości pliku MIDI, na granie utworu muzycznego. Ale też należy powiedzieć,
że WaveTable jest jakby melotron, tylko pracujący w innym układzie, niż jego
"oryginał".

>
> > Procek wsadziłęm do innej płyty, też milczy. Pamięć (512) wsadzona
> > do tejże widziana jest tylko połowicznie.
>
> Masz 512 MB w jednym module PC133? Znajdź kogoś, komu to ruszy, i
> wciśnij mu za połowę ceny modułu 256 MB... Same z tym kłopoty. Raczej
> dobierz sobie RAM w modułach 128-256 MB... Pewnie masz ze 3 sloty,
> 3×256 to nie jest tak mało... Ja mam 512 PC 133, w niektórych kompach
> jest widziana jako 128 MB, w niektórych jako 16 MB. :-) Przedstawia
> się programom diagnostycznym (np. CPU-Z) jako 512...
>
> > hint, posortować zapisane hexadecymalnie liczby...
>
> Hiehie, sieczka zapewne. Dlaczego jednak nie użyć jakiegoś porządnego
> edytora hex?

Bo te liczby występują już zapisane tekstowo, jako ASCII.

>
> > Tak samo przy porządkowaniu pokarmu dla plonkownicy - wyciągam spis
> > plonków z Rejestru,
>
> Borze, To jeszcze tacy są, co używają Regułek w OE z wszelkimi ich
> niedogodnościami... :-]

Nie mam na razie wyboru. TB, czy dialog za dużo chcą od mojego kompa.
(zasobów, zwłaszcza wydajności).
A sporo spamów utrącam tak w ogóle ich nie widząc nawet. Na razie OE musi
zostać, dopiero jak klient Opery umożliwi wysyłanie "dalej jako załącznik", to
się zastanowię.

> > Aby tylko źródło nie padło w trakcie, magnet lub dyskietka :)
>
> Jak Cię najdzie na wspomnienia: www.viceteam.org ;-)

Hi hi, chyba jedyny emulator, który był uprzejmy chodzić u mnie w miarę
sensownie :)

-- 
LH
Arnold B. aresztowany:
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3571486.html
Received on Fri Sep 1 19:00:10 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 01 Sep 2006 - 19:42:01 MET DST