Lacza transatlantyckie

Autor: Wladyslaw Majewski (wladek.beztegofragmentu_at_majewski.pl)
Data: Sun 12 Aug 2001 - 12:51:32 MET DST


Witam,

> lacza wlasnie biegna przez przejscia graniczne, tylko czemu biegna
> niepotrzebnie dodatkowe 15.000 -20.000 km ?
> Przeciez jak do cernu pakiety biegna do NY i z powrotem tym samym kablem, to
> jednak generuja niepotrzebny ruch i zapychaja lacze transoceaniczne i to 2
> razy.
> Czy Europa nie ma jeszcze wewnetrz-europejskich polaczen internetowych ?

Cala dyskusja w tym watku oparta jest na - technicznie absurdalnym -
pojeciu 'zapchanych lacz' z Europy do USA.

1. od strony technicznej od okolo 2 lat (od czasu upowszechnienia sie
technologii gestego opakowania czestotliwosci WDWM) przepustowosc lacz
transoceanicznych jest pratykcznie nieskonczona. Europe z USA lacza
tysiace wlokien, a kazdym daloby sie przeslac okolo 300 * 40 GB/s =
ponad 10 TB/s.

2. Od strony ekonomicznej w czasie zeszlorocznego boomu
internetowo-telekomunikacyjnego koncerny konkurujace o pozycje glownego
operatora swiatowej sieci szkieletowej polozyly tyle wlokien, ze teraz
tylko marza o tym, by ktos zechcial cos nimi przeslac, a więc wynajem
655 MB/s ze Sztokholmu do Nowego Jorku jest tanszy niz 2 MB/s z Mokotowa
do Srodmiescia.

3. Jesli juz wlokna zostaly polozone, o kosztach technicznych transmisji
decyduja koszty kapitalowe i eksploatacyjne zwiazane z urzadzeniami
stojacymi na kazdym koncu takiego wlokna oraz trasownice (rutery) i
przelacznice (switch) w wezlach.

Przeslanie pakietu z Warszawy (przez Sztokholm lub Kopenhage) do
poteznego wezla Teleglobe w NY, a potem z powrotem do Szwajcarii jest
wiec dzis znacznie tansze i prostsze niz budowanie serii lacz ORAZ ich
koncowek i wezlow na drodze powiedzmy Warszawa - Berlin - Frakfurt -
Zurich.

Tansze jest tez wynajecie jednego bardzo pojemnego lacza do np.
Teleglobe niz 40 cienkich lacz do 40 krajow europejskich.

Niezaleznie od powyzszego ruch wewnatrzaeuropejski jest juz na tyle
duzy, ze w Europie powstaje w tej chwili (czytaj: w tym roku) 5-6
konkurujacych ze soba transeuropejskich sieci szkieletowych z 10 - 20
wezlami rozrzucownymi po Europie kazda. Problem w tym, ze najblizsze ich
wezly sa w tej chwili w Berlinie, Hannowerze, Hamburgu, Wiedniu,
Kopehadze lub Sztokholmie.

Na tegorocznych targach CeBiT tylko jedna z tych sieci mowila (ale bez
konkretnych dat) o zamiarze stworzenia wezla w Warszawie. Na czerwcowym
kongresie INET w Sztokholmie mowily dwie, ale jeszcze mniej konkretnie.

Ta rezerwa ma trzy powody:

1. co z tego, ze ktos zbuduje lacze do Warszawy, jesli i tak bedzie
musial potem rozmawiac z TPSA o dostepie do uzytkownikow.

2. caly ruch do Polski jest znacznie mniejszy niz minimalna oplacalna
prepustowosc takiego wezla, a wiec wezel w Warszawie mialby na poczatku
cel raczej strategiczno-polityczny niz krotkoterminowy ekonomiczny.

3. o oplacalnosci sieci szkieletowej nie decyduje masa przerzucanego
ruchu, lecz to, kto i ile za polaczenie placi. Sieci szkieletowe zyja z
drogich pakietow przesylanych przez banki, media i swiatowe koncerny w
ramach wirtualnych sieci prywatnych z gwarantowana przepustowoscia.
Reszta pakietow wpuszcza sie dopiero wtedy, gdy chwilowo ruch
kwalifikowany nie zapelnia calego lacza. Popytu na ruch kwalifikowany do
Polski prawie nie ma.

Kto ma wiec placic za lacze, wykorzystywane przez uzytkownika SDI
grajacego na niemieckim serwerze? TPSA nie musi, bo na razie SDI w 95%
nie ma konkurencji, a od modemiarza TPSA wezmie swoje niezaleznie od
tego, gdzie on dzwoni. Z punktu widzenia krotkoterminowego interesu
ekonomicznego Polpak moglby w ogole nie dawac polaczenia ze swiatem, i
do wczoraj tak wlasnie dzialalo SDI.

Pozdrawiam

Wladek



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:54:28 MET DST