Re: Panowie Administratorzy!

Autor: Jaroslaw Rafa (RAJ_at_inf.wsp.krakow.pl)
Data: Wed 29 Oct 1997 - 21:25:07 MET


Dnia 29 Oct 97 o godz. 18:47, Andrzej Bort napisal(a):

> Staram się, by nigdy nie potraktować z buta osoby, która przychodzi do
> mnie z dobrze zdefiniowanym problemem [1]. Mało tego, jestem skłonny
> poświęcić takiej osobie swój czas, żeby wspólnie taki problem rozwiązać
[...]
> Jedna litera. Takich studentów oczywiście jest więcej. I potem dziwić
> się ludziom, że im nerwy odmawiają posłuszeństwa. W końcu, jeśli "COŚ"
> jest napisane na kartce, to wypadałoby to przeczytać. A jak się pytam
> takiego, czy przeczytał wszystko dokładnie, to z ogromnym zdziwieniem
[...]
> [1] Dobrze zdefiniowany problem... No więc, może zacznijmy od "niedobrze
> zdefiniowanego problemu"... Wygląda on mniej więcej tak: "Dzień dobry.
> Czy zeus padł? bo mnie nie działa". No to ja na to piszę "uptime" i
> odpowiadam mniej więcej "Nie... nic się nie dzieje. maszyna chodzi od
> <n> dni, a teraz też na niej pracuję". W sumie, jakie pytanie, taka
> odpowiedź. A dobrze zdefiniowany problem polega na wyjaśnieniu: robię
> <coś>, pojawia się komunikat <treść>, nie mogę zrobić <czegoś>. Pojawiło
> mi się to <orientacyjna data/czas>. Czy coś jest nie w porządku?. Albo:
> chcę zrobić <coś> (w programie <nazwa>). Jak to zrobić?
[...]
> Efekt "BOFHizmu" w dużej mierze jest efektem używania Windozy przez
> luserów. Gdyby taki jeden z drugim chociaż _PRZECZYTALI_ co komputer
> "pisze" do nich, ilość problemów zmniejszyłaby się o 80%.

Wlasciwie z tym wszystkim co piszesz moge zgodzic sie w 100%. A nie czytanie
przez ludzi, co "komputer do nich pisze", albo co "pisze" w instrukcji, ktora
dostali do lapy, jest faktycznie rzecza najbardziej wkurzajaca. "Problem" pod
nazwa "mnie nie dziala" to faktycznie cos od czego w wiekszej ilosci mozna
sie zalamac... :-(
Pozdrowienia,
   Jaroslaw Rafa
   raj_at_inf.wsp.krakow.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:06:37 MET DST