Serwer news.icm.edu.pl -- podsumowanie

Autor: Jan Rychter (jwr_at_icm.edu.pl)
Data: Thu 02 Sep 1999 - 14:30:42 MET DST


-----BEGIN PGP SIGNED MESSAGE-----

Witam wszystkich,

Wróciłem właśnie z urlopu i przyglądam się "awanturze o pornografię".
Mnóstwo osób wypowiedziało się w tej sprawie. Gazety poświęciły im całe
strony. Liczba postingów na ten temat idzie w tysiące. Po przeczytaniu
większości z nich w zasadzie mógłbym się już nie wypowiadać -- wszystko
co mogę napisać, zostało już powiedziane. Nie wniosę z pewnością nic
nowego do dyskusji. Chciałbym jednak uniknąć zarzutu, iż całą sprawę
zignorowałem, stąd ten posting. Jeśli jednak ktoś szuka nowych treści w
dyskusji, niech go nie czyta. Nic nowego tu nie znajdzie.

 ------------------

Co robimy, czyli codzienna rzeczywistość

Jak wiadomo, serwery USENET wykorzystywane bywają do różnych
celów. Dostęp do nich ma wiele osób, a fałszywe poczucie anonimowości
zachęca do działań na granicy prawa. Każdy administrator serwera USENET
stara się jednak ograniczać takie zjawiska, w miarę swoich możliwości. I
tak w ICM można było od zawsze przeczytać o zasadach dostępu do serwera
pod adresem http://news.icm.edu.pl/. Jest tam wyraźnie napisane, że
zarówno naruszenia technicznej sprawności USENET, jak i artykuły
naruszające prawo, będą ścigane. Robi się to z powodzeniem, sporo
instytucji otrzymało ostrzeżenia lub straciło dostęp z tych powodów. W
przypadku zgłoszenia naruszenia prawa, poza utratą dostępu powiadomimy
też policję i/lub prokuraturę i przekażemy wszystkie niezbędne dane. W
takich przypadkach współpracuje też Telekomunikacja Polska S.A.,
pomagając w wyśledzeniu sprawcy.

Serwis USENET ma niestety jedną wadę: nie ma sposobu na wyświetlanie
każdemu komunikatu przy łączeniu się z serwerem. To zaszłość techniczna,
żaden czytnik nie implementuje takiej funkcji. Wielokrotnie
zastanawialiśmy się, jak ostrzegać ludzi o tym, co mogą znaleźć na
serwerze. Nie ma takiego sposobu.

Administratorze, gdzie jesteś?

Zarzuty o braku informacji o adresach kontaktowych administratora
serwera uważam za nieuzasadnione i raczej głupie. Jeśli ktoś chce się
skontaktować z osobą odpowiedzialną za prowadzenie serwera
news.icm.edu.pl, może:

  1. Przeczytać RFC o działaniu usługi USENET i dowiedzieć się o
  adresach usenet i news.

  2. Zajrzeć na http://news.icm.edu.pl/. Jeśli ktoś nie domyśli się
  istnienia takiego adresu, niech użyje wyszukiwarki. Właśnie wpisałem
  "news.icm.edu.pl" do infoseeka. Połowa odnośników na pierwszej stronie
  wyników wskazywała na strony informacyjne http://news.icm.edu.pl/

  3. Zauważyć nagłówek X-Complaints-To: abuse_at_news.icm.edu.pl
  występujący w każdym postingu dokonanym za pomocą news.icm.edu.pl
  (tudzież inne nagłówki)

  4. Spytać znajomego administratora, lub zapytać w dowolnej technicznej
  grupie dyskusyjnej.

Niektórzy dyskutanci zarzucali nam, że na stronach
http://news.icm.edu.pl/ nie ma adresu abuse_at_news.icm.edu.pl. Myślę, że
nietrudno się domyślić, że skoro pod każdą stroną jestem podpisany (wraz
z adresem), to można do mnie napisać. Występuje tam też wielokrotnie
adres news_at_icm.edu.pl.

Wielki kocioł

Komunikat kontrolny ("control message") może wysłać każdy. Nie jest
trudno dowiedzieć się jak się kasuje cudze postingi albo całe grupy w
hierarchii alt.*. Wysłany w sieć komunikat serwery mogą honorować albo
nie, zależnie od konfiguracji. Spora część serwerów w hierarchii alt.*
pozwala na wszystko: zakłada i kasuje grupy w/g nadchodzących
komunikatów. W zasadzie więc cenzurę uprawiać może każdy.

Życie nie jest jednak takie proste. Po pierwsze, cenzura nie jest mile
widziana w sieci. W światowym Internecie obowiązuje zasada: nie chcesz,
nie czytaj, ale nie odbieraj innym. Stąd na osobników wysyłających dużą
ilość tzw. "canceli" czyli komunikatów kasujących artykuły oraz
"rmgroup", służących do kasowania grup, wywierane są aktywne naciski. Z
reguły kończy się to odcięciem im dostępu do sieci/serwerów.

Nieco inaczej skończy się skasowanie danej grupy przez administratora
serwera. Każdy administrator może na swoim serwerze skasować dowolną
grupę. Musi wtedy jednak pilnować, żeby nie "założyła się" na nowo
(komunikaty "newgroup" grup alt.* są bardzo często powtarzane), a więc
albo nie zakładać żadnych nowych grup (koniec ze spontanicznym
tworzeniem alt.current-events.*!), albo uważnie analizować wszystkie
komunikaty "newgrp".

Nawet jednak, gdyby administrator zajmował się stale powyższym
problemem, dochodzi problem: co kasować? Dla niektórych jest to jak
widać oczywiste:

     "[...] Nie zamierzam czytać całej dyskusji na temat listu do
     Rzeczypospolitej. Uważam że admini z ICM z całą pewnością wiedzieli
     co robią. Nie można nie wiedzieć co jest na grupie
     alt.sex.pre-teen. I nie ma tu dyskusji - świadomie złamali
     prawo. KROPKA [...]"
  
     "[...] A przy odrobinie dobrej woli połączenie słów "sex" czy
     "erotica" z "pre-teen" lub "lolita" nie przekracza cbyba zdolności
     intelektualnych administratorów Usenetu? [...]"

Zwolennikom czarno-białego obrazu rzeczywistości polecam zestaw
"gedankenexperiment":

  -- czy alt.sex.emacs należy skasować? Być może należałoby się
  zastanowić na pełnoletnością "emacsa". A co z alt.religion.emacs?

  -- jak rozumiem, dla niektórych jest oczywiste, co można znaleźć w
  grupie "alt.binaries.pictures.erotica.lolita". Jak rozumiem też, aby
  było to oczywiste trzeba przeczytać powieść Nabokowa lub obejrzeć
  film. Czy grupa alt.binaries.pictures.erotica.telimena będzie równie
  oczywista? A "alt.ovanevrf.cvpgherf.rebgvpn.ybyvgn"? A
  alt.sex.fetish.fa?

  -- dla sugerujących sprawdzanie zawartości grup: czy jeden naruszający
  prawo artykuł w danej grupie wystarczy do jej skasowania? Dziesięć?
  Dziesięć procent? Jeden na tydzień? Sugeruję się też zastanowienie
  się, kto będzie tam zaglądał i oglądał to wszystko. I kto będzie
  sędzią.

Odejdźmy jednak na moment od serwerów USENET. Zastanówmy się nad samą
siecią. Jak wiadomo, przesyła ona dane w postaci pakietów. Pakiety te
wędrują przez wiele urządzeń, każde z nich zaś kolejkuje je i przez
jakiś czas przechowuje, co czyni je nieco podobnymi do serwerów news.
Czy jeśli użytkownik w Polsce ogląda zdjęcia pornograficzne ściągane z
Finlandii, to należy oskarżyć operatora sieci o nielegalne posiadanie i
przechowywanie pornografii dziecięcej na swoich urządzeniach sieciowych?

Pomijam już nieco teoretyczne kwestie sposobu kodowania: obrazek można
zakodować na nieskończoną ilość sposobów, z których MIME i kodowanie UU
są nielicznymi wyjątkami. Czy mój artykuł zawiera zakodowane nielegalne
treści, czy nie? Dla każdego ciągu znaków istnieje dekoder, który
zamieni je w wysoce pornograficzne treści.

Celne było również porównanie dokonane przez jednego z uczestników
dyskusji: grupa dyskusyjna jest jak koperta na poczcie. Nikt nie wymaga
od pracowników poczty, aby otwierali koperty i zaglądali, czy
przypadkiem w środku nie pojawiają się zakazane treści. Nikt też nie
spodziewa się, że pracownik poczty natychmiast przechwyci przesyłkę
zaadresowaną do "Mirosława Pornograficznego" ani "Lolity
Gołopupskiej". Jakoś też nie słychać o rozpowszechnianiu przez pocztę
pornografii, a tymczasem z pewnością w kopertach jej pełno.

Wolność słowa

Internet jest najwierniejszym dotąd istniejącym odzwierciedleniem idei
wolności słowa. Można pisać o wszystkim i mieć szansę zostania
wysłuchanym. I o ile da się i _należy_ ścigać naruszenia prawa przez
produkujących treści niedozwolone (szczególnie w Polsce), o tyle trudno
wymagać ciągłego nadzoru nad rosnącą w olbrzymim tempie siecią
globalną. W tej chwili do news.icm.edu.pl przychodzi 40 artykułów na
sekundę, rozmieszczane są one w dowolnym podzbiorze 18000 grup. Dziennie
daje to ponad pół miliona artykułów. Jak sobie z tym radzić? A to nie
koniec: sieć nie przestaje rosnąć. Będzie gorzej.

Jak słusznie niektórzy zauważyli, mamy w Polsce wolność słowa i
przysługuje ona zarówno użytkownikom Internetu jak i dziennikarzom
gazet. Z tego powodu trudno jest protestować przeciwko tonowi niektórych
publikacji. Jestem jednak przekonany, że w ciągu ostatnich trzech
tygodni znaczna ilość inteligentnych ludzi zraziła się do jednej z
największych polskich gazet, uchodzącej dotąd w oczach wielu za
rzetelną. Redaktorom tej gazety radzę zastanowić się, czy warto w tak
niekompetentny sposób szukać sensacji, pisać artykuły nie
skontaktowawszy się wcześniej z administratorami albo chociażby
ekspertami z danej dziedziny. Będąc redaktorem naczelnym poważnej
gazety, zwolniłbym niedoinformowanego dziennikarza który napisał
nieodpowiedzialny artykuł. Przykro mi, ale mylenie "stron ICM" z
artykułami w serwisie USENET, który między innymi udostępnia ICM,
wskazuje na kompletną ignorancję autora tekstu w dziedzinie Internetu.

Co osiągnięto?

Malowanie trawy przed frontem budynku na zielono. Być może grupy o
"najbardziej oczywistych" (cokolwiek by to znaczyło) nazwach będą czasem
znikać z serwerów. Jak rozumiem, wtedy zwolennicy czarno-białego
widzenia świata będą mieli satysfakcję taką jak z postawienia dużego
płotu pomiędzy sobą a paskudnym światem. Pornografia i inne zakazane
treści nie będą razić ich w oczy, można będzie udawać, że problemu nie
ma. Problem jednak nie zniknie i w niedalekiej przyszłości wszyscy
będziemy się musieli do tego przyzwyczaić.

USENET to wielki kocioł, w którym znajdziemy wyraz całej natury
ludzkiej: i piękno i brudy. Od czytającego zależy na czym się
skoncentruje i czemu poświęci swoją uwagę.

Rzeczy śmieszne, przykre i głupie

Trudno dyskutować z pomówieniami, które są po prostu głupie. Są ludzie,
którzy uparcie nie przyjmują do wiadomości, że serwis USENET w ICM (jak
i cały SunSITE) nie są finansowane ze środków budżetowych, pomimo
wielokrotnych tłumaczeń. Z takimi trudno polemizować. Podobnie prosiłbym
tych, którzy zarzucają administratorom serwerów news świadome
zamieszczanie, utrzymywanie, dodawanie i rozpowszechnianie pornografii
dziecięcej, spokojną refleksję i nieco ochłody. Swojego zdania na temat
tego przykrego zjawiska nie będę nawet wypowiadał -- sądzę, że dla
każdego myślącego człowieka jest ono oczywiste.

 ------------------

Copyright (C) 1999 Jan Rychter. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Powyższy artykuł chroniony jest prawem autorskim. Przedrukowywanie,
kopiowanie lub rozpowszechnianie artykułu lub jego fragmentów bez zgody
autora jest wzbronione. Autor wyraża zgodę wyłącznie na
rozpowszechnianie artykułu lub jego fragmentów go za pomocą sieci
USENET.

Powyższy artykuł reprezentuje jedynie prywatne opinie autora i nie jest
oficjalną wypowiedzią ICM ani Uniwersytetu Warszawskiego. Oficjalne
stanowisko UW ogłoszone zostało w komunikacie rzecznika UW.

-----BEGIN PGP SIGNATURE-----
Version: 2.6.3ia
Charset: noconv
Comment: http://SunSITE.icm.edu.pl/~jwr/pgp.html

iQCVAwUBN85t3its4vvDiyqtAQGV2AQAtcVw+5qUZaob1lpBQZgsCphYZ1JBkRW3
zA/DhvzByWHFrF223DOZh8yNrWElglgXG1S9xuPpHk4dHZAtvO73FTzm42JwIhYx
mMwPkdSxXyIJzk9f0/47z7EPcP14JgdkZXFHPSTmaV1LdiENgXj0pZxRtpoYIvC1
7sFOY9Ac2ak=
=WjlA
-----END PGP SIGNATURE-----



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:24:41 MET DST