Dlaczego chcę wrócić do NT4...

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Thu 23 Mar 2006 - 01:14:53 MET
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Message-ID: <4421e875@news.home.net.pl>

W nim prawie nic nie ma, w stosunku do nowszych wind, zatem i dziur raczej
też mniej.

Zalety:
Łatwiej(?) powyłączać niepotrzebne usługi, których też jest sporo mniej i
których wielu z pewnością nie potrzebuję.
Położony full-wypas zajmuje ok. 600 MB ze wszystkimi poprawkami,
aktualizacjami, etc. Kapkę przyciachany W2k ponad 900.
Łatwiej zapanować nad danymi tymczasowymi... może to takie przyzwyczajenie,
że staram się kontrolować je ręcznie.
Jest jednak mniej wybredny wobec uszkodzonego dysku. Mam taki, który muszę
uzdatnić na dane tymczasowe - świadom ryzyka z tym związanego - nie mam
innego tak pojemnego dysku. NT4 widzi ten dysk (FAT32 - nie łapać za słówka,
z odpowiednią łatką na system) bezproblemowo, zaś W2k za cholerę nie... tzn.
urządzenie widzi, ale nie podstawia go do zarządzania nawet. A przez to
zamiast backup zrobić, format, kładzenie systemu i powrót danych w ciągu 3-4
godzin, robiłem to cały dzień.
Nie potrzebuje aż tyle pamięci, dzięki czemu niemal w ogóle nie młóci
swapem.

Problemy:
Kodeki - w zasadzie tylko pakiet Nimo zechciał w miarę ruszyć (przy
wcześniejszych próbach). Jednak czasem pojawiał się problem z trybem
Overlay, choć zasadniczo chodziło... może to dlatego, że niektóre multimedia
wymagały tak dużej mocy, ze zajmowały jej 100 % procka...? Poza tym problemy
są z odtwarzaniem.
Sterowniki - zdobyć je, to czasem wyczyn na miarę wygranej w totka. Tu
akurat nie było większego problemu. Ale zanim siewciówkę posadziłem, to się
"deko" z nią namordowałem - znowu przerwania...
Zarządzanie przerwaniami - makabra, zero automatu, a jak się pokąsają, to
jest wtedy zabawa z szukaniem wolnych miejsc. Ledwo z oka spuścić, już się
gryzą.
USB - obsługa szczątkowa, a przybyła mi mysza pod to i mały aparacik
cyfrowy, będący jakby dyskiem przenośnym, który W2k sam wykrywa.
UDMA - problematyczne, w dzienniku zdarzeń pojawiał się zapis, że urządzenie
SCSI nie odpowiedziało... (Tak śmiesznie NT4 widzi porty ATA), ale 20 MB/s
szło... może dlatego, ze kabel 33, a dysk i port 66?
WaveTable - da się rozwiązać, znakomicie sprawdził się WinGroove... ale jest
to tylko proteza.
Programy - sporo najnowszych (Irfan 3.98, Winamp 5.x i coś chyba jeszcze)
pluło się, albo wywalało czasem nawet przy próbie instalacji, a nie były to
programy wymagające DX więksego od 6. Sam prułem w gierkę żądającą minimum
DX5, na NT4 śmigała pięknie.

Oczekiwania:
Aby się nie wywalił,
Abym mógł posłuchać ulubionej piosenki - mam z TC dość dziwny, acz
upierdliwy problem, jak nie minie, opiszę go osobno (wywala się przy próbie
słuchania).
Abym mógł z przyjaciółmi korespondować przez net,
Abym mógł oglądać WWW, czytać pocztę i maile.
Aby nie był zbytnio podatny na niespodzianki.
Dużo nie chcę. Grać właściwie nie zamierzam... Zresztą, to i tak nie jest
jeszcze komputer docelowy.

Podsumowanie:
Zastanawiam się, czy jednak wrócić, czy już zostać w W2k, czy NT4 obsłuży
BigLBA (uciekł mi ten fragment wątku), zamierzam powiem zdobyć dysk powyżej
128 giga.
Przeglądarki i poprawki, oraz elementy składowe mniej-więcej umiem złożyć w
odpowiedniej kolejności, sprawiający problemy Winamp podmieniam na starszą
wersję, która chodzi OK.
Czy kombinować jakąś łatę, aby mi mysz i aparacik zechciały przez USB pójść?
Czy w ogóle wracać do starszej wersji?

Ot, takie swobodne rozmyślania... Ale mam dylemat...

-- 
LH
Received on Thu Mar 23 01:20:21 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 23 Mar 2006 - 01:42:04 MET