jeszcze o NASK

Autor: Wladyslaw Majewski (majewski_at_chop.swmed.edu)
Data: Sat 02 Nov 1996 - 03:00:59 MET


Oto fragmenty z mojej odpowiedzi
na prywatny list, ktory dostalem w tej sprawie.
Nie chce publikowac korespodencji prywatnej,
wiec cytaty zastepuje krotkimi haslami
sygnalizujacymi idee autora listu, na ktory odpowiadam

Wladek

=============

<< jak NASK bedzie finansowany nie z budzetu tylko na warunkach
      rynkowych, to nic nam do tego, kto tam prezesuje... >>

Czyzby?
Poza biezacymi wplywami jest jeszcze zainwestowany kapital -
i dopoki wlascicielem NASK jestesmy my wszyscy,
dopoty mamy prawo interesowac sie jak jest ta firma zarzadzana.

W istniejacej sytuacji mozliwe sa dwa scenariusze:

1. albo NASK zostaje sprzedany, w calosci lub w czesciach,
 w drodze przetargu lub emisji akcji i staje sie jedna z firm na naszym
rynku, nowi wlasciciele powoluja nowy Zarzad, a pieniadze ze
sprzedazy KBN moze wykorzystac na finansowanie nauki bezposrednio
lub np. na finansowanie zespolow zajmujacych sie udostepnianiem
zasobow naukowych przez siec - a jest to zadanie, ktore dla KBN
powinno byc wazniejsze od kupowania sprzetu telekomunikacyjnego
i wymagajace - jak pokazuje przyklad USA - sporego wysilku.

2. albo (do czego najwyrazniej sprawy zmierzaja)
NASK uzyskuje status "jednego z przedsiebiorstw panstwowych"
z uprzywilejowana pozycja dyrekcji i zalogi -
i mamy klasyczny przyklad renacjonalizacji: wyjdzie na to,
ze juz po uwolnieniu sie od komunizmu panstwo wydalo
srodki budzetowe na kreacje kapitalu zakladowego kolejnego
monopolu, kapitalu, ktory zgodnie z obowiazujaca ustawami
stworzonymi dla zapewnienia przezycia "odziedziczonych po
realsocjalizmie" firm NIGDY nie przyniesie zadnej dywidendy
ani nauce, ani budzetowi. DYREKCJA w tym modelu stanie sie
quasi-wlascicielem: pol-suwerennym dysponentem wplywow i
wydatkow.

Dodam jeszcze, ze w Warszawie przekazanie fiansowania do MAN-ow
oznacza bezposrednie ladowanie pieniedzy budzetowych w WARMANA!

>> NASK wykorzystal do rozpropagowania tej informacji rekordy z DNSu,
<< Czy to informacja potwierdzona przez wiecej osob? >>

Jakich oczekujesz wiecej potwierdzen?
Masz oswiadczenia administratorow najwiekszych wezlow w kraju,
w tym osoby nieposzlakowanego zaufania, jaka jest Maciek Uhlig.
Takich administratorow jest w Polsce ilu? 100? A publicznie poskarzylo
sie 5 czy 6 z nich. Czy to nie jest DUZA probka? Jesli to za malo,
trzeba zlapac za telefon/e-mail i odpytac reszte.

<< czy potwierdzono, ze "spam" faktycznie WYSZEDL
      OD NASK, a nie byl to czyjs ZLOSLIWY KAWAL >>

Mysle, ze brak odpowiedzi NASK - w tym Irka, ktory na pewno Polip
sledzi na biezaco - na listy zarowno kierowane do NASK bezposrednio,
a i na Polip - posrednio dowodzi, ze autentycznosci tej agitki.
Zwroc zreszta uwage, ze w tekscie bylo odeslanie do materialu
opublikowanego na serwerze WWW NASK i faktycznie tam umieszczonego -
a od czasow gumisia chyba nie podajesz w watpliwosc autentycznosci
OBECNEJ tresci tego serwera?

<< opinia wielu adminow przylaczonych do WARMANa i okolic zawsze byla
      prosta: siec sie sypie, bo wciaz jest co nieco "eksperymentalna" >>

Prawde mowiac, niezbyt rozumiem, ku czemu zmierza ta uwaga.
Na ile sledze opinie adminow, to sa oni wyjatkowo zgodni
w nastepujacym rozumowaniu:
1. potrzebuje przepustowosci 10 Mb/s, place za 34 Mb/s, bo WARMAN
tak zbudowal swoj cennik, ze mam do wyboru 1,3 Mb/s lub 34 Mb/s,
a dostaje w najlepszym razie 2 Mb/s, na ogol zas - ponizej owego 1,3.
Czuje sie lekko oszukany.
2. powyzsza przepustowosc 1-2 Mb/s to sie ZDARZA, bo na ogol to
wciaz jest jakas awaria lub rekonfiguracja, o ktorej zawiadamiany jestem
albo wcale, albo po fakcie - tak wiec moi uzytkownicy zala sie mnie,
a mnie pozostaje tylko wylac zlosc na WARMANa.
3. Jesli moja instutucja pod naciskiem szantazu cennikowego opisanego
w pkt. 1 wybrala wariant umowy przewidujacy oplate zalezne od ruchu,
wowczas trafiaja do mnie rachunki z wyliczeniami ruchu nie tylko
wielokrotnie rozniacymi sie od danych oblliczonych na moim koncu
lacza, ale i wewnetrznie sprzeczne (absurdalne proporcje miedzy ruchem
lokalnym a zagranicznym). Czuje wiec, ze ktos tu na moj koszt wysysa
srodki z budzetu produkujac lipne rachunki.
4. Na moje prosby, narzekania, oficjalne pisma WARMAN zawyczaj nie
odpowiada, albo otrzymuje odpowiedzi jak w ruskim cyrku: pisze do
WARMANA odpowiada nie zawsze na temat NASK, pisze do NASK -
odpowiada WARMAN.
5. Nikt nie wie, co WARMAN planuje, na co liczyc, a czego sie obawiac,
co sie wlasciwie, gdzie i dlaczego dzieje.

Zauwaz, ze zale te nic nie mowia o technice, w jakiej zrealizowano
WARMANA, bo "eksperymentalnosc" tej techniki nie jest zadnym
usprawiedliwieniem tego stylu dzialania. Nikt nie zaprzecza, ze istnieje
prawo do ryzyka gospodarczego, a w tam, gdzie technologia
zmienia sie z roku na rok latwo o blad. Tyle, ze nawet gdy ryzyko
jest zrozumiale, ktos bierze na siebie odpowiedzialnosc za jego podjecie:
w razie powodzenia sukces jest jego zasluga,
w razie braku sukcesu - jest tez jego porazka, nawet jesli nie ma mowy
o bledzie i winie.
problem polega na tym, ze od szefa/lidera wymaga sie czegos wiecej niz
braku przewin - wymaga sie sukcesow (no, moze nie SAMYCH sukcesow,
ale jednak JAKICHS sukcesow).

Otoz wedlug mojej wiedzy w przypadku Warmana szansa na sukces
przeminela juz bezpowrotnie. Nawet jesli Warman zacznie w koncu
jako-tako dzialac, to bedzie to za malo, za pozno i o wiele za drogo
(bo w czasie przeciagajacego sie uruchamiania technika poszla naprzod,
a ceny w dol, w efekcie dzis mozna korzystajac z tanszych i sprawdzonych
rozwiazan [FDDI, frame-relay] uzyskac wiecej, niz 4 lata temu spodziewano
sie po ATM. ATM obiecuje dzis jeszcze wiecej, ale juz nie Warmanowi...).

Sadze, ze mozna postawic pytanie: czy warto bylo budowac pionierska
instalacje nowej technologii, gdy doswiadczenie komputerowe uczy,
ze pierwsze wersje sprzetu/oprogramowania sa zawsze drogie i zawodne,
a nie bylo zadnego technicznego przymusu do takiego wyboru?

<< ...za uzywanie nowych technologi placi sie stabilnoscia sieci.
     To w koncu jest siec finansowana przez NAUKE i dla NAUKI >>.

NIGDY pieniadze na NASK nie byly przeznaczone na projekt
BADAWCZY w zakresie techniki sieciowej i co sie z tym wiaze:
nigdy nie wyznaczono ZADAN badawczych, szefa NAUKOWEGO
projektu ani NASK nigdy nie publikowal NAUKOWYCH wynikow
swych prac.

Zawsze byl to projekt intrumentalny, narzedziowy - celem byla budowa
infrastruktury DLA nauki. Mylenie badan NAD siecia i budowy sieci
DLA INNYCH badan jest bledem pojeciowym, ktory MUSIAL
doprowadzic do kleski.

Ogolniejszy przyklad:
czy potrafisz sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej np. firma Boening
dla obnizenia kosztow zabiera na poklad testowanego nowego modelu
samolotu oblatotywaczowi do towarzystwa komplet pasazerow?

<< .. problem lezy w mentalnosci.
       W firmach NIE MA PRZEPLYWU informacji >>

Masz racje. Tyle, ze zmierzanie Polski do normalnosci to takze
zmudne wyzbywanie sie przez nas wszystkich nawykow,
ktore te normalnosc uniemozliwiaja.
Otoz oczekuje, ze firmy takie jak NASK beda tej normalnosci
przykladem, a nie zaprzeczeniem.

<< Kadencja 5-letnia! >>

Do diaska... przeciez szef NASK to nie jest funkcja wybieralna!
Rozumiem, ze KBN mogl zawrzec umowe o zarzadzaniu firma
wazna na jakis okres, ale przeciez taka umowa nie moze wiazac
KBN-u w przypadku naduzyc i zaniedban.

> > Pod tym wzgledem obecne kierownictwo NASK jest przerazliwym
> > zabytkiem: do uzytkownikow adresuje tylko wyzwiska.
> I vice versa!

Zastanow co napisales: oto zrownales pozycje monopolistycznego
uzslugodawcy z jego klientami.

Jesli nawet prawda jest, ze wszyscy klienci firmy uslugowej
na sama mysl o niej rzucaja wyzwiska - to czy w takiej sytuacji
nalezy uznac to za normalne, zmienic klientow czy tez kierownictwo
firmy? Niewatpliwie w realsocjalizmie probowano zminic narod
na lepszy, ale sposob ten okazal sie nieskuteczny.

W istocie widzialem dzisiatki bardzo uprzejmych prosb od
unizownych klientow, ktorzy niesmialo pytali sie, kiedy cos
bedzie dzialalo i za co wlasciwie kaze im sie placic.

> > A tego, ze jak sie chce to mozna - dowodzi chocby Irek Neska
> > z tego samego NASK, Jarek Deminet z Sejmu, Konrad Plich z TPSA,
> > Lech Szychowski z PSE, Marek Pokulniewicz z Sejmu....
<< robia to we wlasnym czasie >>
Czyzby?
W istocie na tej liscie moglbym wymienic piec razy tyle nazwisk.
Sadze, ze ta grupa, to juz nie osoby o wspolnym hobby, a po prostu
wzorzec nowego standardu wymagan wobec przedstawicieli firm
publicznie aktywnych. Mam nadzieje, ze jak najszybciej
standard ten stanie sie minimalnym wymaganiem,
a szefowie odstajacy od niego trafia za burte.

<< my nie wybieramy teraz dyrektora, tylko oceniamy, co mu sie
nie udalo z perspektywy dzisiejszej, patrzac wstecz! >>
Zgoda. Nadszedl czas, by ocenic, ze mu sie nie udalo i
wyciagnac z tego wnioski.
Uwazam za bardzo znaczace, iz w calej tej dyskusji,
powracajacej od roku, NIKT nie powiedzial,
ze czepiamy sie DOBREJ firmy i DOBREGO jej szefa.
Na rzecz wladz NASK padaja argumenty typu:
moze dac im jeszcze troche czasu? Moze sie poprawia?
No to ja w tym duchu odpowiadam:
a moze tego czasu juz wystarczy,
skoro wciaz pojawiaja sie nowe zatargi i problemy,
a nawet sygnalow nawet umairkowanego postemu wciaz brak?
Skoro golym okiem widac, iz profesor od fizyki nie ma dzis
kwalifkacji fachowca od zarzadzania i telekomunikacji,
 jakiego bedziemy potrzebowac jutro, to moze juz dzis
znalezc czlowieka z mniejszymi zaslugami, ale dajacego nadzieje
na przyszlosc?

<<... Ostatnie glosne (i BARDZO PODOBNE) wlamania w USA:
 a.) Department of Justice
 b.) Central Inteligence Agency
 c.) Court of Florida State >>
I co? Skonczylo sie na przeprosinach?
O ile wiem, przynajmniej w DoJ i CIA posypaly sie dymisje...
Oczywiscie zawsze pozostaje pytanie, czy uda sie zrzucic
wszystko na dyzurnego technika, czy afera pociagnie szefa,
ale w NASK o ile wiem nawet szklanka sie po tej aferze
nie przewrocila...

Wladek Majewski



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:00:43 MET DST