Już *serio* nie wiem jak się tym administruje, system w gruncie rzeczy
narzuca zasadę "dział to nie ruszaj" = abusrd taki, przeglądnąłem sobie
usługi (via mmc) - po koleji sprawdzałem zależności, jeżeli usługa nie
była podstawą dla innej (info via zależności usługi) to ją wywalałem.
Wywaliłem kilka usług -- jak ktoś nie wierzy to niech poda składnie
polecenia listującego usługi -- totalnie mi niepotrzebnych, na starcie
systemu dialog "*Jakaś* usługa nie wystartowała z powodu błedu" -
stricte *jakaś* (nieokreślona, ale wiadomo, że którejś się nie udało)
"zerknij w Event Log" - zerkam w log (raczej staram się) - otrzymuje
komunikat: "*jakaś inna* usługa nie działa i logu nie ma".
Ergo: Windows Server 2003 (current patch level) się obsrywa w
raportowaniu banalnych problemów typu zależności usług - zwraca
kryptyczne komunikaty i porady, które i tak nic nie pomoagają, kilka
skleconych skryptów powłoki z miejsca mówi wyraźniej o co chodzi niż
ciężki NT-based Enterprise system za ciężkie dolary.
No chyba, że to jest tzw. NT-magic - i trzeba być małym ekspertem. Ale
jak to się ma do TCO? Serio 2K3 i w ogóle Windows się na serwer nie
nadaje - za dużo magii.
-- + .-. . Pozdrawiam, . * ) ) Konrad Kosmowski . . '-' . kKReceived on Fri Apr 29 02:40:17 2005
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 29 Apr 2005 - 02:42:08 MET DST