Re: Kopia zapasowa

Autor: j_marek <j_marek_at_USUN_TO.gazeta.pl>
Data: Mon 06 Feb 2006 - 14:22:06 MET
Message-ID: <ds7isc$2sdu$3@news2.ipartners.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

W wiadomości: ds6230$e6t$1@flis.man.torun.pl,
Eneuel Leszek Ciszewski <prosze@czytac.fontem.lucida.console> napisał(a):
[...]
>> I tym tropem możemy wróć do początków naszej dyskusji, czyli do
>> robienia
>> kopii on-line systemu. Czyli jak zrobić kopie czegoś coś aktualnie
>> używane
>> i nawet modyfikowane.
>
> Odpalasz komputer z bliźniaczego systemu :) na czas kopiowania?
> Niby ten bliźniaczy kiedyś trzeba też zrobić. :)
> Trudno tu coś wymyślać, gdy nie jest wiadomym, co ma być robione,
> ale tak zwana rzeczywistość ukazuje natychmiast, co i jak trzeba
> wykonać, aby szło bezboleśnie. :)

Witam!

Po pierwsze zakładam automatyzację kopii zapasowej. Więc raczej w małej
firmie i w małej sieci nie wyobrażam sobie istnienia jakiś bliźniaczych
systemów. Klaster to ma być czy co.

>> W innym przypadku ludzie muszą przerwać pracę aby można było zrobić
>> kopię.
>
> Ale kopię 1 GiB (a tyle zajmuje u mnie WXP) robi się w krótkim czasie.
> Problemem są systemu poważnego zastosowania.

Czas potrzebny na wykonanie poszczególnych operacji należy sprawdzić w
praktyce.

Ja mam do czynienia z nie najnowszą wersją pewnej bazy danych. Zalecana
walidacja bazy danych zajmuję trochę. Kopia on-line także zajmuję. Także jak
się w praktyce to wszystko złoży to może zająć to trochę czasu.

Tak samo w domu. Korzystam z ntbackup aby zrobić kopię najważniejszych
katalogów. Plik wynikowy przy słabej kompresji ma ok. 600 MB. Jego
zbudowanie i wypalenie płyty zajmuję trochę czasu.

Nie wydaje mi się żebym należał do osób szczególnie niecierpliwych. Niemniej
jednak dla mnie kopia zapasowa zajmuje czas.

[...]
>>>> Ja rozwiązuję ten problem najpierw robią kopię na dysk później
>>>> dopiero nagrywam te pliki na nośnik wymienny (np. CD-RW, dysk w
>>>> szufladzie). Mam nadzieje, że błąd spowoduje przerwanie takiego
>>>> batcha.
>>>
>>> Powyższego nie rozumiem. :) Tego z błędem; bo to, że najpierw
>>> na dysk, a dopiero później na coś innego -- rozumiem. :) Ja
>>> najpierw kopiuję w ustronne ;) miejsce wszystko to, co chcę
>>> zbackupować, następnie z tego buduję obrazek ISO, szukam bądź
>>> maluję ikony (ikonowanie zabiera mi około 90 procent czasu
>>> backupowania) poprawiam wielokrotnie ów obrazek i dopiero
>>> wypalam ten obrazek na płycie. :)
>
>> Nie wiem jak to się sprawdzi w praktyce, zależy od obsługi błędów w
>> batach. Kopiuję najpierw na dysk, później na nośnik wymienny. Staram
>> się aby plik znajdował się zawsze w trzech miejscach: oryginał,
>> kopia - dysk, kopia - nośnik.
>
>> Zakładam, że w czasie wykonywania kopi może nastąpić uszkodzenie
>> oryginału. Powstaje sytuacja, w której mam częściowo nadpisaną kopię
>> na dysku. Powien wtedy pozostać chociaż nośnik wymienny. Ma nadziej,
>> że taka awaria przerwie batacha.
>
> Rozumiem -- ale to już zależy od Ciebie, jak tego batcha napiszesz.
> (i czy to ma być batch)
[...]

"Tak krawiec kraje jak mu materii staje". Trudno przeskoczyć pewne problemy
w batczach.

Z mojego punktu widzenia batcz służy do wykonania w sposób zautomatyzowany
kilku operacji. Np. zatrzymania serwera SQL, uruchomienie ntbackup
odpowiednimi parametrami, wypalenie płyty CD-RW.

Nie wiedzę innego rozwiązania niż batch albo skrypt na automatyzację takich
operacji.

P.S. GUI się do tego nie nadaje. Programy dla administratora powinny mieć
interfejsy batczowe albo skryptowe.

-- 
Pozdrawiam,
Marek Janaszewski
[ j_marek(małpa)gazeta(kropka)pl ]
[ == USUN_TO. z adresu == ] 
Received on Mon Feb 6 14:30:17 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 06 Feb 2006 - 14:42:01 MET