Re: Odp: Sedno sprawy --> zalosny poziom artykulu (bylo: Panie

Autor: Andrzej Bort (bort_at_polsl.gliwice.pl)
Data: Thu 26 Aug 1999 - 10:21:02 MET DST


DarekO <darek_at_vc.pl> wrote:
>> Dlaczego nie skontaktował się z administratorem lub porozmawiał z kimś
>> bardziej doświadczonym ?
> Dlatego że sprawa jest olbrzymiej wagi. Wytoczył armatę, bo uważał że
> strzela do diabła. I miał rację.

I dlatego, że sprawa jest olbrzymiej wagi, należy ją oddać żadnym sławy
dziennikarzom? Raczysz kpić. To tak, jakby państwem wielkości USA czy na
czele UE stał przysłowiowy cieć z miotłą. Tenże cieć się tak zna na
rządzeniu państwem, jak dziennikarze z Rzeczpospolitej na Internecie.
Obie rzeczy są ważne. I co, będziesz głosował na tego ciecia na szefa
USA czy UE? :-)

Mnie uczyli, że im ważniejsza sprawa, tym ostrożniej do niej trzeba
podchodzić. "ostrożniej" w sensie: z należytym przygotowaniem, a nie "na
wariata". Mam rację?

>> Internet jest z natury anarchistyczny, i dobrze - w pewnym sensie jest to
>> stanie nad prawem, ale wygląda to tak tylko dlatego żę prawo nienajlepiej
>> sobie radzi z Internetem...
> I wątpię że sobie poradzi. Tylko rozwiązania międzynarodowe pomogły by
> znacząco ograniczyć ten proceder.

Bingo.

> Ale to nie powód rzeby założyć ręce. Wszyscy tworzymy pewną zbiorowość,
> wszyscy jesteśmy za nią odpowiedzialni.

wysyłaj cmsg rmgroup dla grup alt*, które Ci się nie podobają. Dlaczego
zakładasz ręce?

> Mam wrażenie że stąd wzięłą się
> większość nieprzychylnych opinii o Tomaszu. W myśl zasady że własne brudy
> pierzemy w domu. Nie zgadzam się z takim podejściem.

Nie, nie o to chodzi. Ta afera IMHO pokazała jedno: do takiego gówna
(przepraszam za słowo, ale inne mi nie przychodzi na myśl -- ściślej,
przychodzą mi tylko gorsze) należy podchodzić z odpowiednim
przygotowaniem. Bo co do słuszności ograniczania dziecięcej pornografii
chyba się zgadzamy? Pytanie tylko, jakimi sposobami to robić? Przez
afery w prasie, czy za pomocą rzetelnego przygotowania pod kątem:
technicznym, merytorycznym i legislacyjnym.
Bo jak na razie ta afera w prasie przyniosła więcej szkody niż pożytku.
Ściślej mówiąc: przyniosła taki pożytek, że być może (i miejmy taką
nadzieją) ktoś zdefiniuje wreszcie granicę wyznaczaną przez słowo
"pornografia"[1], a wyznaczenie takiej granicy uprości wiele spraw.

> To tylko kwestia prirytetów. Dla jednych sprawa jest na tyle poważna że
> piszą do gazet - i dostają za to w łeb.

Dostają "w łeb" nie dlatego, że napisali do gazet o pornografii. Dostają
w łeb za to, że nie poinformowali o tej pornografii policji.

[1] conieco o tym pisałem w <7q10as$rsj$1_at_zeus.polsl.gliwice.pl>

-- 
Andrzej Bort, bort<at>polsl.gliwice.pl   *** My personal opinions ***
How much net work could a network work, if a network could net work?


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:23:59 MET DST