Re: Czy ktos o tym slyszal?

Autor: Małachowski Paweł (pawmal_at_unia.3lo.lublin.pl)
Data: Wed 06 Mar 2002 - 00:02:59 MET


On Tue, 5 Mar 2002, mentoro wrote:

> > to idz do firmy i niech Ci zrobi, jakis problem?
>
> Tak problem jest w tym, ze firm ogolnodotepnych [czyli swiadczacych uslugi
> dla zwyklych ludzi] wcentrum nie ma

brawo, zatem w naturalny sposob pojawia sie potrzeba stworzenia czegos
takiego. skoro firm nie ma lub sa za drogie, to sie robi samemu.

> > ciekawa teoria. *g*
> To nie teoria to tylko prawo, sam kiedys bylem przezesem dwoch stowarzszen i
> wiem o co w tym biega, bo akurat te przepisy ma wprzyslowiowym "malym
> paluszku". Podac konkretne paragrafy?

nie musisz, sam jestem prezesem.
przeczytaj sobie ustawe to zobaczysz, ze sa dwa rodzaje stowarzyszen.

> > najlepiej to skorzystaj z numerow telefonow, ktore podano na ulotce,
> > umow sie z tymi osobami i wyjasnij swoje watpliwosci, czy to nie wal,
> > zamiast od razu wywlekac na newsy swoje rozterki.
>
> A telefony? hmm... nie wiesz ze najpierw wroga trzeba poznc samemu, a potem
> przystapic do wspolpracy z nim? Czyli po prostu zaczerpnac jezykao firmie, a
> dopiero pozniej cos od niej zakupic? Sam tez tak robisz, chcac np.kupic
> piwo ktorego marke widzisz pierwsy rznaoczy, wiec pytasz sie sprzedawcy,
> albo przyjaciela, zanim podejmisz decyzje...

przyklad z piwem kompletnie nie pasuje do sytuacji.
a rozmowa z tymi ludzmi nie zobowiazuje Cie do niczego.

PM



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 17:11:31 MET DST