Re: Anonim

Autor: Andrzej Bursztynski (NoSpam_and_at_pse.pl)
Data: Thu 12 Nov 1998 - 02:08:54 MET


Jacek Popławski wrote:
>Andrzej Bursztynski wrote:
>>Nie trzeba nic udowadniać, ale pomyśl w ten sposób - czy jak kogoś
>>spotykasz, podajesz mu rękę to wymyślasz pseudonim i nim się przedstawiasz?
>
>nie rozumiem dlaczego miałbym tak nie robić ;-)
>czasami mówię Jacek, czasami nic... czasami też pseudonim :-)

Wiesz, proponuje od razu ustalić - czy się wygłupiamy czy dyskutujemy na
poważnie?

>być może za mało razy w życiu byłem w takiej sytuacji
>jezeli znam kogoś dobrze - nie muszę mu się przedstawiać, jeżeli widzę
>kogoś po raz pierwszy - po co mam mu się przestawiać?

Jeśli znasz kogoś dobrze, to chyba można założyć że ten ktoś zna Twoje imię
i nazwisko?. Natomiast - wybacz - odpowiedź na pytanie brzmi "zwykła elementarna
grzeczność". I od razu uprzedzę dalsze argumenty - tak jestem staromodny,
tak, grzeczność jest pewnym ograniczeniem wolności, podobnie jak wiele innych
rzeczy.

>
>>Jak w życiu - osoba, ktora stara się coś o sobie ukryć, nie wydaje mi się
>>być osobą wiarygodną bo widać ma jakieś ukryte motywy, często złe.
>
>ok, więc dlaczego nie podajesz w sygnaturce swojego adresu domowego?
Dla tego samego powodu dla którego przedstawiając się w życiu nie podaję
adresu domowego ani nie legitymuję się dowodem osobistym. Posługiwanie
się własnym imieniem i nazwiskiem należy do przyjętej reguły w społeczeństwie
i nie służy jednoznacznej identyfikacji, natomiast umożliwia normalną
komunikację pomiędzy ludźmi.
Ale to jest zbyt abstrakcyjne chyba co napisałem - przykład. Pracujesz w firmie
komputerowej. Pewnego dnia przychodzi człowiek do Ciebie i się przedstawia jako
Baba Naga. Po czym z niezmąconym spokojem pyta, czy jesteś zainteresowany
współpracą w [wstaw co chcesz]. Opisuje o co mu chodzi, po czym odchodzi
zostawiając numer telefonu 637-xxx-22_nospam. Co robisz?:
a) entuzjazmem przepelniony dzwonisz do szefa obwieszczając że dostałeś
świetną propozycję
b) pukasz się w czoło
c) dzwonisz do ochrony by więcej nie wpuszczali wariata legitymującego się jako
Baba Naga.

* przepraszam za dobór tendencyjny pseudonimu - zbieżność z rzeczywistością
zamierzona
>
>>Niestety w większości wypadków
>>spotykam się z tym, że ludzie stosują ksywy by popisywać się swoim
>>zachowaniem, głupotą, nietolerancją itd - to jest swego rodzaju czapka
>>niewidka, po jej założeniu odczuwają bezkarność i jakikolwiek brak
>>odpowiedzialności za swoje słowa. Podkreślam - tak zachowuje się _większość_
>>z moich obserwacji. Na szczęście nie wszyscy.
>
>jaka jest w tym wypadku różnica? dlaczego użycie pseudonimu ma zapewniać
>brak odpowiedzialności a pisanie pod nazwiskiem (własnym lub nie) wprost
>przeciwnie?

Nie wkładaj mi w ustaw czegoś co nie napisałem. Pseudonim zapewnia - warto
spytać psychologa dlaczego. Ale wcale nie powiedziałem że jest odwrotnie -
nazwisko nic nie zapewnia, jedynie nie wzbudza nieufności.
>
>>Mam pewne porównanie z amatorską siecią Fido od której zaczynałem
>>w roku 1989, kiedy nawet BITNETu jeszcze w Polsce nie było. Sieć jest
>>absolutnie prywatna i wymóg stosowania prawdziwych danych jest kategoryczny.
>
>wiem, słyszałem o Fido
>ale Internet nie jest siecią prywatną
Fido też nie jest

>to, że dzisiaj można znależć w nim wszystko zawdzięcza jednostkom, które
>znalazły miejsce, gdzie mogą być wolne - i nie muszą stosować się do czyichś
>reguł
I które posługiwały się pseudonimami? Nie wiem co ma wolność z tym wspólnego,
raczej strach przed działaniem na własne konto.
>
>z drugiej strony - to czy ktoś bierze kogoś na poważnie to inna sprawa, ale
>dlaczego ocena ma zależeć od czyjegoś pola FROM?
>
Teraz ja się czepnę - a kto tu mówił coś o polu FROM? Bo
chyba chodzi o posługiwanie się własnymi personaliam a nie detal techniczny?

>>Zadam pytanie odwrotne: CO SIE LUDZIOM PODOBA W ANIMOWOŚCI?
>
>prawo wyboru

Nie rozumiem, rozwiń to stwierdzenie.
>
>sam piszę pod prawdziwym nazwiskiem tylko dlatego, że zauważyłem właśnie ten
>fakt (dziwne traktowanie ludzi z xywkami) - dla mnie nie ma to żadnej różnicy
To się nazywa życie w społeczenstwie -)

>a co do odpowiedzialności - post jest plikiem tekstowym - czy tak trudno
>go sfałszować?

Wydaje mi się, że się nie rozumiemy. Chodzi mi o odwagę wypowiedzi na własne
konto, traktowanie z szacunkiem samego siebie i innych a nie odpowiedzialność
przed np. sądem. Sfałszować zaś można wszystko, włącznie z faksem. Również
udowodnić fałszerstwo - i co z tego? Czy w związku z tym mam używać ksywy na
wysyłanych faksach?

-- 
Andrzej Bursztynski, PSE SA, My personal opinions are just mine. 


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:17:43 MET DST