Re: PaniePłókarz, proszę przyjšćwyrazy

Autor: Andrzej Bort (bort_at_polsl.gliwice.pl)
Data: Fri 27 Aug 1999 - 09:08:33 MET DST


Grzegorz Staniak <gstaniak_at_zagiel.pl> wrote:
>> > Co chciałeś powiedzieć? Że administratorzy mogą sobie manipulować
>> > dostępem do serwerów tak, by nadal prowadzić takie grupy, które będą
>> > widoczne tylko dla określonych grup użytkowników? Tyle to ja wiem.
>> I nadal twierdzisz, że "Wszyscy biorący feed z ICMu tych grup nie
>> dostaną"?
> Jeśli zostaną _wycięte_?

Nie będę odsyłał do Twego cytatu powyżej, po prostu go powtórzę:
----- POCZĄTEK CYTATU
administratorzy mogą sobie manipulować
dostępem do serwerów tak, by nadal prowadzić takie grupy, które
będą widoczne tylko dla określonych grup użytkowników? Tyle to ja wiem
----- KONIEC CYTATU

I odpowiedz mi, czy to rozumiesz przez definicję słowa "wycięcie"?
Od razu odpowiadam: tak, administratorzy mogą tak robić. Sam robię
podobnie: pl.* dla wszystkich z domeny *.pl, dla "lokalnych" (cokolwiek
miłoby to nie znaczyć) wszystkie grupy. Uprzedzam: nie prowadzę alt*.

Więc nie wszystkim dostępniam comp.*, rec.*, sci.* itp. A je dystrybuuję
(feeduję) dalej. Więc "niewidzenie" tych grup (np. przez Ciebie) wcale
nie świadczy, że tych grup nie ma. Rozszerz sobie to na alt.* czy
cokolwiek tam sobie chcesz.

> Może rzeczywiście jestem idiotą i
> ignorantem, wobec tego szczerze proszę wyjaśnij mi, czy
> administrator _nie może_ usunąć grupy w taki sposób, by serwery
> biorącego od niego feed jej nie dostawały?

Jeśli ją usunie (wystarczy, że tylko ze swojego serwera), to nie będzie
jej automatycznie dystrybuował dalej. Od razu Ci napiszę, że nie będę
tego tłumaczył -- przyjmij na "wiarę", że tak jest. Wystarczy?

>> Mimo, że "tyle to ja wiem"? znaczy, usiłujesz dowieść coś, co
>> niekoniecznie musi być prawdą? Smutne. No, ale jeśli się walczy o
>> słuszną sprawę, to podobno wszystkie chwyty są dozwolone...
> Nie mam zamiaru schodzić do takiego poziomu. Po pierwsze, zakładam
> że administrator też człowiek i takie grupy _chce_ usunąć, i to
> skutecznie.

Pytanie jest jedno i zasadnicze: nie wiem, co rozumiesz pod pojęciem
"usunąć". Bo może mieć to dwa znaczenia:
 - usunąć z serwera w ogóle; ale tu sprawa jest taka, że latają controle
   tzw. "odświeżające" -- vide post Daniela Podlejskiego (nie, nie chce
   mi się szukać msg-id, ale chyba w którymś z moich postów go
   podawałem)
 - nie udostępniać czytnikom, ale feedować dalej; o możliwości
   technicznej, by coś takiego zrealizować zasygnalizowałem nieco wyżej
   w tym poście (na przykładzie swojego serwera).

Ty się upierasz przy tym, że pierwsze znaczenie (które dla Ciebie jest
jedynie słuszne) jest jedynym i nie ma innych. Ja sugeruję, że istnieje
teoretyczna możliwość zaistnienia rozwiązania drugiego. Teoretyczna, bo
nie przypuszczam, by ktokolwiek z polskich adminów news tak robił.
Jednak już nie pierwszy raz widzę, że ludzie nie lubią, jak się ich
zmusza do myślenia (szczególnie podczas takich dyskusji).

> Po drugie, to _jest_ pod wieloma względami słuszna sprawa,
> a założenie dobrej woli i współpracy zainteresowanych to
> chyba nie jest naruszenie moralności i netykiety?

2*tak.

>> W zwalczaniu kid-porno i owszem. Tylko trzeba ich o tym powiadomić,
>> zanim się napisze do prasy...
> To akurat już chyba wszyscy potwierdzili.

O, przynajmniej w tym się zgadzamy. Więc mam nadzieję, że mogę to
stwierdzenie kiedykolwiek cytować? Komukolwiek? Fajnie.

>> Owszem, może i wycięto. Ale autorytatywnie powinien się wypowiadać
>> admin/szef ICM, a nie Ty czy ja. Ja prostuję tylko Twoje wypowiedzi, bo
>> niekoniecznie muszą one być prawdziwe. Według Ciebie coś, czego nie
>> widzisz, nie istnieje, tak? No to masz schizofrenię albo wierzysz w UFO,
>> dyskutując ze mną.
> Sorry, ale za stary ze mnie wróbel żebyś mnie brał na wmawianie
> dziecka w brzuch.

Cholera, znów się nie udało ;-)
A dokładniej: sam przyznajesz, że się na tym (sprawy techniczne usenetu)
nie znasz. I faktycznie, nie musisz, bo zajmujesz się czym innym. Ja
tylko chcę stwierdzić, że o istnieniu bądź nieistnieniu grup kid-porno
na ICM powinien się wypowiedzieć jego admin. NIKT INNY.

> Powtarzam po raz kolejny: zakładam, że admin jest
> odpowiedzialnym człowiekiem i zależy mu na skutecznym rozwiązaniu
> sprawy.

Założenie ze wszech miar słuszne.

> Jeśli Ty z kolei chcesz mi udowodnić, że _należy_ zakładać,
> że nie wiemy czy tak naprawdę to zrobił, marne wystawiasz świadectwo
> polskim administratorom Usenetu.

Oj, za daleko wysuwasz wnioski. Sam parę wierszy potwierdziłeś fakt, że
administratorzy chcą walczyć z dziecięcą pornografią. Tylko nie metodami
T.Płókarza. Ale wróćmy do meritum: fakt likwidacji grup alt na serwerze
ICM (czy jakimkolwiek innym, jeśli znowu wybuchnie jakaś afera) powinien
być potwierdzony przez admina tego serwera. Do tego momentu można tylko
być pewnym, że serwer nie udostępnia tych grup do czytania (oglądania).
Tylko tyle twierdzę.

A co do świadectwa wystawianego administratorom polskiej części usenetu,
to nie muszę im wystawiać żadnego: każdy reaguje na sygnały, *jeśli*
tylko je *otrzymuje* -- bo Duchem Świętym nie jest, i nie jest w stanie
przejrzeć całości.

>> > Natomiast W KAŻDYM PRZYPADKU przestępstwem jest rozpowszechnianie
>> > pornografii dziecięcej (poniżej 15 lat), z udziałem zwierząt
>> > i przemocy.
>> Rozpowszechniał gość, którego można było namierzyć na podtawie
>> nagłówków, czego Płókarz nie zrobił. Bardzo pięknie zatarł ślady, dzięki
>> czemu namierzenie przestępcy nie jest już możliwe. Wiesz, że to się
>> nazywa "współudział" i jest także karane?
> Mam wrażenie, że Twoje argumenty staczają się po równi pochyłej.
> Więc teraz nie dość, że narobił kłopotu i zniesmaczył, to jeszcze
> popełnił przestępstwo?

1. w ten sposób też to można interpretować.
2. dostosowuję się (a przynajmniej staram się) do poziomu dyskutantów
3. chcę pokazać (fakt, w przejaskrawiony sposób), że pewnych rzeczy (a
   szczególnie takich, jak w wykonaniu TP) się nie powinno robić "bez
   przygotowania".

>> Natomiast admin ich nie rozpowszechniał. Zgadza się, było niedopatrzenie
>> polegające na udostępnieniu takich obrazków (bez jego wiedzy!).
> A czy ja mówię coś innego?

Uff.

> [...]

>> Już RzePa pokazała, co bez przygotowania fachowego można udowodnić. Tego
>> chcesz?
> Chcę tego, żeby podobne sprawy były skutecznie i szybko rozgrywane
> standardowymi procedurami między odpowiedzialnymi ludźmi, a nie
> rękami reporterów takiej czy innej gazety. Jeśli my tego nie
> zrobimy, zrobią to za nas.

Kruca bomba, nie wytrzymam! Od X miesięcy (a może i lat) na
http://news.icm.edu.pl było napisane, że z administratorem można się
skontaktować pod adresem <...>. Od DAWNA wiadomo, że tego typu nadużycia
zgłasza się adminowi serwera, z którego się korzysta. Admin już *WIE*
wszystko, co dalej ma z tym robić. Tylko trzeba mu o tym powiedzieć.
Więc procedury *SĄ* -- a że TP ich nie znał? No cóż, to już nie moja
wina. Choćbyśmy nie wiem jak mocno reklamowali tę czy inną procedurę
zgłaszania takich faktów, to zawsze znajdzie się kolejna osoba, która
klika se w internecie od dwóch tygodni, i która jest gotowa zrobić
kolejną aferę. No, chyba że według Ciebie wszyscy ludzie w Polsce już
korzystają z internetu?

>> ***** mać! Toć to jest od dawna wiadome!!! <usenet_at_news.serwer>. Tylko,
>> że laik zabrał się za to od złej strony!
> Dlaczego? Bo nie wiedział, że tak można. Czy postulat
> rozpowszechnienia powyższego adresu, choćby przez puszczenie listu
> czy notki do kilku gazet i dodatków komputerowych jest aż tak
> obsceniczny, że nie mogłeś się powstrzymać od mówienia brzydkich
> rzeczy o mojej Mamie?

Nie o Twej Mamie, co do której nic nie mam (i szkoda, że w taki sposób
to odebrałeś). Sugeruję (a przynajmniej chciałem zasugerować) tylko to,
co wytłumaczyłem dogłębniej akapit wyżej.

>> > Nie wiem czy zauważyleś, ale mój pierwszy list w tym wątku był
>> > właśnie reakcją na bezsensowne flamowanie zamiast konkretnej
>> > dyskusji. A temat nie jest "moralny", jest "techniczny". Cały czas
>> > zakładam, że konieczności robienia _czegoś_ nikt nie kwestionuje.
>> Acha. I techniczne możliwości mieli redaktorzy?
> Bardzo Cię proszę - znajdź list w którym to powiedziałem, a potem
> spokojnie zastanów się z czym tak naprawdę dyskutujesz, bo chyba nie
> ze mną.

Sugeruję tylko, że flamowanie (nie tak do końca bezsensowne) było
spowodowane tym, że nowicjusz (bo przecież sam chyba przyznasz, że dwa
tygodnie w sieci to tyle co nic) wypowiada się na tematy, o których nie
ma pojęcia. No, ale te tematy są "chodliwe" (że słuszne, to inna sprawa)
i można na nich zbić popularność (chodzi zarówno o T.P., jak i o
redaktorów "Rzeczpospolitej"). I cały czas to mówię, ale jakoś nikt nie
stara się nawet tego zrozumieć (tak wynika z dyskusji). Zresztą, może
rzeczywiście przestanę marnować czas w tej dyskusji? Oszczędzi mi to
nerwów...

> Nie da się raz na tydzień przejrzeć nazw nowych grup w alt.*?

Jeśli się jest na urlopie, to na 99.9% się nie da.

>> >> > A doczekałem się tylko pyskówki.
>> >> I jeszcze Cię to dziwi?
>> > Tak. Bo nie uważam, żeby to był dobry sposób reagowania na realny
>> > problem.
>> Znaczy lepszym sposobem reagowania jest nagłośnienie w gazecie
>> ogólnopolskiej?
> Ponownie - pokaż mi post, w którym to powiedziałem.

Nie było takiego, tego jestem pewien. Ale w takim razie dziwię się, że
Cię dziwi reakcja bardziej uświadomionych ludzi na to, co zrobił TP.

>> Na dodatek obraz tam przedstawiony to tylko zlepek słów
>> populistycznych, na których można zbić popularność...
> A to akurat nie ma związku ze sprawą.

Dla mnie ma. To, jak również wiele mówiący tytuł "Jak walczyłem z ICM".
Jedyny obrońca moralności się znalazł... Z tym się walczy, owszem. Ale
nie sporobami internetowego newbie.

-- 
Andrzej Bort, bort<at>polsl.gliwice.pl   *** My personal opinions ***
They say someday you'll find all who love are blind  (Ferry)


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:24:07 MET DST