Re: Pytanie do fachowcow (i monopolisty)

Autor: I.r. tete (telefony_at_radiolink.net)
Data: Mon 11 Jan 1999 - 18:37:54 MET


Moi wrote:

> I.r. tete napisał(a) w wiadomości: <3697BAF4.40F35D4E_at_radiolink.net>...
> [....]
> >Więc wyjaśniam: koszt zdobycia klienta jest w normalnej gospodarce często
> >najważniejszym kosztem operacyjnym firmy. Nieważne. Ważne jest to, że jest
> koszt
> >stały - więc niezależny od długości rozmowy. Wpuszczenie kogoś w swoją sieć
> telekom
> >_musi_ być obciążone pewnym kosztem, ale _kosztem_stałym_. Stąd rozmowa o
> długości
> >100n nie tyle nie musi, ale wręcz nie powinna kosztować 100 razy koszt(n).
> Prawidłowy
> >koszt takiej rozmowy to koszt stały plus n razy koszt trzech minut, przy
> czym n to
> >oczywiście liczba impulsów.
>
> Dobrze, podstawiamy do wzoru :
> dane
> ks - koszt staly (suma wszystkich kosztow stalych TePSY podzielona
> podzielona miedzy wszystkich abonentow - ryczalt)
> n - liczba impulsow (zmienna)
> k - koszt jednego impulsu (w rozmowie lokalnej)
> szukane
> x - cena polaczenia n-impulsowego
> ze wzoru
> x = ks + n*k
> otrzymujemy
> x = ks
> czyli ryczalt
> poniewaz k=0 (chyba, ze ktos udowodni, ze jest inaczej)

(zakładam, że k to cena za jednostę czasu spędzoną na telefonie - podobnie do
impuslu)

Nie dokładnie. K nie jest równe zero, ale zbliżone zeru, ponieważ pewne koszty k
gereruje samo wykorzystanie urządzeń zestawiających i połączeń międzycentralowych. W
każdym razie w państwach rozwiniętych k jest tak małe, że czasem po prostu opłaca się
nie bawić w liczenie impulsów.
W Polsce k to mogą być dodatkowo np. odsetki od kredytu zaciągniętego na
przeciągnięcie większej ilości linii pomiędzy centralami itp., ale też spłacanie nie
trwa wiecznie.

> Pozdrawiam,
>

Również,

>
> Moi

LMB

--
http://www.tattoo.w.pl


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:19:05 MET DST