Re: Neostrada a kwestia wlasnosci ...

Autor: Wojtek Zak (zakvoy09_at_poczta.wp.pl)
Data: Tue 20 Feb 2001 - 17:36:45 MET


Użytkownik "Jerzy Turynski" <jeter_at_polbox.com> napisał w wiadomości
news:01c09a0e$35e51880$0b01a8c0_at_jtt...
> Witam !
>
> Wojtek Zak <zakvoy09_at_poczta.wp.pl> napisał
> w <96lv96$11c$1_at_news.tpi.pl>...
>
> > Użytkownik "Jerzy Turynski" <jeter_at_polbox.com> napisał w wiadomości
> > news:01c09856$384613e0$0b01a8c0_at_jtt...
> > > Witam !
>
> > Zostawiam cały twój post, nie odnoszę się do fragmentów, ale do całości.
> > Sorry, ale udajesz, że nie wiesz o co chodzi, czy rzeczywiście nie
czujesz
> > problemu?
> > Ludzie biorą stały dostęp dla jednego komputra, a potem kombinują,
czasem
> > wręcz jak koń pod górę, jak pożenić ten komputer z innymi w tym samym
bloku
> > czy w sąsiednim.
> [...]
> > Tak że to, co widzisz jako problem prawniczy, to w istocie problem
> > ekonomiczny.
> >
> > Wojtek
> > Kiedy nie wiadomo, o co chodzi - wiadomo, o co chodzi...
>
> Taaak... moim skromnym zdaniem (i niestety mam świadomość, że najwyraźniej
> tkwię tu w zdecydowanej mniejszości...) chodzi mniej więcej o to:

Tak, to prawda, jesteś w zdecydowanej mniejszości

> << Jeśli obecna tendencja utrzyma się, to będziemy się śmiać z coraz głup-
> szych rzeczy. Ostatnio ludzie najchętniej śmieją się z dowcipów na pozio-
> mie szympansa. Zero skojarzeń, najprostsze pojęcia, nie wymagające wiedzy,
> ogłady, stylu i smaku. >> [M. Wolski z okazji "nowego tysiąclecia"] ;-(((
> Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać...
>
> Najprawdopodobniej poniższe będzie dla Ciebie (i niestety większości zgod-
> nie z 'diagnozą' Wolskiego) daleko 'poza rozumem', ale mimo takich nieopa-
> nowanych przypuszczeń zaryzykuję:
> << Nie możemy dostrzec, czym nauka jest, nie mając w głowie wyobrażenia,
> czym powinna być. >>
> K. Popper
> Jeśli trudno będzie Ci skojarzyć, to podpowiem: Powyższy warunek poprawne-
> go zrozumienia dotyczy nie tylko "nauki" jako całości, ale również każdego
> jej produktu z osobna. Gdy nie jest spełniony, to mamy do czynienia z np.
> takim 'fenomenem' jak ten, że spora część Rosjan swego czasu była 'święcie
> przekonana', że Wołga jest najlepszym samochodem pod słońcem.

Jeśli chodzi o kulturę postów kierowanych do innych (widziałem, w jakim
stylu pisałeś pod adresem innych ludzi na tej grupie), też jesteś w
zdecydowanej mniejszości. Wynika z nich m.in., że uważasz się za o wiele
inteligentniejszego od innych piszących, a to u ciebie najwyraźniej
implikuje przekonanie, że w takim przypadku kultura nie obowiązuje.

> Może więc z tego powodu lepiej nie używaj słówka "ekonomia", jeśli dobrze
> nie wiesz, czym "ekonomia" powinna być a czym w dużej liczbie przypadków
> - jak okazuje się w szarej praktyce - jest w istocie.

Bardziej , IMHO, ja się znam na ekonomii, niż ty na kulturze wymiany z
innymi poglądów. Nb uczyłem się jej (ekonomii) nie tak dawno m.in. z
Samuelsona, nie w oparciu o publikacje z kraju Wołgi i Wołg.

> Jeśli projektant sieci energetycznej w budynku "ze względów ekonomicznych"
> wymyśli sobie doprowadzić do niego linię (i trafo) obliczone na 30% maksy-
> malnego poboru mocy (i DOKŁADNIE wskutek tego, a nie 'wredoty'
mieszkańców,
> którym zdarza się 'zupełnie bezsesownie' powłączać za dużo odbiorników -
> główne korki będą wyskakiwać z regularnością zegarka i nie ma zmiłuj się
> - rzesze najlepszych fachowców-cudotwórców nie pomogą, dopóki nie przesta-
> nie się wpadać na równie 'ekonomiczne' rozwiązywanie problemu nieokiełzna-
> nego chciejstwa) to wyląduje w sądzie i najczęściej już ZUPEŁNIE kto inny
> wyłącznie za szmal "ekonomicznego pomysłodawcy" będzie rzecz poprawiał.

Człowieku, międzykontynentalne łącza np. 20, 34 Mb/s i więcej do USA to nie
linia do elektrowni odległej o 10 km.

> Najwyraźniej jesteś zbyt młody, by pamiętać czasy namolnie ogłaszanych w
> radiu komunikatów o "stopniu zasilania"... Ale jak uczy Pietrzak, "histo-
> ria uczy, że jeszcze nigdy nikogo i niczego nie nauczyła..."

Tu byś się zdziwił...

> Pozdrawiam
> JeT.
>
> P.S. Wbrew pozorom winna nie jest TPSA czy AC, ale ich bezmyślni klien-
> ci. Złodzieje tak jak 'poboczne panienki' rodzili się, rodzą i będą się
> rodzić zawsze. A natura złodzieja jest taka, że złodziejstwo 'po wsze
> czasy' i bez mrugnięcia okiem będzie nazywał uczciwością, zaś chamami
> 'upierdliwych klientów' i tych wszystkich, którzy mu złodziejski proce-
> der będą utrudniać.
>
> Jeśli 'klient' nie jest świadom (bo zwyczajnie w kraju brakuje uczciwych
> fachowców, którzy RZETELNIE/SKUTECZNIE byliby w stanie tłumaczyć ludziom
> poprawny stan rzeczy), że 'nagie haki' i ocet na półkach nie był (jest!)
> 'dopustem boskim', ale wynikiem niekompetencji lub zwykłego złodziejstwa
> 'usługodawców' i dopuszczających ich do procederu w istocie samozwańczych
> polityków - to będzie okradany precyzyjnie do momentu, aż sobie poprawne-
> go i aktualnego 'stanu spraw' wystarczająco dokładnie nie uświadomi.
> A z drugiej strony - oszukiwany czy okradany Z NATURY RZECZY bardzo nie
> lubi uświadamiać sobie precyzyjnie faktu, na ile był orżnięty, ale woli
> 'zmajstrować przekonanie', że udało mu się być oszukanym przez kiepskie-
> go złodzieja na mniej, niż wtedy, gdyby 'przydarzyło mu się' zetknięcie
> z jeszcze lepszym złodziejem...
> Po prostu najwyraźniej powszechna psychika "szympansów Wolskiego" obra-
> ca się gdzieś w okolicach: "Jeśli jestem okradany czy obijany przez ban-
> dytów rzadziej od sąsiada, to znaczy że jestem sprytny i więcej nie ma
> co myśleć. Więc wszystko gra... i nic ponad to mnie nie interesuje"...

W Polsce, wbrew niekompetentnym dziennikarzom oraz ludziom, którzy z racji
braku wiadomosci, czy lenistwa - braku zastanowienia się nad informacjami,
które posiadają - nigdy nie było monopolu na Internet. Te określenia, jak
mi się wydaje, ciebie nie dotyczą, ponieważ nie pamiętam takich stwierdzeń w
twoich wypowiedziach. Natomiast te aluzje do złodziei itp. - no comment.
TP S.A., owszem, miała do niedawna monopol na połączenia międzymiastowe czy
miedzynarodowe (te złamał de facto VoIP stosowany przez operatorów GSM i
Tele2), ale nigdy nie dotyczyło to ani świadczenia usług transmisji danych
(pierwszy przykład to Telbank powstały w 1992r.) ani Internetu (NASK czy ATM
od końca 1995r.).
Minęło pięć lat, od kiedy ATM jako pierwszy SP w Polsce uzyskał koncesję.
Dawno temu MŁ zgodziło się na wynajmowanie przez dostawców Internetu
telekomunikacyjnych łączy międzynarodowych. Jak masz przynajmniej dwie
możliwości wyboru, to mówienie o monopolu to bzdura. Nie mam Astera, bo u
mnie jeszcze nie oferują dostępu do Internetu - wchodzą na tereny
najbardziej zyskowne; jest mi przykro, ale ich rozumiem.

Każdy, w tym ty, od pięciu lat w Polsce może zostać SP internetowym.
Jak będziesz musiał zapłacić za łącze np. 10 Mb/s do Stanów, za 3 miesiące z
góry, to pierwsze spojrzenie na cenę od zagranicznego operatora skonfrontuje
twoje poglądy, na oko tak z połowy rządów tow. Gierka, z rzeczywistością.
Dolicz sobie koszty krajowe i wtedy zrozumiesz np. Astera TP S.A. czy innych
SP.

Niestety, czy to zauważyłeś, czy nie, ustrój się zmienił i jakoś nie widać,
żeby Internet w Polsce miał być udostępniany tak, jak socjalistyczna Polska
udostępniała FWP (dla "under 18" wyjaśnienie - Fundusz Wczasów
Pracowniczych - mój fundusz polegał na chodzeniu z plecakiem po górach, z
daleka od czegoś takiego). Zrób kasę na jakiejś usłudze telekomunikacyjnej,
to będziesz mógł pozostawionym w tyle konkurentom serwować aluzje o
szympansach...

No i jeszcze jedno na koniec - zapoznanie się z twoją kulturą prezentowaną w
wypowiedziach typu "Zaiste Wasza kompletna niemożność pojęcia tak prostego
zagadnienia jest co najmniej fascynująca" (to inny post) z góry wyklucza,
żebym odpowiedział na jakiś twój przyszły post; chyba że zrezygnujesz z tego
rodzaju tekstów. Bardziej pasowałyby na listę www.internet.psych

Wojtek



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:44:23 MET DST