vovcia@gmail.com writes:
> Tym się różni że pracę się zleca.
Myslisz kategoriami czlowieka na etacie w sklepie. W pewnym momencie
jest tak, ze jesli nie bedziesz mial swojej pracy juz zrobionej,
i nie bedziesz jej chcial aktywnie sprzedac, to nic z tego nie bedzie.
Niby jak wyobrazasz sobie "prace zlecona"?
"Znajde dziure w sofcie xxx", praca od poniedzialku do piatku
od 9 do 17?
> Jeżeli będziesz miał spuszczone powietrze w kołach w aucie, a ja
> przyjdę z pompką i napompuję, zostawiając kartkę na oknie "ja rozumiem
> wszystko, możemy się dogadać, nie chcę być niegrzeczny ale jak mi nie
> przelejsz 200tys. za to że Ci napompowałem koła to Ci powybijam szyby
> w samochodzie", to jak się poczujesz i co zrobisz?
Zrobie to co robi sie z glupimi wandalami.
Natomiast sytuacja z home byla, zdaje sie, zupelnie inna? Np. chyba
nikt nie grozil ze zrobi im krzywde?
-- Krzysztof HalasaReceived on Wed Apr 11 14:30:06 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 11 Apr 2007 - 14:40:02 MET DST