Re: Praca magisterska

Autor: Paweł Kajak (pkajak_at_poczta.onet.pl)
Data: Sat 14 Oct 2000 - 18:29:31 MET DST


Użytkownik "Pawel Krawczyk" <anti_kravietz_at_ceti.pl> napisał w wiadomości
news:8s7h10$seb$1_at_druid.ceti.com.pl...
> Szymon Nitka <szymon_at_nitka.pl> wrote:
>
> > Ale reszta - zachowania ludzi, zwyczaje, lubiane/nielubiane gesty,
> > charaktery poszczególnych grup, stali bywalcy, największe autorytety,
> > największe legendy Usenetu, i do tego zjawiska jak nadużycia (spam,
reklamy,
> > pornografia, pedofilia, ...) - to już nie temat-rzeka, ale temat-ocean.
I co
> > najgorsze (dla Ciebie) - ten ocean jest możesz poznać tylko sam w niego
> > wchodząc i długo (latami!) po nim buszując.
>
> Ale o to można przecież spytać tych co siedzą dłużej i taka była chyba
intencja
> pytającego. Nie zyska się w ten sposób zrozumienia wszystkich zwyczajów
> i tradycji pochodzących z zamierzchłych czasów Usenetu, ale pewien dystans
> do badanego zjawiska jest akurat tutaj zaletą.
>
> > A IRC - czy w temacie Twojej pracy przypadkiem IRC też się nie
mieści?
>
> ,,IRC jako przedłużenie penisa''? ;)
>
> --
> Paweł Krawczyk <http://ceti.pl/~kravietz/>

Dzien Dobry wszystkim!
Jest sobotnie popoludnie, cieplo (jak na te pore roku) i bardzo
sympatycznie. Wszystko jest ok, tylko w mojej glowie robi sie coraz wiekszy
metlik. Po raz kolejny dziekuje za cenne rady (chyba bede dziekowal jeszcze
nieraz!) W mojej ewentualnie przyszlej pracy mgr interesuje mnie to, czy
mozna powiedziec, ze grupy dyskusyjne w internecie sa forma dzialalnosci
kulturalnej. Jasne, ze bez poznania struktur, mnogosci i roznorodnosci grup
jak tez wszystkich tych elementow, o ktorych wspominal Szymon Nitka, nie
moge napisac dobrej pracy o grupach dyskusyjnych jako takich. Nie uzurpuje
sobie takiego prawa. "Morze", "ocean" - to zbyt malo powiedziane.
Jeszcze raz wroce do mojego tematu. Zadam Wam pytanie: Czy poprzez
krotkotrwala (powiedzmy okolo 3-miesieczna) obserwacje tego, co dzieje sie
na grupach dyskusyjnych, poprzez uczestnictwo w nich mozna sie zorientowac,
ze mlodziez traktuje internet (grupy dyskusyjne) jako alternatywe dla
czytania ksiazek, chodzenie do kina, na dyskoteki, do teatru etc (czyli to
potoczne rozumienie uczestnictwa w kulturze). Jesli tak to ewentualnie jakie
sa tego przyczyny, jakie moga byc skutki i czy moze to stanowic zagrozenie
dla innych form dzialalnosci kulturalnej.Czy potrzebna jest mi wiedza,
ktorej brak mi wytykacie (poniekad slusznie!!!)?
Juz tych kilka dni spedzonych na stronach internetu dalo mi do zrozumienia,
ze pisaniem o grupach moze trudnic sie cale stado naukowcow, a i tak pewnie
nie wyczerpia calosci zagadnienia.

Cisnie mi sie na klawisze mase innych jeszcze pytan, ale moze narazie dosc.
Jest sobota wieczor, ludzie chca rozrywki a nie zajmowania sie cudzymi
problemami



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:37:56 MET DST