Re: anonimowosc polaczen z TPSA

Autor: Sergiusz Pawlowicz (ser_at_serek.arch.pwr.wroc.pl)
Data: Tue 27 Oct 1998 - 13:45:40 MET


Wojciech Myszka <W.Myszka_at_immt.pwr.wroc.pl> wrote:
> Sergiusz Pawlowicz <ser_at_serek.arch.pwr.wroc.pl> napisał(a) w artykule
> <7129qf$1va$3_at_sun1000.pwr.wroc.pl>...
>> kocham wszekiego rodzaju zboczenia, przede wszystkim sodome i gomorie ;-)
>> z dziecmi - dlaczego nikt sie ze mna nie chce w to bawic?
>> uwazam, ze powinni.
> Rozumiem, że dzisiejszy sposób udostępniania Internetu przez TP SA
> właśnie utrudnia/ułatwia uprawianie sodomii i gomorii?

oj, panie wojtku, wlasnie chodzilo mi o prymitywizm panskiej dedukcji...
pan uwaza, ja uwazam, i co z tego?
nico. pan ma moje uwazanie gleboko w [...], ja panskie, a poza tym sejm
pracuje normalnie, komunikacja miejska dziala, etc.
wspolnie uwazajmy tylko, zeby nie naruszyc konstytucji.
to sie nazywa pluralizm.

>> tylko ze 'cos nieladnego' to pojecie subiektywne...
>> kiedys sie na przyklad dziwilem, dlaczego przesyla pan moje prywatne
>> listy skierowane do pana do osob trzecich - ja bym tego nie zrobil...

> Ja do dziś się dziwię czemu Łaskawy Pan był tak miły żeby zaśmiecać cudzy
> komputer (bez usyskania zgody właściciela tego komputera, rzecz jasna)
> listami z własnego prywatnego listserwera (boć władze Wydziału się od
> niego odcieły) dotyczącymi "używek" bodaj.

> Tłumaczył to też Pan pokrętnie - o ile mnie pamięć nie myli -
> koniecznością ukrycia przed resztą świata (czy może raczej utrudnienia
> odkrycia) że cała ta korespondencja pochodzi z serwera na Wydziale
> Architektury...

widzi pan, panskie slowa omawiaja szczegolowo postawiony przeze mnie
problem niejasnosci slowa 'cos nieladnego' - jak widac, roznimy sie w
definicji dosc znacznie... wystarczajaco, abym nie ufal w dobra wole
postulowanej przez adminow-betonow nagonki na 0.202122.

>> podsumowujac:
>> ciesze sie, ze jest konstytucja, ustawa o ochronie danych osobowych, haga
>> etc. - bo gdyby beton polipowy zaczal decydowac, co wolno, a czego nie -
>> grozilaby nam wolnosc w wersji chinskiej.

> Podsumowując:
> cały problem z (nie)anonimowością Internetu sprowadza się do rozumienia
> pojęcia wolności; powyższy przykład (z relajowaniem poczty) świadczy
> dobitnie że wszyscy praktycznie gorliwi obrońcy stanu obecnego numeru
> 0202122 to ludzie dla których wolność oznacza jedynie tyle: "W Internecie
> można dokładnie tyle co ja potrafię". I to jest, rzeczywiście, wolność w
> wydaniu chińskim - tylko widziana od strony rządzących.

podsumowujac: jezeli ktos nie zamknie mieszkania na klucz i zostawi drzwi
otwarte na osciez, po powrocie nie znajdzie telewizora, ma potem pretensje
do:

a) premiera rp
b) sejmu rp
c) siebie
d) tp sa

jak w kazdym audiotele - odpowiedz jest chyba prosta...
chociaz? zawsze ludziska sie myla!

> A napisałem o tym wszystkim z jednego tylko powodu: Pańskie myślenie
> jest typowym przykładem zachowań bardzo wielu "internautów"
> korzystających z 0202122...

i co z tego?
kazdy ma prawo do myslenia, jezeli nie przeszkadza to innym - czyt. nie
narusza ustaw, rozporzadzen, konstytucji.
a moze ma pan przeciwne zdanie?

-- 
http://www.arch.pwr.wroc.pl/~ser/
--
wez kredki i namaluj jej slonce (albo zapal lampke)


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:16:55 MET DST